No i czas opisać kolejny weekend spędzony na wodzie.
Tym razem na zaproszenie Ewy z Gdańska oraz Janusza wylądowałem na spływie kółkiem Jezior Raduńskich.
O ile mnie pamięć nie myli to jako miejsce obozowania była miejscowość Ostrzyce.
Tam był na wysokiej skarpie wynajęty domek w którym tak na prawdę pomieściłoby się z pewnością nawet jakieś 10 osób.
W domku super wygoda bo i kuchenka - niewielka ale jednak jest, niewielki kibelek z prysznicem, salonik z kominkiem oraz na parterze pokoik dwuosobowy no i na pięterku chyba jeszcze dwa dodatkowe pokoje. Generalnie bardzo fajne miejsce żeby nawet zorganizować stacjonarne spotkanie.
Domek stoi na bardzo wysokiej skarpie - a do jeziora jest dobre kilkaset metrów w prostej linii a drogą nawet nieco więcej.
Z Januszem jechaliśmy całą trasę w piątek więc w sumie spędziliśmy w korkach kupę czasu.
W końcu na późny wieczór dotarliśmy na miejsce gdzie czekała już na nas Ewa.
Jak tylko się z grubsza wypakowaliśmy ( tzn, Janusz wypakował a ja przystosowałem swojego kampera do noclegu ) to zasiedliśmy w saloniku przy stole, napaliliśmy w kominku i zajęliśmy sie pałaszowaniem pysznych pierogów które własnoręcznie dla nas przygotowała Ewa.
Pierożki były pyszne. Ustaliliśmy sobie harmonogram na weekend i poszliśmy spać.
W sobotę z rana przepakowaliśmy mój kajak do Janusza, przygotowaliśmy wszystkie klamoty i pojechaliśmy do Stężycy
Tam zostawiliśmy samochód Janusza i zwodowaliśmy się w miejscowej marinie.
Świetne miejsce z parkingiem. Co prawda w sezonie może być tam problem z zaparkowaniem ale my mieliśmy pełen luz - w końcu to druga połowa września. Piękna pogoda, słoneczko i praktycznie bezwietrznie.
Wodujemy się na jeź. Raduńskie Górne i płyniemy. Okolice przepiękne. Woda czyściutka, - prawie jak na Czarnej Hańczy
Słoneczko przyjemnie grzeje, okolice przepiękne. Gdyby tak jeszcze ze dwa tygodnie później przyjechać, to mielibyśmy tak przepiękne widoki bo brzegi dookoła bardzo zalesione i to drzewami liściastymi więc kolorowe liście dosłownie jak w Bieszczadach.
Z resztą widoki i wrażenia niewiele od tego odbiegają bo jeziora leżą w dolinach miedzy dużymi wzniesieniami. Także moje pierwsze wrażenie było takie że płynę właśnie środkiem Bieszczad.
Cała pętla Jezior Raduńskich ma coś koło 40 km więc tak na prawdę jest do przepłynięcia w jeden dzień.
My nie zrobiliśmy całej pętli tylko tak mniej więcej 3/4 trasy. Odpuściliśmy sobie ostatnie jezioro bo jest nieco zamulone a poza tym jest tam spora bo ponad 3km przenioska.
Tak więc wypłynęliśmy z Jeziora Raduńskiego Górnego na Raduńskie Dolne, wpłynęliśmy przesmykiem na Bródno Małe , potem Bródno Wielkie.
Potem wpłynęliśmy na Jezioro Ostrzyckie a następnie na jeź. Patulskie.
I w zasadzie tam zakończyliśmy nie dopływając do końca jeziora bo już powoli słoneczko zaczynało zachodzić, zaczęło się robić nieco chłodniej,
a poza tym dał o sobie znać nadwyrężony w robocie nadgarstek.
Zeszliśmy z wody. Ewa zawiozła Janusza po samochód a ja czekałem na brzegu pilnując kajaków i naszego szpeju.
Potem zapakowaliśmy kajaki oraz szpej i pojechaliśmy do pobliskiej knajpy na solidny obiad.
Potem na spokojnie powrót do domku, ogień w kominku, nalewka oraz rozmowy Polaków nocne
W niedzielę z rana poskładaliśmy i spakowaliśmy szpej oraz kajaki, zdaliśmy domek gospodarzom i zapadła decyzja że dziś będzie zwiedzanie okolicznych rejonów z brzegu.
Najpierw pojechaliśmy do Łapalic. Zwiedzaliśmy ruiny zamku a w zasadzie to nie ruiny zamku a samowolę budowlana sprzed wielu lat.
Ktoś w latach 80 dostał pozwolenie na budowę domu oraz pracowni i wyszła z tego wielka inwestycja która składa się z 12 wież, kilku pięter, olbrzymiej ilości korytarzy, 52 komnat. piwnic z basenem i 365 okien. Robi wrażenie.
Było po czym połazić.
Kupa terenu, zabudowanego i zalesionego. Ogrodzone dość wysokim betonowym murem i o dziwo na prawdę całkiem nieźle zachowane.
Ponoć teren został przejęty przez nowego inwestora i może być że dostępne do zwiedzania ( oczywiście na dziko bo jest zakaz wstępu ) będzie jeszcze tylko w przyszłym roku, tak więc warto sobie jeszcze na przyszły rok dopisać do kalendarza wypraw.
Po zwiedzaniu Łapalic trafiliśmy na punkt widokowy nad jezioro - cholera nie pamiętam jakie
Połaziliśmy sobie po terenie, zeszliśmy do jeziora do mariny gdzie kupa Optymistów szykowała się do regat.
Potem zjedliśmy grochówkę w miejscowym barze ale szczerze mówiąc jadłem już lepsze więc nie polecam tego baru.
No i na koniec zrobiliśmy sobie wycieczkę do Wierzycy. Jest tam na dużym wzniesieniu olbrzymia wieża widokowa. Kilkupiętrowa. Oczywiście płatna - koszt to 10 zł / łeb. Do Wieży widokowej prowadzi kilka dróg. Dłuższe , krótsze, bardzo strome i bardzo łagodne.
Są tam w okolicy bodajże dwa parkingi leśne - jeden bardzo blisko łagodnego wejścia ale płatny i drugi dużo dalej ale darmowy. Natomiast na tym darmowym widziałem nawet jakieś ławy i stoły. Można sobie tam zrobić na prawdę bardzo fajny popas, grilla czy jakieś inne przyjemności.
Z wieży jest na prawdę wspaniały widok na okolice jeziora Ostrzyckiego. Do Gdańska w prostej linii jest jakieś 40 km więc jak ktoś zabierze ze sobą lornetkę ( a to zdecydowanie polecam zrobić ) to przy ładnej pogodzie jest szansa na to że zobaczymy zabudowania Gdańska.
Generalnie - to na prawdę polecam tu wizytę bo jest to na prawdę świetne miejsce.
W zasadzie to polecam odwiedziny tego rejonu Polski.
Kaszuby są piękne. To był mój pierwszy wypad w ten rejon ale z pewnością nie ostatni bo to zbyt piękne rejony żeby tu nie przyjeżdżać.
Można sobie zrobić kółko Jezior Raduńskich i potem spłynąć Radunią do Gdańska. To jest kolejny mój plan na przyszły rok.
W drodze powrotnej napotkałem drogowskaz " Jar Radunii "
Oczywiście skręciłem i dojechałem na parking leśny a potem wyrwałem się na pieszą wędrówkę po Jarze Raduni.
Tam jest odcinek około 7 km wyłączony z pływania ale chyba niespecjalnie to przestrzegają ludzie
No i z powrotem do samochodu i do domciu.
Po drodze już dalej nigdzie nie zbaczałem więc na noc wylądowałem w domu.
Ten jakże krótki, bo weekendowy wypad bardzo mi się podobał i zauroczyły mnie tamtejsze rejony.
Kaszuby mnie zafascynowały. Będę z pewnością tam nie raz pływał, i zwiedzał.
Wam też polecam te rejony.
A tu nieco zdjęć z mojego wypadu
Kółko Jezior Raduńskich
https://photos.app.goo.gl/cKAwau7ugTfaX2gR8Niestety Łapalic i Wieżycy jeszcze nie zgrałem więc póki co macie tylko to do oglądania.
Natomiast resztę postaram się jakoś niedługo zgrać i dorzucić do wątku.
Łapalice i Wieżyce też bardzo mocno polecam do zwiedzania
i to by było póki co tyle