wodniacy.net

usiądź przy naszym ognisku
Teraz jest 29 mar 2024, o 01:35

Strefa czasowa: UTC + 1 [ DST ]




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 8 ] 
Autor Wiadomość
PostNapisane: 13 lis 2017, o 14:20 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 9 maja 2015, o 22:48
Posty: 301
Poniżej relacja pisemna z wycieczki Rewa-Jastarnia-Rewa. Zdjęć nie robiliśmy zbyt wiele, ale coś tam później podrzucę.

Jakieś parę tygodniu temu Maciuś dał znać, że będzie w Gdyni i chce popływać. Wspaniale! Zgraliśmy termin i trasę – padło na Rewa-Jastarnia-Rewa. W zasadzie był to pomysł Maciusia, bo ja wolałem płynąć z Gdyni w kierunku Rewy i z powrotem zahaczając o torpedownię. Maciuś jednak uznał tą trasę za zbyt niebezpieczną ze względu na bliskość portu i brak miejsca do wyjścia w razie problemów. Taa, jakby na środku Zatoki Puckiej było gdzie wysiąść... No ale nic nie powiedziałem, bo akurat tą „jego” trasę miałem na mojej liście treningowej.

Zacząłem zatem przygotowania. Po moich ostatnich (i na razie jedynych) doświadczeniach z Zatoką Pucką, kiedy to przy widzialności 2km wypłynąłem sobie radośnie bez żadnych pomocy nawigacyjnych, tym razem wolałem mieć wszystko pod kontrolą. Wprowadziłem sobie waypointy na GPSie i zarejestrowałem na marinetraffic, co by jakaś dobra dusza czuwała (niespodziewanie w tej roli ManaT).

Pozostało tylko czekać i śledzić pogodę. Jakiś tydzień przed treningiem wyglądało spokojnie, ale im bliżej wyprawy tym wietrzniej. W końcu wyszło, że w piątek przed południem będzie trochę pizgało, ale znowu nie tak mocno jak w weekend, na który zapowiadano przybycie „Orkana Marcina”. Przy okazji, nie wiem skąd oni te orkany biorą. Na moje orkany urywają dachy i łby, a tu niczego podobnego jeszcze nie widziałem. No ale coś tam ma wiać, więc lepiej będzie trzymać się Ryfu Mew, żeby w razie czego było gdzie wylądować.

Nadszedł piątek. Kajaki na auto i w drogę. Na miejscu jesteśmy trochę spóźnieni, ale co tam. Mamy wolne, więc dlaczego nie. Nie spodziewam się, że ktoś nas śledzi z Internetu i niecierpliwi się, że „nie działa!”. Ocena warunków - woda lekko zmarszczona, widzialność kilkanaście kilometrów, chmury na przemian ze słońcem. Słowem - nuda. Decydujemy zatem, że nie bawimy się w płynięcie wzdłuż Ryfu (trasa dłuższa o parę kilometrów) i walimy prosto jak w pysk strzelił do Jastarni.

Ustawiam GPSa na wcześniej wklepanego waypointa Jastarnia i ruszamy. Naszym priorytetem jest dopłynąć i wrócić, więc tempo turystyczne. Poza tym, ubrałem się zgodnie z mądrościami wyczytanymi gdzieś na jakimś forum internetowym, czyli pod temperaturę wody, więc ciśnięcie nie wchodzi w grę, bo bym się ugotował.

Pierwsze kilometry zgodnie z przewidywaniami – bardzo przyjemna wycieczka, ale nudno. Gadamy więc sobie o tym, o owym, o życiu, o pływaniu, o kajakach, buja, o dupie, buja, o Maryni, buja, buja, znowu o dupie, BUJA! Patrzę na Maciusia o on raz w górę, raz w dół, raz w górę, raz w dół, raz w górę, itd… Każę mu natychmiast przestać, bo się porzygam. Maciuś na to, że „on mnie też”… Ustalamy w końcu, że na bujanie nie mamy za bardzo wpływu i to musi być ten wiatr, który miał wiać, i te fale, które miały bujać. Tak na dobrą sprawę można się było tego spodziewać. Skoro wieje od brzegu, z którego startowaliśmy, to gdzieś te fale muszą w końcu się znaleźć. Zaskoczyła nas jednak nieuchronność tego zjawiska…

No ale nic. Wracać nie ma co. Zresztą już jesteśmy na środku Zatoki i wszędzie daleko. Poza tym, nie buja aż tak mocno, żeby było naprawdę niebezpiecznie. Ot tak, żeby trochę ciśnienie skoczyło. Falki tak jak pisał ManaT (pytanie skąd ManaT to wiedział?!) głównie 50-60cm, ale czasami podchodzą pod metr. Być może jest to związane z kształtem dna na Zatoce. Nie wiem. W każdym razie kilka takich dostałem w rufę, że musiałem się podpierać. Maciuś krzyczy, że fatalnie, bo zostawił czerpak w luku rufowym. Wzruszam ramionami, bo co mu poradzę. Teoretycznie najlepszą opcją na takie warunki, czyli na falę w tyłek, jest zabawa. Czyli gonimy, gonimy, gonimy, gonimy, siadamy na jej grzbiecie i… się opalamy. Tylko że to wyższa szkoła jazdy i element opalania powstaje po spełnieniu kilku warunków – 1) doganiamy falę (tamte leciały jakieś 11km/h), 2) ustawiamy się idealnie na kierunku fali (każde najmniejsze zejście z kursu powoduje ustawienie poprzeczne, a wiadomo co to oznacza), 3) staramy się nie wyprzedzić fali, bo po jej wyprzedzeniu momentalnie się zwalnia. W każdym razie mi na ogół udaje się spełnić maksymalnie 2 warunki. Ale na kilku przejazdach element opalania mam. Maciuś też.

Po paru kilometrach walki z falą postanawiam trochę poćwiczyć. Było nie było, mój kajak jest właśnie zaprojektowany pod pływanie downwind. Spinam się zatem, zaczynam gonić falę iiii…. I nic. Tak jak nagle się rozbujało, tak nagle zdechło… „Kur…a, Neptun!!!”, „Co?”, „Jajco!!!”. Z ćwiczeń nici. Wchodzimy na płyciznę przed Jastarnią i fale maleją do poziomu, z którego startowaliśmy. Znowu nuda, ale tym razem już za bardzo mi to nie przeszkadza.

Dobijamy do plaży w Jastarni niedaleko mola. Po zatknięciu flagi, odśpiewaniu hymnu i rozdaniu paciorków tubylcom, na koń i nazad!

Plan na powrót jest taki, żeby tym razem faktycznie dopłynąć do Ryfu Mew. Nie wiadomo co Neptunowi znowu strzeli do tego złośliwego łba. Poza tym, chcemy zrobić psikusa ManaTowi, że niby płyniemy do Pucka. Po paru kilometrach wiosłowania Ryf jakoś się nie zbliża. W sumie z Jastarni to jakieś 5 km w linii prostej. Trochę daleko, a fale jakby takie mniejsze. Decydujemy znowu olać Ryf i zmieniamy kierunek bezpośrednio na Rewę.

A tu jaaak się naaagle nie rozbuja! „Neptun!!!”, „Wiem, wiem. Jajco.”. Fale niektóre metrowe, kilka zgarniamy na klatę, kilka wlewa nam się do kajaków. Z mojego woda od razu wypływa, ale z Maciusia nie. Krzyczy, że na szczęście przełożył czerpak do kokpitu. Na to ja, żeby spróbował go teraz wyjąć, hehehe. Maciuś coś tam odkrzykuje, ale nie wiem co, bo nie znam takich słów. Wesoło jest. Po pewnym czasie zaczynamy się przyzwyczajać i emocje opadają. Tylko że cały czas jesteśmy na środku Zatoki. Rewa gdzieś tam majaczy w oddali białymi domkami, ale jakoś się nie zbliżamy. Znaczy, według GPSa płyniemy do przodu, ale w tempie ślimaczym – 12-13 minut na kilometr. No tak, wiatr w pysk nie pomaga.

Po jakimś czasie woda uspokaja się na tyle, że możemy trochę pogadać. Zmęczenie coraz większe, bo w końcu już prawie 5 godzin w kajaku. Ale jest fajnie. Słonce co chwila wychodzi zza chmur. Jednak jest coraz niżej i zaraz skubane zajdzie, więc na ostatnie kilometry trochę podkręcamy tempo i lądujemy w Rewie. Po wyjściu na brzeg nie robimy pamiątkowego zdjęcia, bo morze jest nieprzyzwoicie płaskie. Nikt by nam nie uwierzył jak strasznie było na środku.

Na zakończenie wyprawy jak przystało na prawdziwych wilków morskich, wtaczamy się zamaszyście do pobliskiej tawerny, gdzie zamawiamy podwójne espresso głośno przy tym przeklinając. Po tym jak kelnerka w trakcie opowieści o naszych przewagach na morzu zaczyna komentować „Taaak, to musiało być naprawdę przerażające”, dopijamy co tam mamy, zbieramy zabawki i do domu!

Podsumowując, wyprawa udana!


Ostatnio edytowano 13 lis 2017, o 15:12 przez bartek, łącznie edytowano 3 razy

Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 13 lis 2017, o 14:34 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 24 sty 2015, o 23:56
Posty: 570
:brawo: :oki:

_________________
idę do Edo .... na pieszo


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 13 lis 2017, o 21:02 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 25 sty 2015, o 20:38
Posty: 1359
Lokalizacja: Warka, Warszawa
Gratuluję zabawy, ale chyba nie zazdraszczam :lol: ;) :oki:

_________________
http://kajakczolgowy.blogspot.com

Grupa Kajakowa "MENAŻA 07"


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 14 lis 2017, o 08:24 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 25 sty 2015, o 20:47
Posty: 658
A ja gratuluję i zazdraszczam. Te Bartusio-Maciusie potrafią się bawić bynajmniej. Następny morski zlot Qmów możemy zrobic na Rewiej. Nigdy tam nie byłem. Qm! :hejka:

_________________
Kleszcze na Madagaskar!


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 14 lis 2017, o 10:41 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 9 maja 2015, o 22:48
Posty: 301
Taa jest, Ropuszku. Następny trening morski robimy w Rewie albo gdzieś w pobliżu. Jest tam ciekawie i ładnie, a poza tym łagodniej niż w Górkach.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 14 lis 2017, o 11:34 
Offline
moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 24 sty 2015, o 18:44
Posty: 2514
Lokalizacja: Pyrlandia
bartek napisał(a):
Falki tak jak pisał ManaT (pytanie skąd ManaT to wiedział?!)

No jak to skąd? Tu się to bada >> https://www.windy.com/51.867/16.580?51. ... ,m:e5BagCN
Po prawej jest "listwa" z przełącznikami, wiatr, chmury, temperatura, opady, fale... Niżej jest suwak z wysokością nad gruntem, a dołem idzie pasek machiny czasu, można wychylić się w przyszłość o kilka dni ;)
Kliknij w mapę a dostaniesz wybraną dla tego miejsca informację.

Jak ktoś chce to może dowiedzieć się jeszcze więcej wybierając warstwy, oglądając świeże zdjęcia z kamerek, izobary, izotermy i cholera wie co jeszcze, a poryjcie sobie sami.
Uwaga! Strona wciąga.


Nie masz wystarczających uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego postu.

_________________
"Co to jest droga to najlepiej dowiedzieć się nogami. A już obowiązkowo bosymi"
Bartoszko - Siekierezada


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 14 lis 2017, o 12:14 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 9 maja 2015, o 22:48
Posty: 301
Że też ja wcześniej.... ManaT, genialna stronka! Dzięki! Podobne informacje zbierałem dotychczas na kilku (kilkunastu?) różnych stronkach. Ale np. tak dokładnych map falowania nigdy nie widziałem.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 14 lis 2017, o 15:06 
Offline
moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 24 sty 2015, o 18:44
Posty: 2514
Lokalizacja: Pyrlandia
Zawsze do usług Obrazek

_________________
"Co to jest droga to najlepiej dowiedzieć się nogami. A już obowiązkowo bosymi"
Bartoszko - Siekierezada


Góra
 Zobacz profil  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 8 ] 

Strefa czasowa: UTC + 1 [ DST ]


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 8 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Skocz do:  
cron
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL