wodniacy.net http://wodniacy.net/ |
|
Wkra w długi czerwcowy weekend http://wodniacy.net/viewtopic.php?f=10&t=1015 |
Strona 1 z 1 |
Autor: | eltech [ 2 lip 2017, o 01:57 ] |
Tytuł: | Wkra w długi czerwcowy weekend |
No - może nieco na wyrost ten dłuuuugi czerwcowy weekend ale w sumie kawałek ( niedzielę ) wykorzystałem Na początku mieliśmy płynąć z Orzechem, Wilkiem i Predatorem ale wiadomo ... życie. Okazało się że nie dość że pracuję to jeszcze jakaś impreza rodzinna się trafiła No i długi weekend szlag trafił. Z całego weekendu pozostała niedziela. W sumie nawet myślałem żeby się pobujać nad Narwią albo gdzieś bliżej albo pojechać do Pułtuska i wpaść do Tedzia. Tedzia też w sumie namawiałem na wypad ale Tedziowi też robota wypadła. No i sprawę wyklarował telefon od Orzecha- gdzieś zapodział pasy do wiązania kajaka.i ma kłopot. Sprawa się rozwiązała - jedziemy z Młodym do Sochocina. W zeszłym roku tu właśnie zaczynaliśmy nasz spływ a tym razem Chłopaki właśnie w tym miejscu kończą swój spływ. Tu zostawimy samochód i popstrągujemy w górę rzeki na spotkanie Chłopaków, a potem wspólnie razem spokojnie sobie wrócimy Oczywiście po drodze kupujemy Orzechowi pasy transportowe. Dojeżdżamy na miejsce i szybko się wodujemy. Z poprzedniego spływu pamiętam że kilkaset metrów w górę rzeki jest spore bystrze więc po dopłynięciu do bystrza robimy szybką przenioskę. Niestety w wydeptanym przez ludzi pasie trzciny zaczynają ostro rosnąć pokrzywy. Podskakując i pokrzykując co chwila auć auć jak wdepniemy w tę zdrowotną roślinkę przenosimy kajaki i wodujemy tuż za bystrzem. A potem już spokojnie pstrągujemy dalej. Pogoda jest piękna więc korzystamy z uroków aury i opalając się w kajaku obficie polewamy się woda Nie spieszymy się i powolutku pstrągujemy - choć prąd o dziwo jest nawet bystry znajdujemy kawałek fajnego miejsca z dobrym łagodnym dostępem do wody i robimy sobie krótką przerwę żeby rozprostować kopyta i podnieść poziom cukru we krwi jakimś smakołykiem A potem znów w kajak i do przodu. Niebawem dopływamy do zapory będącej w dodatku w trakcie jakiegoś remontu. Jest dogodne miejsce do kąpieli, jest piasek i plaża - a może by tak uwalić się,rozpalić ognisko i poczekać na Chłopaków. Po cholerę szarpać się i targać kajaki. ale jakoś idę na górkę zobaczyć co oni tam dłubią w tej zaporze. Okazuje się że woda jest tuż obok bo raptem do przeniesienia jest kilka metrów. Jeśli tak to płyniemy dalej Jak widać mnóstwo rybionek młodocianych tu pływa i grzeje się na płyciźnie. tylko zaczerpnąć siatą i gotować zupę rybną bo ich wielkość na nic innego nie pozwala Wodujemy i gonimy dalej. Po drodze mijamy piękne miejsca no i małe jeszcze o tej porze roku grupki kajaków z komercyjnych spływów. Patrząc jak płyniemy " w złym kierunku " ludzie się nawet zastanawiali czy przypadkiem nie pomylili drogi nie powinni zawrócić Nagle niespodziewanie wyłania się z zza zakrętu kajak inny niż te komercyjne.z wypożyczalni. Patrzę - dmuchaniec - niechybnie to Wilk Ale jakoś Wilka poznać nie mogę - nie dość że zdjął moro to jeszcze założył bandytkę przez co mogę się tylko domyślać że to jednak On. Ale już z daleka radośnie macham łapami. Dopływamy, witamy się, chwilę gadamy i płyniemy dalej żeby powitać Orzecha i Predatora. No i mamy nadzieję zobaczyć jeszcze łosia obok którego ( tak ze 2 metry ) dopiero co Wilk przepływał. Ciśniemy na wiosełka nieco mocniej bo tuż zaraz powinni pojawić się Orzech i Predator bo jak Wilk wspomniał wypłynął nieco wcześniej bo Chłopaki i tak go zaraz przegonią Ciśniemy i ciśniemy a tu ani widu ani słychu Ani łosia ani Chłopaków. No kurcze - zabłądzili czy co Ale nie po jakimś czasie zza zakrętu wyłaniają się płynący na liścia Orzech i Predator. Oczywiście dopływamy i witamy się z Chłopakami. Teraz już wspólnie razem - na liścia kontynuujemy spływ. Oczywiście pierwsze słowa Orzecha były - czy mam pasy ładunkowe Teraz płynąc na Liścia rozkoszujemy się pogodą i pięknem przyrody oraz gadamy oczywiście Czasami nieco wiosłujemy żeby sterowność uzyskać Jak się witaliśmy z Wilkiem to wspomnieliśmy że niedługo będzie miejscówka i żeby na nią wbijał to za chwilę dopłyniemy z Chłopakami. Zrobimy sobie mała przerwę i wciągniemy jakieś żarełko. Ale płyniemy i płyniemy, a Wilka nie ma a już którąś dogodną miejscówkę po drodze minęliśmy W końcu rzeka wyraźnie zwalnia i nieco się rozlewa. Już wiadomo - zaraz dopłyniemy do zapory. Okazuje się że właśnie przy zaporze czeka na nas Wilk. Robimy sobie przerwę i wcinamy żarełko które zabraliśmy z domu. Dzisiaj wcinamy na bogato - schabowe z jajkiem na twardo. A bułka - a po co komu bułka Schabowy zagryzany jajeczkiem na twardo smakuje wybornie. kończymy żarełko i śmigamy dalej - tym razem już w komplecie. Po jakimś czasie dopływamy do bystrza - to już niestety koniec spływu. Dawid i Wilk spływają a ja się waham - gdyby nie ten laminat to też chętnie bym sobie bryknął. A w końcu - jest ryzyko - jest zabawa a poza tym do samochodu raptem kilkaset metrów Płynę i ja Jakoś się przez te podwójne bystrze bez strat w ludziach i sprzęcie udało bryknąć. Za to Młody i Orzech swoje sprzęty obnoszą boczkiem. jeszcze kilka minut i wszyscy stoimy na brzegu. Niestety to już meta. Pakujemy sprzęt na samochody i ruszamy w drogę powrotną. Dziś nieco wcześniej ruszamy ale wiadomo - koniec długiego weekendu i dantejskie korki na wlotach do Wawki. i po spływie. Pasy Orzechowi przekazałem - żegnamy się i spadamy. Rzeczywiście - korki jak diabli. A po drodze jeszcze jakieś kraksy i stłuczki - jak to w korku - ktoś się zagapi i nie wyhamuje co dodatkowo zwiększa korek bo inni muszą się napatrzyć zanim pojadą dalej Po drodze zajeżdżamy z Młodym na grochóweczkę. Kiedyś jadłem i mi smakowała. Bierzemy sobie na wypasie z wkładką czyli miska za 10zł a dolewki ( wszystkie ) gratis. Ponoć najwięcej jakiś gość zjadł 6 misek. Oceniamy z Młodym że rekord jest w naszym zasięgu więc kiedyś jak będziemy nieco bardziej głodni z pewnością się pojawimy i staniemy do zawodów No i w zasadzie to już tyle - niedziela minęła świetnie. Dzięki Chłopaki za mile spędzony czas. Dzięki Wam miałem motywację żeby jednak podjechać taki kawałek i spotkać się z Wami. Do rychłego następnego |
Autor: | Sikor [ 2 lip 2017, o 07:51 ] |
Tytuł: | Re: Wkra w długi czerwcowy weekend |
eltech napisał(a): Patrząc jak płyniemy " w złym kierunku " ludzie się nawet zastanawiali czy przypadkiem nie pomylili drogi nie powinni zawrócić Tak, Lechu normalnie pływać to każdy potrafi nie Gratuluję udanej ekspedycji ratunkowej |
Autor: | eltech [ 2 lip 2017, o 10:44 ] |
Tytuł: | Re: Wkra w długi czerwcowy weekend |
Autor: | chi [ 2 lip 2017, o 11:13 ] |
Tytuł: | Re: Wkra w długi czerwcowy weekend |
elegancki spływ i fajna rzeka, pogoda się Wam trafiła. mi wczoraj na Warcie trochę błyskało w oddali |
Autor: | Sikor [ 2 lip 2017, o 12:23 ] |
Tytuł: | Re: Wkra w długi czerwcowy weekend |
chi nie marudź Ty miałeś przyjemność oglądać błyski z rzeki a ja niestety z okna w chałupie |
Autor: | ewa [ 3 lip 2017, o 12:38 ] |
Tytuł: | Re: Wkra w długi czerwcowy weekend |
Strona 1 z 1 | Strefa czasowa: UTC + 1 [ DST ] |
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group https://www.phpbb.com/ |