(Tę relację wstawiłem też na forumwodne.pl)Witajcie.
Końcówkę dolnego odcinka Wkry (z Jońca, czy z Borkowa) pływałem już kilkakrotnie. Postanowiłem zatem sprawdzić jak wygląda Wkra w swoim środkowym biegu. Do dyspozycji miałem 3 dni więc spływ rozpocząłem w Bieżuniu (139 km rzeki), po drodze zatrzymywałem się pod Strzegowem, w Sochocicie, a dopłynąłem do Borkowa (19 km) - przy średniej wodzie na wodowskazach w Trzcińcu i Borkowie.
Wkra na całym przepłyniętym odcinku była bardzo czysta i wiele razy na piaszczystych zakolach zatrzymywałem się na ochłodę w wodzie.
Rzeka była dosyć zróżnicowana, bo ładne, wartkie, meandrujące odcinki przeplatały się z prostymi odcinkami bajorowymi, gdzie Wkra rozszerała się, a nurt zwalniał prawie do zera. Takich zarośniętych, bajorowych odcinków było sporo, co widać na śladach z GPS-a.
Na pierwszych kilometrach za Bieżuniem są trzy jazy (dwa były otwarte) i dwa progi wodne, które trzeba obejść. Te stare hydrologiczne "budowle" są oczywiście nieprzystosowane dla kajakarzy i kompletnie nie ma gdzie wyjść ani wejść do wody. Z kajakiem trzeba wdrapywać się po stromych skarpach i przedzierać przez metrowej wysoskości różnej maści zielsko. Przy przedzieraniau się przez okolice drugiego progu (z pali Larsena) niestety miałem bliskie spotkanie z meduzą na patyku, czyli Barszczem Sosnowskiego.
Z uwagi na te przeszkody odcinka od Bieżunia do Radzanowa nie polecam do samotnego pokonywania, ale z drugiej strony Wkra jest tu wąska, wartka, z bujną roślinnością na brzegach - bardzo przypomina pierwsze kilometry Narwi.
Za Radzanowem rzeka rozszerza się, nurt zwalnia i w wielu miejscach zarasta wodną roślinnością.
W Strzegowie jest kolejny zamknięty jaz/próg i bardzo długa (~200m) przenoska lewym brzegiem. Pokonałem jednak tę przeszkodę po kamieniach pod skrajnym prawym przęsłem jazu powoli spuszczając kajak - polecam takie rozwiąznie.
Od Strzegowa aż do Glinojecka płynie się dosyć mozolnie głównie po zarośniętych rozlewiskach.
W Unierzyżu próg po dawnym młynie trzeba płynąć drugą odnogą (drugi skręt w lewo - są trzy).
Próg w Glinojecku można przepływać bez problemu.
Ciekawym odcinkiem był rezerwat w Dziektarzewie, gdzie kilka kilometrów płynie się w lesie, ale zwalone w nurcie drzewa nie zmuszają do przenosek.
Przez kilka kilometrów za Dziektarzewem Wkra znowu pięknie meandruje, a potem już aż do Jońca dominują proste, szerokie, powolne odcinki.
Było też sporo ptactwa wodnego, oprócz łabędzi, kaczek i czapli co jakiś czas pojawiały się też ptaki drapieżne.
Podsumowując spływ udany, a środkową Wkrę można polecić do leniwego odpoczynku na wodzie połączonego z plażowaniem.
Tutaj są wszystkie zdjęcia (geotagowane):
https://photos.app.goo.gl/SU77nCSC8X4GQ4SeATutaj trasa z GPS-a:
Dzień 1:
https://connect.garmin.com/modern/activity/2940602188Dzień 2:
https://connect.garmin.com/modern/activity/2940607264Dzień 3:
https://connect.garmin.com/modern/activity/2940607733Poniżej kilka zdjęć z początkowego odcinka za Bieżuniem.
W tym miejscu zaatakował mnie Barszcz Sosnowskiego
Wkra wygląda tu jak początek Narwi pod Bondarami.
Za Radzanowem bardzo często było tak:
W rezerwacie Dziektarzewo.
Bardzo często było też tak:
Pozdrawiam!