Planem początkowym było przepłynięcie całej Wiercicy, ze startem w Sygontce. Na miejscu stwierdziłem jednak, że może by tak spróbować most wcześniej… I tak pobieżnie analizując mapę przejechałem na most w Sierakowie, jakieś 3 – 4 kilometry dalej od mostu w Sygontce. Dopiero po spływie zorientowałem się, że przepływa tutaj nie Wiercica a jej prawobrzeżny dopływ – Kozyrka. I tak nieświadomy nawet, na jakiej rzece jestem rozpocząłem samotny spływ
|| Kozyrka - widok pod prąd z mostu w Sierakowie||
|| Kozyrka - widok z prądem z mostu w Sierakowie||
|| Na początku było dość płytko||
|| Płynąc wzdłuż wsi jak zwykle - miliard kładek||
|| Tutaj było tak wąsko, że ledwo kajak się zmieścił||
|| Kolejna mini kładka||
|| Znowu pompa wodna... Przenoska||
|| Z każdym metrem robi się coraz głębiej||
|| Altanki, schodki i woda z rury||
|| Znowu mostek||
|| W tej wsi chyba każdy ma kładkę. Co najmniej jedną...||
|| Po drodze mijamy dużo dopływów - tutaj jeden z nich.||
|| W jednym miejscu rzeka bardzo zawalona||
|| Generalnie płynie się bez większych przeszkód||
|| Kolejny dopływ||
|| Zabudowania||
|| Przez las||
|| Powoli wypływamy z Sierakowa||
|| Kozyrka||
|| Aż strach przepływać... Kusiło mnie, żeby je przewalić ale nie chciało mi się wychodzić z kajaka. Poza tym nie będę ułatwiał bobrom zadania bo one mi zadania nie ułatwiają||
|| Z tej kładki zrobiłem sobie szlaban||
|| I od tej pory zaczęło się robić coraz bardziej dziko||
|| Prąd powoli zaczął zwalniać||
|| A rzeka robiła się coraz szersza||
|| Od czasu do czasu trafiało się leżące drzewo||
|| Brzegi zarośnięte||
|| Kozyrka zaczyna zarastać trzciną||
|| Z czasem coraz więcej trzciny||
|| Rzeka rozlewa się||
|| I powoli wpływamy na bagna||
|| Raz szeroko, raz wąsko||
|| Zdarzało się, że nurt ginął i ciężko było go odnaleźć||
|| Płyniemy przez korytarz z trzcin||
|| Czasami rzeka rozlewa się i wpływamy na małe jeziorka||
|| Znowu trzeba się przedzierać||
|| Woda stoi już od jakiegoś czasu, gdzieś na tych rozlewiskach musi być tama...||
|| Niezłe rozlewiska||
|| Woda stoi na sporym obszarze||
|| Tutaj widać jak woda przelewa się niżej...||
|| I w końcu znalazłem||
|| Około 70 centymetrowe żeremie - to powód stojącej wody||
|| Dalej woda też stoi...||
|| Ciężko jest odnaleźć nurt||
|| Zwałeczka||
|| Odnoga wypływająca z kolejnego jeziorka...||
|| Jeziorko||
|| Znowu dopływamy do jeziorka||
|| Na którym bobry zaczynają gromadzić materiały na budowę kolejnego żeremia...||
|| Znowu nie wiadomo którędy płynąć...||
|| Może tędy? Przez takie zarośla przedzierałem się przez kilkaset metrów||
|| Aż w końcu udało się wypłynąć...||
|| Teoretycznie do Wiercicy dopłynąłem gdzieś błądząc po tych zaroślach||
|| Nagle wypływamy... Na terenie stawów hodowlanych - czyli przekleństwo Wiercicy||
|| Zakazu wpływania nie było więc wpłynąłem... Na miejscu trafiłem na pracownika tak zajętego, że prawie mnie nie zauważył. Powiedziałem dzień dobry i przeniosłem kajak przez spiętrzenie||
|| To już miejscowość Sygontka - smażalnia przy stawach rybnych||
|| A tak wygląda dalszy bieg Wiercicy...||
|| Robi się szeroko||
|| Wzdłuż rzeki wiele dopływów..||
|| W końcu jest most w Sygontce||
|| Od tego miejsca zaczyna się oficjalny szlak kajakowy, na miejscu pomościk do wodowania kajaków. Tylko czemu tak wysoko? Latem, kiedy zaczynałem spływ z tego miejsca stała tu jeszcze tablica informacyjna (a raczej jej połowa). Teraz nie ma po niej ani śladu.||
|| Wiercica||
|| Kilkaset metrów za mostem trafimy na mały pomościk po lewej i betonowy murek z którego wypływa woda po prawej stronie||
|| Wypływa stąd woda źródlana||
|| Idealnie czysta i przejrzysta||
|| Bardzo bujna roślinność wodna||
|| Samych źródeł w tym miejscu nie widać, woda wypływa z kilku miejsc na wzgórzu||
|| Jeszcze jedna fotka spod wody - fajnie popatrzeć w środku zimy na zieleń||
|| I jeszcze jedno||
|| Kawałeczek dalej tabliczka która nieco mnie zaskoczyła - tutaj rzekomo znajduje się ujście Kozyrki... Nie wydaje mi się się.||
|| Woda w Wiercicy ewidentnie odbiega czystością od tej, która bije ze źródeł||
|| Niewiele dalej znowu to samo - po prawej na wzgórzu biją źródła||
|| Tym razem nie chciało mi się wysiadać z kajaka. Widać, że w miejscu gdzie biją źródła od razu pojawia się roślinność wodna. Woda w Wiercicy o tej porze roku wcale nie wydaje się specjalnie czysta...||
|| Tutaj wystarczy spojrzeć w dół a od razu trafiamy na źródełko...||
|| Jest ich tutaj od groma - cały piach pulsuje...||
|| Jedno z większych||
|| Płyniemy dalej||
|| Latem jest tu przepięknie, zimą wszystko w kolorach sepii...||
|| Wiercica||
|| Wiercica||
|| Rzeka z czasem płynie coraz wolniej||
|| Oznakowanie mostu||
|| Most na drodze pomiędzy Julianką a Sygontką||
|| Na wzgórzu widać wapienne skałki, podkreślające jurajski charakter tej okolicy||
|| Wiercica||
|| Wiercica||
|| Tu już całkiem szeroko, w tle wędkarz||
|| Woda rozlewa się po okolicznym lesie||
|| Mijamy wiadukt kolejowy||
|| A za wiaduktem wpływamy na zalew Zalesice||
|| Trafiamy na parkę łabędzi||
|| Na prawym brzegu tereny prywatne||
|| Na lewym brzegu las||
|| Po prawej stronie, płynąc w kierunku molo w okolicy znajdują się gdzieś źródła - nie miałem czasu na poszukiwania i popłynąłem od razu do ujścia rzeki||
|| Ujście Wiercicy z zalewu||
|| Po lewej stronie od ujścia taki śmieszny pomościk - wyszedłem obok niego||
|| Kolejna tabliczka informacyjna||
|| Po drugiej stronie pomost przygotowany dla kajakarzy||
|| Widok na jaz z mostem||
|| Z pomostu widać, jak zaraz przy nim bije źródło||
|| Super oznakowane progi wodne z informacją o ich wysokości.||
|| Poziom wody dość wysoki więc progu prawie się nie odczuwa||
|| Dalej kolejny próg, niby o takiej samej wysokości||
|| Ale tego progu praktycznie wcale się nie odczuwa||
|| Dalej niestety rzeka nie jest już tak ciekawa jak przed zalewem||
|| Most w Zalesicach||
|| Ta tablica prawdopodobnie kiedyś informowała o progu...||
|| Próg z góry||
|| Próg z dołu - prawie że nieodczuwalny||
|| Cały czas przez pola||
|| Wiercica||
|| No i masz... Znowu nieszczęsne stawy rybne.||
|| Tabliczka głosi "Obręb hodowlany wstęp wzbroniony" oraz "Budowla wodna - przejście wzdłuż ogrodzenia".||
|| Ewentualnie można ciągnąć kajak tym rowem... Do obniesienia na oko jakieś 500 metrów||
|| Postanowiłem zaryzykować - płynę||
|| Wielki brat patrzy...||
|| To tylko ta zapora do pokonania, dalej widać ogrodzenie - raptem 100 metrów... Spotkałem pracownika stawów i udało mi się go uprosić żebym mógł przenieść kajak. Nie było łatwo, generalnie jeśli ktoś chciałby tutaj płynąć należy wcześniej telefonicznie się zapowiedzieć i poprosić o zgodę właściciela - wtedy jest szansa, żeby pokonać stawy bez przeszkód... Inaczej czeka nas przenoska a próbując "na krzywy ryj" możemy mieć nieprzyjemności jak właściciel stawów nas nakryje... Hmm...||
|| Dalej troszkę zadrzewiony odcinek||
|| Płynie się bez większych przeszkód||
|| Taki oto przyjemny, drewniany budyneczek, w okolicy znajdują się prawdopodobnie kolejne stawy hodowlane ale tutaj nie ma już problemów z przepłynięciem||
|| Ruiny kładki||
|| Naturalny próg wodny||
|| Tablica z informacją o stawach rybnych, niestety nie stai a leży...||
|| Kolejny most - w Wiercicy||
|| Pomost do wodowania||
|| Wiercica||
|| Jedna z nielicznych przeszkód na tym odcinku||
|| Wiercica||
|| Wiercica||
|| Tabliczka informująca o progu||
|| Próg z góry||
|| Próg z dołu||
|| Płyniemy wśród trzcin||
|| Rzeka troszkę zarasta||
|| Kolejny, uszkodzony próg wodny||
|| Rzeka na całym odcinku uregulowana, nie ma już takiego klimatu jak górny odcinek...||
|| Po prawej stronie pojawiają się tereny prywatne||
|| Po lewo takie coś - odchodzi tędy odnoga która wpada kilkaset metrów dalej, przed mostem||
|| Dalej dopływamy do niebezpiecznego jazu w Przyrowie||
|| Informacja o jazie, fajna sprawa, szkoda, że jakiś prymitywny fan 3dy Kru pomazał ją sprejem||
|| Jaz, wygląda groźnie, woda nieźle się gotuje...||
|| A tutaj wpływa odchodząca kilkaset metrów wcześniej odnoga. Elegancki mostek i dywan w radzieckim stylu||
|| To kiedyś była tablica informacyjna||
|| Pierwszy most w Przyrowie||
|| Ostatnie zdjęcie jazu, widać również ruiny młyna||
|| Rzeka to w dalszym ciągu kanał płynący wśród pól||
|| Z rzeki widać kościół w Przyrowie||
|| Drugi most w Przyrowie i koniec szlaku wodnego. Ostatnio tutaj skończyłem spływ, bo było już późno. Teraz też było późno ale miałem jeszcze jakieś 2 godzinki do zmroku||
|| Przed mostem altana||
|| Zaraz za mostem idzie jakaś rura||
|| Płynę dalej. Rzeka ciągle nieciekawa - rów.||
|| Uciekało przede mną stadko łabędzi||
|| No i w końcu dopłynąłem do kolejnych stawów hodowlanych, tych owianych złą sławą||
|| Ich właściciel jest znany ze stwarzania problemów kajakarzom, którzy próbują przepłynąć przez jego teren. Potrafi wzywać policję, awanturować się a chodzą głosy że w przeszłości strzelał nawet z wiatrówki. Miejscowy powiedział mi, że kiedyś piętrzył wodę podtapiając gospodarstwa leżące przy rzece - konieczna była interwencja urzędowa. Jednym słowem wariat. Najgorsze jest to, wyłączenie części rzeki Wiercicy z ruchu kajakowego/pontonowego oraz wędkarskiego jest zgodne z prawem. Paranoja!||
|| Tak wygląda odcinek z Przyrowa||
|| A te jego całe zasrane stawy rybne ciągną się przez jakieś 2 kilometry... Miałem więc najdłuższą przenoskę w życiu||
|| Szedłem według nawigacji - na Świętą Annę||
|| Zdjęcie klasztoru w Św. Annie||
|| Na Częstochowę...||
|| Skrzyżowanie w Św. Annie||
|| I ponad kilometr ruchliwą drogą z kajakiem na plecach...||
|| Rewelacja||
|| Słońce powoli się już chowało||
|| Przydrożna kapliczka||
|| Dalej przez las...||
|| I w końcu jest, koniec tych przeklętych stawów... Makabra, życzę właścicielowi tego gówna wszystkiego co najgorsze||
|| Wszędzie powywieszał te swoje frajerskie tabliczki||
|| Małą odnogą płynącą po obwodzie wzdłuż nieszczęsnych stawów hodowlanych dopływam do głównego nurtu||
|| Po około 3 kilometrach niesienia kajaka znowu na rzece... Co za ulga. Szkoda tylko, że już tak późno, nie dam rady dotrzeć do ujścia. Płynę do najbliższego mostu||
|| Rzeka robi się troszkę ciekawsze niż na poprzednim odcinku||
|| Upłynąłem raptem niecały kilometr i zakończyłem spływ na pierwszym moście przed młynem w Smykowie||
|| Szkoda, że nie udało się dopłynąć do ujścia, zabrakło paru kilometrów. Ale za to zaliczyłem nieświadomie drugą rzekę więc nie ma co narzekać. Wiercica zostanie do pokonania jeszcze na jeden strzał.||
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 15 gości
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników