Wpadł mi do głowy pomysł
by do wszystkich pętli kajakowych dołożyć nową pętle (wschodnią) , siedząc nad mapą szukałem różnych rozwiązań ,połączeń rzek,kanałów,zbiorników wodnych,jezior,zalewów tak aby powstała nowa pętla kajakowa .
Największym wyzwaniem okazał się Kanał Wieprz-Krzna , gdyż w większość roku nie jest spływalny przeglądając różne fora,opisy z wypraw kajakowych natknąłem się na relacje Kowboja który chyba jako jedyny przepłynął cały kanał. Wiedziałem już w jakim terminie muszę rozpocząć by wyprawa się powiodła .
I tak w piękny słoneczny poranek 23 marca 2019 r. wypływam z Dęblina
w towarzystwie kolegów z Przystani Wisła Dęblin
kierunek Wieprz gdzie czeka mnie 225 km. do przepłynięcia pod prąd.
Pierwszego dnia nie ma co szarżować , po długiej przerwie nie pływania muszę uważać by nie nabawić się kontuzji , po 45 km dopływam do Drążkowa
Biwak jak się patrzy
Po pierwszej nocy dzień rozpoznawczy :wiem ile czasu potrzebuję na śniadanie i spakowanie by zejść na wodę ?
Następne dni pobudka 4:00
płynę jeszcze po bardzo dobrze znanym mi odcinku rzeki , choć nie osamotniony co parę kilometrów wędkarze:
- panie nie w tą stronę , nie za zimno a daleko ?
i tak pokonując kilometr po kilometrze nie obejrzałem się jak dopłynąłem do Serocka
Polecam nową przystań kajakową ( nie oznaczona w przewodnikach ) za mostem po lewej stronie
Jeszcze dobrze się nie rozpakowałem , a tu auto podjeżdża i jak się okazało zostałem bardzo miło przywitany przez właścicieli nowo powstałej przystani . Nawet ognisko mi rozpalili by nie odrywać mnie od czynności biwakowych za co z całego serca chcę podziękować Agnieszce i Leszkowi
Rano pobódka i kierunek Kanał Wieprz-Krzna
Następna zaprzyjażniona przystań u Pawła w Szczekarkowie
Most przed Lubartowem
Przerwa w Sernikach i dwa bystrza do pokonania
Pompa wodna , Mostek w Czerniejowie
Przepłynięte 51 km ściemnia się , jest dogodne wyjście miejscowość Wola trzy km. przed Zawieprzycami
fajna miejscówka , lecz nie oznaczona chcąc się tam zatrzymać mijamy akwedukt i po lewej stronie
Czwartego dnia chcę dopłynąć do Jaszczowa . Po drodze spotykam Dawida wczesnym rankiem wypłynął na spotkanie . Wodniackie przywitanie i w dwóch płyniemy pod prąd do Kijan , mały poczęstunek , pogaducha , kilka fotek i płynę dalej . Dawid śledzi moje poczynania opisując na blogu " Pół Wieprza "
Łańcuchów z zabytkowym zespołem pałacowo-parkowym
.
Do Jaszczowa dopływam dość wcześnie . Zapoznaję prezesa Turystyki Aktywnej " Nad Wieprzem " pan Marjan udostępnia mi hangar gdzie razem z kajakiaem mogę się zatrzymać ,
po ogarnięciu ruszam na zakupy .
W mrożny poranek ruszam ku Borowicy
ostatni dzień Wieprza i najbardziej zakręcony odcinek rzeki dopływając do Trawnik mijam bystrze i ostry zakręt w prawo z wystającymi palami z wody i do tego bystrze o sporym spadku w pychające pod drzewa . Napływam w bystrze i czekam aż mnie zniesie na drugą strone ustawiając kajak w zdłóż najdłuższego warkocza . Teraz cała naprzód uwarzając na pale schowane pod wodą , cholera znosi mnie pod gałęzie , przyśpieszam widząc jak dziób kajaka lekko unosi się do góry , to jest sygnał bym nie zwalniał a wszystko zaraz się skończy . Miałem kilku gapiów opserwujących niecodzienne zdarzenie i pewno pierwsze takie na Wieprzu .
Do Borowicy dopływam o 14:00 i po niespełna godzinie płynę Kanałem Wieprz-Krzna . Mam mieszane uczucia nie zbyt dużo wody inaczej to wyglądało gdy dwa tygodnie temu robiłem rekonesans całego kanału .
Chcę tu podziękować Arturowi który przez ostatnie dwa dni wspierał mnie logistycznie z brzegu
Z wybraniem miejsca na nocleg nie ma problemu wszystko wygląda tak samo
Następnego dnia plan taki by co najmniej przepłynąć z 80 km.
Widać już Sosnowicę , zaraz będzie śluza i kolejny etap
mijam kilka progów , aż dopływam do kolejnej śluzy Kropiwki
Tego najbardziej się obawiałem .
Za śluzą woduje się i mając nadzieje że czym dalej to poziom będzie się podnosił
Niestety nie tym razem
KONIEC ?
Jaki koniec kajak na wózek i cheja po wale szukać wody , przed Kodeńcem muszę ustąpić miejsca nadjeżdżającemu pojazdowi:
-dzień dobry daleko z tym kajakiem ?
-aż wodę znajdę
-poczekaj pan zaraz będę wracał to pomogę.
Siadłem na wale i myślę co dalej ciągnąć kajak czy skorzystać z pomocy .
-To co namyślił się pan ?
-Jaki tam pan Darek jestem
-Miło mi Piotr
Dobra co mi szkodzi zrobić rekonesans tym bardziej że mobilny
-Tu będzie woda
- zawsze tu jest jeszcze się nie zdażyło by w tym miejscu zabrakło (zapewniał mnie Piotrek)
Dojeżdżamy na mostek w Puchowej Górze i co ?
-słuchaj pierwszy raz żeby tu wody nie było
-dobra jedziemy dalej
I tak dalej,dalej
-Dobra wysiadam:
Przy świetle czołówki rozbijam namiot i do śpiwora
leżąc rozmyślam co poszło nie tak ,co zrobiłem żle, może za pużno, może za wolno płynąłem tak czy siak
z obliczeń przepłynąłem 80 km. brakuje 60-ciu.
Trudno jutro płynę dalej, nie zawsze zdobywamy szczyt za pierwszym razem, napewno tu wrucę by dokączyć to co zaplanowałem i już wiem jak to zrobić
Ostatnie 6 km. kanału
Na przedmieściach Międzyrzeca Podlaskiego Kanał w pada do Krzny Południowej:
łącząc się z Krzną Północną:
- i od tej pory płyną razem jako jedna rzeka- Krzna
Dziś dopływam do Neple ostatnia wieś na rzece,zatrzymuję sie na lewym brzegu przed mostem
Jeszcze telefon do Strarzy Granicznej
zgłaszam że będę nocował pod namiotem, a jutro chcę wpłynąć na Bug i przepłynąć odcinek graniczny
Na wodę schodzę 5:30 meldunek do Pograniczników i na Bug
Po 51 km. koniec strewy przygranicznej
Do Drohiczyna zostało 10 km. słonko coraz niżej z tego co widzę dziś przekroczę stówkę
W nocy temperatura spada poniżej zera, nie wszystko schowałem pod tropik i muszę czekać aż rozmarznie
- Zapowiada się ładny dzionek, ale nie chwalmy dnia przed zachodem słońca
Oj powiało dziś , powiało ledwo do Broku udało się dopłynąć
Kajak na wózek i do góry ,do recepcji
- ciepły prysznic,świeża pościel i doładowanie baterii
Dzisiejszą noc spędzam w hotelu
Po naładowaniu baterii i regeneracji jak najwcześniej opuszczam hotel
Dziś nocleg w Warszawie, a gdzie ?
- to się okaże
Bugu ciąg dalszy :
-mijam Brańszczyk,Kamieńczyk,Wyszków aż wpływam na wody gdzie Bug łączy się z Narwią
-ogrom wody, na pierwszy raz robi wrażenie
-a Nieporęt ?
-oj daleko ,daleko
w końcu dopływam do miejsca gdzie zaczyna się Kanał Żerański, do śluzy zostało 17 km.
Wpływam na wody Zielonych
Qm Qm Team, postępuje jak w strefie przygranicznej
(zgłaszam że jestem
)
Na wysokości Białołęki patrze, a tu taczka motorowa made bay Ropuch
Rozprostowanie nóg i pogaducha u Ropucha
- czas ucieka słonko coraz niżej w drogę
Nocleg w Klubie Sportowym Spójnia
mam do wyboru namiot,stara przyczepa kempingowa lub hangar na kajaki
Pakuję kajak do środka,szykuję posłanie i ?
- i czas na gości:
Lechu z Wojtkiem mimo późnej pory i po całodziennym dniu pracy znaleźli chwilę czasu by się spotkać
Jeszcze raz dzięki Qm Qmy
Na spokojnie bez pośpiechu pobudka i śniadanko
śluzowanie nie wcześniej jak o 7:00
Hura Wisła
127 km pod prąd i Dęblin
na środku Wisły takie rzeczy
Dzień zaliczam do najcięższych silny wiatr dał mi się we znaki, ledwo udało mi się przepłynąć 34 km
Całą noc wiatr utrzymywał się, a będzie wiało jeszcze silniej
-oj nie sprzyja mi pogoda, nie sprzyja
Mimo popełnianych błędów z nawigacją i silnym,porywistym wiatrem dopływam do Tarnowa 445 km. Wisły
Zostało 52 km. do Dęblina
-czy uda mi się jutro ?
- zobaczymy
budzik ustawiam na 3:30 i usypiam jak niemowlę
Trzynasty dzień wyprawy
Wczesnym rankiem wypływam ku elektrowni Kozienice, wiatr jeszcze nie utrudnia płynięcia ale z godziny na godzinę nasila się !
na tym odcinku Wisły można chować się przed wiejącym wiatrem
nie zwalniając tempa płynięcia
do elektrowni dopływam na godz. 11:00
Do Dęblina zostało 33 km przy średniej 5 km/h powinienem dopłynąć na osiemnastą
-jest promyk nadziei że dzisiejszą noc spędzę w łóżku
Czekam spokojnie aż sum znajdzie się w podbieraku i uważnie pod żyłkami płynę dalej
Ku........mać ręce opadają
-Co to jest ?
-Kto na to pozwolił
-Tam nie wyjdę, tu też, nigdzie nie wyjdę
Zawracam szukając dogodnego wyjścia na prawy brzeg
Kajak na wózek i idę do pierwszego dogodnego zejścia na wodę
-Cholera godzina w plecy
Dopływając do Kępeczek wiem że uda mi się dziś skończyć
-Dzwonię do Basi i chłopaków z Przystani na którą godzinę mogą się mnie spodziewać
Udało się
-do przystani dopływam o godz.19:00
w towarzystwie kolegów, którzy trzynaście dni temu odprowadzali mnie
Następnym razem przepłynę i zamknę całą pętle