wodniacy.net http://wodniacy.net/ |
|
Wisłą z Góry Kalwarii do Warszawy - spływ integracyjny http://wodniacy.net/viewtopic.php?f=10&t=1247 |
Strona 1 z 1 |
Autor: | eltech [ 20 wrz 2018, o 23:02 ] |
Tytuł: | Wisłą z Góry Kalwarii do Warszawy - spływ integracyjny |
Do tego spływu namawiałem już dość długo. Miał być ze trzy miesiące temu i to na cały weekend No ale nie wyszło. W końcu spływ integracyjny z firmy EnJoiner w której Paweł ( czyli Średni ) pracuje wyszedł - ale jednodniowy. Dzięki mojemu klubowi czyli WKW mieliśmy do dyspozycji sprzęt dla ludzi. EnJoiner czyli firma w której Paweł pracuje jest firmą zaprzyjaźnioną i super fajnymi ludźmi. Umówiliśmy sie u mnie w klubie i przyjechaliśmy z Młodym na dwa samochody. Pakowaliśmy na dachu kajaki i sprzęt, a ludziska powoli sie zjeżdżali. W końcu kajki i sprzęt spakowane, Ludziska upchani w samochodach i jedziemy do Góry Kalwarii Zwodowaliśmy ekipę w basenie portowym starego portu i popatrzylismy z Młodym jak odpływają w deszczu który właśnie zaczął padać Spakowaliśmy tyłki do samochodów i Młody pojechał do domu a ja wróciłem do naszego klubu ( WKW ) żeby porzucić samochód i wpakować tyłek do kajaka i popstrągować na spotkanie flotylli która opuściła Górę Kalwarię Wypłynąłem z klubu i popłynąłem Wisełka pod prąd. Dopłynąłem do nowo budowanego mostu na 500 km Wisły i tu zaczęły sie dopiero kłopoty Poziom wody za mostem - katastrofa. Tzn w głównym nurcie nawet ok, ale główny nurt zasłonięty barkami - przejścia brak. Pozostaje tylko mała odnoga gdzie Wisła płynie po łachach piasku i mocno meandruje. Wody miejscami na pół pióra wiosła ale w większości - 10 cm Weź i tu pstrąguj jak nie ma w czym. Powinienem wyleźć z kajaka i albo przeciągnąć go kilkadziesiąt metrów przez łachę piachu albo wyleźć i go po prostu ciągnąć ze dwa kilometry w wodzie po kostki. Ale nie - uparłem sie że będę pstrągował nie wysiadając z kajaka Dwie godziny później spocony przepchnąłem się przez ostatnią mieliznę i wpadłem w ostry nurt bo akurat byłotu zwężenie i jeszcze ostroga. A miało być tak pięknie i lajtowo Krótki odpoczynek w cofce i telefon do Pawła z pytaniem o ich pozycję na rzece Okazuje się że zrobili sobie postój przy ujściu Świdra do Wisły. Daleko ode mnie więc płynę dalej. W końcu po jakichś 10 km pstrągowania i wypatrywania Pawła i Jego ekipy mijając jakąś wysepkę kątem oka coś dostrzegłem. Okazuje się że zobaczyłem kajak, Płynął pod prawym brzegiem . Ja natomiast ciągnąłem pod samiutkim lewym brzegiem - akurat w tym miejscu rozlała się Wisełka szeroko. Przystanąłem i zacząłem wypatrywać pozostałych kajaków. Dupa - żadnego. Okazuje się że ten kajaczek który właśnie chował się za wysepką to był ostatni - zamykający konwój No = pieknie, jesli bym go nie zobaczył to prułbym dalej -prościutko do samych Gassów Oczywiście wypatrując czy przypadkiem nie płyną Zacząłem opływać wyspę żeby przedostać się na drugą stronę Wisły ale jak zobaczyłem ile się będę musiał po mieliznach przebijać - zawróciłem i płynąc głównym nurtem minąłem wyspę i dogoniłem ekipę. Ależ się zdziwili że zaszedłem ich od tylca ( jakkolwiek by to zabrzmiało ) Jak - kiedy - skąd ja sie tu nagle wziąłem No i dalej to już lajtowy spływik. W większości na liścia. Dopłynęliśmy z powrotem do mostu i tu coś się rozwiało. Minęliśmy budowany most i stanęliśmy na lewym brzegu na plaży żeby wykorzystać ostatnie zachodzące promienie słońca i się wykąpać. Zapomniałem Wam powiedzieć że pogoda stopniowo się poprawiała, wyszło słoneczko i nawet zaczęło grzać Tak więc my z Pawłem wparowaliśmy do wody i zrobiliśmy sobie kąpiel. Reszta poubierana jakoś nie chciała Choć wcześniej ponoć się część( czyli męska część ) raz już wykąpała Chłopaki próbowali jak sie pływa jedynka No i dalej w drogę Do klubu już tylko 5 kilometrów zostało więc szybciorem to poleciało i niebawem meldowalismy się już w klubie Tu trafiliśmy na końcówkę imprezy bo sekcja żeglarska miała właśnie regaty na Wiśle i po regatach był grill i żarełko innego rodzaju. Prezes naszego klubu - Łukasz - zaprosił nas do siebie więc dorzuciliśmy do płonącego grilla swoje towary i rozpaliliśmy ognisko. Wielkie podziękowania dla Prezesa Łukasza oraz dla Nadwornego Klubowego Kucharza Konrada za zaproszenie na grilla i pilnowanie tegoż grilla. Ja pooprowadzałem naszych gości po klubie i poznałem ich z kilkoma ciekawymi Klubowiczami. No a potem siedzieliśmy do późnego wieczora przy ognisku gadając i jedząc grillowane przez Konrada przysmaki Ogólnie - z tego co wiem to wszystkim się bardzo podobało i będą planowane następne edycje ale to już pewnie na wiosnę - żeby dziewczynom było cieplej Generalnie impreza bardzo udana - fajnie pływało. Pogoda dopisała choć początkowo padało - ale potem słoneczko wyszło i zrobiło się wręcz gorąco. Wieczór też był ciepły i pogodny. Czyli było super. Wielkie dziękidlacałej ekipu za bardzo fajnie spędzony czas No i dla klubu za to że było gdzie spędzić ten czas Do następnego |
Autor: | ewa [ 27 wrz 2018, o 12:50 ] |
Tytuł: | Re: Wisłą z Góry Kalwarii do Warszawy - spływ integracyjny |
Zazdroszczę wszystkim pływającym w tym roku |
Autor: | Sikor [ 3 paź 2018, o 13:03 ] |
Tytuł: | Re: Wisłą z Góry Kalwarii do Warszawy - spływ integracyjny |
Gratuluję dobrze wykorzystanego czasu |
Autor: | eltech [ 4 paź 2018, o 09:35 ] |
Tytuł: | Re: Wisłą z Góry Kalwarii do Warszawy - spływ integracyjny |
A dzięki, dzięki Sikoru |
Strona 1 z 1 | Strefa czasowa: UTC + 1 [ DST ] |
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group https://www.phpbb.com/ |