wodniacy.net

usiądź przy naszym ognisku
Teraz jest 11 maja 2024, o 15:07

Strefa czasowa: UTC + 1 [ DST ]




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 103 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3, 4, 5, 6  Następna strona
Autor Wiadomość
PostNapisane: 3 maja 2015, o 19:19 
Offline
admin-moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 24 sty 2015, o 21:53
Posty: 5660
Lokalizacja: Ząbki
No - to już trzecie podejście i mam nadzieję że ostatnie do napisania postu.
Pierwsze zrobiłem w telefonie. Siedziałem i opisywałem podczas jak we 4 z Kubą, Czołgiem i Młodym gnaliśmy autostradą do domu.
Jak to w telefonie - męczyłem się i wypisywałem wrażenia z wypadu kilkadziesiąt kilometrów a w końcu jak się zesrało to nic nie wyszło.
Gdyby u Kuby w samochodzie nie było wentylacji to telefon już by leżał gdzieś rozjechany na autostradzie ale że okna zamknięte to skończyło się tylko na rozwaleniu zasilania jak nim o podłogę grzmotnąłem.
Po kilkudziesięciu kilometrach zrobiłem drugie podejście ale zdechła bateria więc opanowawszy chęć rozpieprzenia telefonu w drobny mak ( bałem się że Kubie coś w samochodzie uszkodzę ) telefon wylądował w worku i chyba muszę przemyśleć dalsze jego użytkowanie :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: No ale ja nie o tym chciałem... :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
Szlak Konwaliowy to zbiór jezior i kanałów łączących te jeziora.
O ile jeziora i okolice jezior są przepiękne ( aczkolwiek mocno zurbanizowane i ucywilizowane ) to kanały prezentują raczej coś wprost przeciwnego - dzikie i pozarastane trzciną ale niestety bardzo płytkie i przy każdym ruchu wiosła spod dna podnosiły się tumany śmierdzącego mułu.
Było też jedno jezioro ( Miałkie ) na którym płynąć się nie da bo wody jest na większej części zaledwie na kilka centymetrów.
Za to zamiast normalnego dna jest kilka metrów mułu o czym ostrzegają znaki przy wejściu na jezioro także broń Boże wysiadać z pływadła żeby popchnąć.
Tak więc żeśmy się wbijając wiosła w muł przeciągali - przekopywali żeby tylko dotrzeć do części gdzie jest kilka centymetrów wody więcej i żeby dało się byle jak ale płynąć a nie przekopywać.
Przygoda świetna bo z czymś takim się jeszcze nie spotkałem.
Organizator zapewnił nam noclegi we wspaniałych miejscach i z pięknymi widokami na jezioro i zachodami słońca- bezcenne.
Ludzisk oczywiście dowaliło i chyba jeszcze nie było tak licznego spływu Konwaliowego
Dzięki temu miałem w końcu okazję poznać i uściskać naszego Manata i Artura.
Dopłynął także do nas i Oktol.
Była ekipa kajakarska z Dęblina i Puław ( staży znajomi jeszcze z Pilicy )
No generalnie frekwencja wypaliła i pojawił się komplet ludzi.
Pogoda dopisała, Widoki wspaniałe, Ekipa super - czego chcieć więcej.
Mimo tych nieciekawych kanałów cały szlak warto sobie wpisać do przepłynięcia a jeśli to zrobicie w towarzystwie Manata i Jego rodziny to od razu możecie sobie dopisać + 100 do wyprawy :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:

Manatu - wielkie dzięki za organizację imprezy i możliwość osobistego poznania Ciebie i całej rodzinki.
Za rok może uda się powtórzyć - życie pokaże ale warto choćby po to żeby się spotkać i pobiesiadować wspólnie przy ognisku.

Zdjęcia jak się zgrają to coś niecoś podrzucę i coś jeszcze dopiszę
Mam nadzieję poczytać też relacje innych uczestników wyprawy którym wszystkim wielkie dzięki raz jeszcze za wspaniałe towarzystwo i radochę jaką dzięki Wam miałem z naszego spływu.
Wszystkich wymieniać nie będę bo było chyba ze 20 osób ale ekipa była wspaniała.

:brawo: :brawo: :brawo:

_________________
ALBUM ZE ZDJĘCIAMI
BLOG - ELTECHOWE PODRÓŻE


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 3 maja 2015, o 21:17 
Offline
admin-moderatorka
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 24 sty 2015, o 23:32
Posty: 2207
Lokalizacja: Pólka Raciąż
:tupu: :tupu: :tupu: to kiedy te zdjęcia? :tupu: :tupu: :tupu:

_________________
To dobrze – powiedziała Mi. – Mały drań jest o wiele lepszy, bo łatwiej go stłuc


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 3 maja 2015, o 21:21 
Offline
admin-moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 24 sty 2015, o 21:53
Posty: 5660
Lokalizacja: Ząbki
Ewcia - zdjęcia robiliśmy z Młodym na 2 aparaty i wyszło nam ponad 800 zdjęć :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
Często się dublują.
Muszę to na spokojnie przejrzeć i zredukować - na początek chociaż do 500 zanim cokolwiek zacznę wrzucać bo nawet taka ilość będzie się pewnie ze dwa ładować do gogla :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:

_________________
ALBUM ZE ZDJĘCIAMI
BLOG - ELTECHOWE PODRÓŻE


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 3 maja 2015, o 22:16 
Offline
admin-moderatorka
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 24 sty 2015, o 23:32
Posty: 2207
Lokalizacja: Pólka Raciąż
Dajcie coś, chociaż :tupu: ze dwa zdjąteczka, plissssss :roll:

_________________
To dobrze – powiedziała Mi. – Mały drań jest o wiele lepszy, bo łatwiej go stłuc


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 3 maja 2015, o 22:38 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 11 kwi 2015, o 20:27
Posty: 908
proszę https://plus.google.com/photos/10114606 ... 4389337457


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 3 maja 2015, o 23:05 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 26 sty 2015, o 16:23
Posty: 1035
A TU moje zdjęcia, bardzo proszę :lol:

Dzięki Wam Wszystkim za spływ :D

ManaT było super 8-) :lol:

_________________
Krótko i na temat
Grupa Kajakowa "MENAŻA 07"


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 4 maja 2015, o 02:34 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 25 sty 2015, o 21:00
Posty: 125
Lokalizacja: Starachowice
A było to tak:
Jeszcze w zeszłym roku, Jacek zwany Czołgiem, drogą elektroniczną rzucił pomysł pt. "Najazd na tereny ManaT'a". Ściślej mówiąc, a raczej pisząc, chodziło o nie mniej nie więcej jak o spotkanie forumowiczów na Szlaku Konwaliowym. Z racji adresu zameldowania Darek czyli ów ManaT, został ogłoszony nieformalnym "Organizatorem". Chęci i zapału nie brakowało ale:
1) Kto zimą mógł wiedzieć co będzie w maju ?
2) Wyżej wymieniony pomysł niósł za sobą wiele zagadek logistycznych ze względu na odległości dzielące miejsce spotkania miejsc zamieszkania większości forumowiczów.
3) Szereg pytań o pogodę.
4) Wypadki w pracy (to dotyczyło mnie osobiście)
5) Inne takie "duperele".
Małymi krokami jednak do godziny "W" było coraz bliżej. Krystalizowały się składy poszczególnych ekip, i o dziwo na jakieś dwa tygodnie przed planowym spływem wszystko zaczęło się przedstawiać w jasnych kolorach. Może poza prognozami pogody które w marcu nikogo by nie dziwiły ale jak na maj, to te prognozy "zalatywały kryminałem". W akcie desperacji forumowy Czołg odprawił jakieś modły czy też nazywając rzeczy po imieniu "dał w łapę komu trzeba i ile trzeba" i nad całym przedsięwzięciem zaczynało pojawiać się słońce. Ostatni tydzień przed wyprawą chyba dało się odczuć że wszyscy już czekają na to jak na szpilkach. ManaT załatwił noclegi i porobił mapki spotkania. A więc w drogę. A droga to nie byle jaka. Ja osobiście w dwie strony machnąłem 889,1 km. z kajakami na dachu. Tak, tak, z kajakami bo oprócz mojej Katany, miałem przyjemność tę długą trasę pokonać w towarzystwie niejakiego Jarka (Sikor) i jego pływadła.

Obrazek

Trochę z podróżą zeszło ale w końcu docieramy do Wielenia. Na plaży przy ośrodku wypoczynkowym "U Marcina" ( jez. Wieleńskie), rozpakowywujemy cały nasz szpej...

Obrazek Fot. Jarek (SIKOR)

...i ruszamy w nieznane na spotkanie z ... no właśnie nie wiemy kto dokładnie już tam jest. Wieje zdrowo, kajaki skaczą po falach i mniej więcej jak było na mapie oznaczone krzyżykiem tak widzimy z daleka znajomą z forumowych zdjęć kanadę. To ManaT'owy Sarniak. Wyskakujemy na brzeg, poznajemy się w końcu w realu z Darkiem i jego szanowną małżonką Różą zwaną także Bornholminą. Jesteśmy pierwszymi gośćmi (nie licząc wędkarzy, ale ich nie było na liście startowej :D ). Zanim pojawili się kolejni, fundnąłem sobie jeszcze raz rundkę po jeziorze do samochodu bo oczywiście jak to bywa, nie wszystko zabrałem.

Obrazek

Powoli zjeżdżają kolejni. Pojawia się Artur (czyli forumowy... ARTUR), ekipa z Mazowieckiego Odziału czyli Eltechy w sile dwóch, Czołg i Qbowy. Jeszcze chwila i miła niespodzianka. Podjeżdża mocny skład ze wschodniego brzegu Wisły (min. Dęblin, Puławy), czyli Darek (Sharan) ze swoją sharańczą (Basia, Zbyszek, Leszek i Romek). Ni stąd ni zowąd stawiają się na spotkaniu także ManaT'owa córka z mężem Tomkiem, córką Polą i pieskiem. Kupa luda. Ale to nie koniec. Dołącza także ekipa Lubuska: sztuk trzy. Zapada ciemność, niebo rozjaśnia tylko ognisko które bardzo skutecznie integruje całość zbieraniny z wielu miejsc naszego pięknego kraju. Zawiązują się nowe przyjaźnie i sojusze. Co bardziej "zmęczeni" (oczywiście mam na myśli trudy podróży ;)), oddalają się do swoich namiotów.

Obrazek

Rano, 1 maja, wolniej niż szybciej, zbieramy nasz obóz na łódki i próbujemy w jakimś sensownym szyku wszyscy zejść na wodę. Czołg chyba nie dał tyle ile się należało za pogodę bo lekko pokrapuje deszcz. Przepływamy jezioro Wieleńskie i wpływamy na Osłonińskie.

Obrazek

Chyba Jacek dorzucił resztę, bo nieśmiało zaczyna pojawiać się na niebie słońce. Tempo iście relaksacyjne. Peleton zaczyna się rozciągać. Na kolejnym akwenie którym było jez. Górskie, część grupy czeka na resztę, gdyż zaczęliśmy się od siebie niebezpiecznie oddalać. Taki szyk jednak staje się regułą...

Obrazek Fot. Jarek (SIKOR)

...i cały spływ do samego końca płynie już tak porozrzucany, zbierając się w całość tylko na wezwanie ManaT'a na krótkich postojach. Pierwsza taka przerwa ma miejsce tuż za mostem za którym zaczyna się jezioro Olejnickie.

Obrazek

Posileni ruszamy na przód. Słońce zaczyna świecić coraz mocniej. To jezioro ma mniej Trzciniaste brzegi...

Obrazek

... i w promieniach słońca sprawia naprawdę przyjemne wrażenie.

Obrazek

Jest dosyć wąskie w porównaniu z poprzednimi, za to nie ma "skomercjonalizowanych" brzegów. Panuje cisza, aż w końcu ukazuje nam się sam Rezerwat "Wyspa Konwaliowa".

Obrazek

Podobno rośnie na niej masa konwalii o różowym zabarwieniu, oraz wiele innych roślin. Zamieszkuje ją podobno także wiele rzadkich gatunków ptactwa. Podobno... bo na samą wyspę wejść nie wolno, a na konwalie chyba też i jeszcze nie pora. Nie zmienia to faktu że byliśmy tam i widzieliśmy ją !! Co niektórzy opływają ją dookoła, pozostali płyną na plażę na której mamy kolejną przerwę.

Obrazek

Tutaj dołącza do nas kolejny forumowicz Oktawiusz (Oktxx). Pozytywnie zakręcony gość, który towarzyszył nam będzie do końca spływu w formie "pojawiam się i znikam". Jedni zrzucają nadmiar ubrań gdyż robi się naprawdę ciepło. Inni się posilają, jeszcze inni nie robią nic :lol:

Obrazek

Po tym jakże miłym przerywniku, przepływamy przez jezioro Przemęckie...

Obrazek

... i armada wpływa w pierwszy z kanałów którymi można dopłynąć do kolejnych akwenów.

Obrazek

Tu wody już jest mniej. Mamy za to więcej zieleni.

Obrazek

Czasami jest jej naprawdę dużo.

Obrazek

Płynie się może trochę ciężej, ale jest to jakaś odmiana od płynięcia po jeziorach.

Obrazek

Z owego kanału wpływamy na jez. Boszkowskie które przecinamy jakby w poprzek aby wpłynąć w kolejny kanał.

Obrazek

Za tym kanałem wpływamy na jez. Małe. Naprawdę małe w porównaniu do poprzednich. Następnym krótkim kanalikiem wpływamy na jez. Wielkie. Tu zbieramy się na brzegu gdzie rozbijamy obóz. Miejsce fantastyczne. Organizator załatwił je w sobie tylko znany sposób i przyznaję że spisał się na medal. Piękny teren. Szybko wyrastają namioty. I zaczynamy przygotowania do biesiady. Kosztujemy trochę ManaT'owych popisów kulinarnych...

Obrazek

... a Eltech szykuje w między czasie słynny kociołek.

Obrazek

Po wspólnym posiłku, przy pięknych okolicznościach natury i przesympatycznym towarzystwie...

Obrazek

otwieram szampana i tą oto "symboliczną lampką" ;) oblewamy mój 50 spływ kajakowy. Imprezka się rozkręca na całego. Żartom i śpiewom nie ma końca. Prym wiodą Darkowie. Nie mnie oceniać ich walory muzyczne, ale myślę że w "Szansie na Sukces" nie byliby bez szan(t)s :D

Obrazek

W nocy, a może bardziej nad ranem zimno wygania mnie z namiotu. Przy ognisku siedzą już ziomale z tak zwanej "Ściany Wschodniej". Ciepła herbata stawia mnie na nogi. Powoli wstają pozostali i zaczyna się tradycyjna krzątanina. Z wodnych wydarzeń tego dnia przepływamy jez. Wielkie i kolejnym kanalikiem próbujemy przedostać się na Dominickie. Niestety nie było nam dane tryumfalnie wpłynąć na nie prosto z kanału ponieważ wody nie starczyło...

Obrazek

... poza tym przed samym jeziorem była jeszcze do tego jakaś zastawka i czekała nas żmudna przenoska.

Obrazek

Nie wzbudzaliśmy kajakami wielkiego zainteresowania bo pewnie w sezonie jest to normalny widok, choć znaleźli się wśród nas i tacy co jednak widownię przyciągnąć potrafili :lol:

Obrazek Fot. Jarek (SIKOR)

Obrazek Fot. Jarek (SIKOR)

Samo jezioro Dominickie jest największym akwenem na tym szlaku. Woda czyściutka. Znowu peleton się rozjeżdża. Wiemy że na lewym brzegu na plaży przy końcu jeziora mamy się zebrać i przewieźć pływadła jakieś 3 km. na jezioro Brzeźne. Nie wszyscy odnajdują jednak ową tajemniczą plażę i kończą pływanie w jakimś "ślepym kanale".

Obrazek

Przydały się wymysły cywilizacji i po krótkiej wymianie zdań przez komórki udaje nam się zebrać w odpowiednim miejscu i o odpowiednim czasie w wyznaczonym punkcie. Jak organizator powiedział tak się stało. Transport łódek był na czas. Drogę na kolejne jezioro jedni pokonali z kajakami...

Obrazek

... inni z "Kanadami"...

Obrazek Fot. Darek (Sharan)

... jeszcze inni urządzili sobie "spacer farmera".

Obrazek Fot. Darek (Sharan)

Jeden desperat pokonał tę trasę na przełaj :brawo: :brawo: Qbowy wie kogo mam na myśli ;) Gdy już wszystkie jednostki pływające i załogi zebrały się przy pomoście w jakimś ośrodku bodajże Legnickiego ZHP robimy krótką przerwę na posiłek.

Obrazek

Po tej krótkiej przerwie pokonujemy kolejno jeziora Brzeźne i Lincjusz. O gustach się podobno nie dyskutuje ale ja widziałem już ładniejsze miejsca, chociaż tragedii nie było.

Obrazek

Dalej kanał z jedyną hm... można powiedzieć zwałką, którą jednak wszyscy pokonują bez względu na rodzaj pływadła. Kończy się on takim oto znakiem.

Obrazek

Zaczyna się tak zwane jezioro Miałkie. Z tym czy to jezioro można by dyskutować. Już po kilku metrach kolejne kajaki grzęzną w mule. Jest na tyle głęboki że wysiadka z kajaka oznaczała by w najlepszym przypadku koniec podróży na dzisiaj (przynajmniej za pomocą wioseł). Powoli i z mozołem, jedni prawym inni lewym brzegiem. Co niektórym udaje się jednak jakoś posuwać do przodu. Ci szczęśliwcy którzy docierają mniej więcej do połowy tego bagna odczuwają ulgę, bo pod kilem pojawia się przysłowiowa stopa wody. Artur i Sharan, jak filmowi herosi pozbywają się nadmiaru bagaży, oraz wysadzają na brzeg ze swoich jednostek pasażerów i wracają po tych którym nie udaje się przedrzeć. I tak z mniejszymi bądź większymi oporami ale wszyscy meldujemy się przy wejściu na jezioro Białe. Słońce zaczyna już świecić trochę słabiej...

Obrazek

... ale to tu właśnie mamy spędzić ostatnią noc. Wieczór mija w przyjaznej i miłej atmosferze. Oczywiście nie obeszło się bez cebulowej z Eltechowego kociołka.

Obrazek

Jednak, aż tak hucznie jak było przez dwie ostatnie noce już nie jest. Nie wiem czy spowodowane to było zmęczeniem po walce na Miałkim, ale bardziej stawiał bym na to że czuć było już lekko żal, bo to już ostatni biwak na tym spływie. Dopiero jak niebo nabrało bardziej ciepłych kolorów...

Obrazek

...morale nieco wzrosło. Jeszcze później okazało się że cebulowa po raz kolejny potrafiła zintegrować grupę i zabawa wróciła do postaci takiej w jakiej być powinna. Noc okazała się kolejną z tych zimnych. Napewno było poniżej zera bo chłód wygonił mnie z namiotu już o piątej rano. Rozpaliłem ognisko, a woda w Techowym kotle była przyłapana lodem. Dookoła mgła i szron.

Obrazek

Szybko zrywają się ze śpiworów Zbyszek i Romek i w takim oto składzie witamy pierwsze przebijające się promienie słońca. Wstaje reszta. Poranne toalety, śniadania i niestety nadchodzą mniej miłe chwile. Nadejść musiały, ale szkoda że tak wcześnie. Żegna się z nami grupa Sharana i samotnie wyruszają na ostatni etap. Pewnie dlatego że mają do domu najdalej. Niedługo po nich na wodę schodzi Artur oraz Pola z rodzicami. Jeszcze chwilę później "Warszawiaki" za którymi Oktxx. Mówi się trudno. Na mnie i Sikora... też już pora. Żegnamy pozostałych i udajemy się w stronę kanału prowadzącego do jez. Breńskiego. Bardzo ładna pogoda, i bardzo ładne widoki.

Obrazek

Na jeziorze Breńskim doganiamy Oddział Mazowiecki...

Obrazek

... i razem płyniemy kolejnym ładnym kanałem w stronę jeziora Trzytoniowego.

Obrazek

Tutaj doganiamy Artura, a na jednym z pomostów czeka już na nas Oktxx. Znowu zebrała się nas silna grupa, jednak to już ostatnie wspólne chwile na tym spływie. Odbijamy z Sikorem na plażę od której zaczęła się nasza przygoda (tam jeszcze spotykamy Tomka z rodzinką), a pozostali na miejsce pierwszego biwaku. Powoli pakujemy sprzęt do samochodu i ruszamy na wschód.

Obrazek

Podsumowywując:
Polecam każdemu przepłynąć taki szlak. Warto było grzać tyle kilometrów. Pogoda dopisała (za wyjątkiem dosyć chłodnych nocy). Co do ekipy to napiszę tylko tyle. Jeżeli następny taki spęd miałby się odbyć choćby w Australii to zrobię wszystko żeby tam być.

Pozdrawiam i do zobaczenia na szlaku.

PS.
Zapożyczyłem kilka zdjęć od Sikora i Sharana do powyższej relacji. Mam nadzieję że jakoś to przełkniecie.
Prosba do ManaT'a, aby po poprawiał jak walnąłem się z kolejnością jezior.

_________________
-navigare necesse est, vivere non est necesse-


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 4 maja 2015, o 07:56 
Offline
admin-moderatorka
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 24 sty 2015, o 23:32
Posty: 2207
Lokalizacja: Pólka Raciąż
Pointer uwielbiam Twoje relacje!!!

_________________
To dobrze – powiedziała Mi. – Mały drań jest o wiele lepszy, bo łatwiej go stłuc


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 4 maja 2015, o 08:44 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 25 sty 2015, o 20:38
Posty: 1359
Lokalizacja: Warka, Warszawa
W super relacji Marka jest zawarte wszystko co zawarte być powinno, więc dziękując ManaTowi za super organizację, Wszystkim za świetne i wesołe towarzystwo zamieszczam swoje zdjęcia:
https://plus.google.com/u/0/photos/1020 ... 073?sort=1
Dodam, że bardzo mi się podoba jak ludzie pomagają sobie na takich spływach. Nie sposób czegoś nie zapomnieć na 4 dni i zawsze znajdzie się ktoś, kto poratuje.
Super! Jeszcze raz dzięki.

P.S. Mówiłem ile wynosi składka za organizację pogody? :mrgreen: ;)

_________________
http://kajakczolgowy.blogspot.com

Grupa Kajakowa "MENAŻA 07"


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 4 maja 2015, o 08:49 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 25 sty 2015, o 21:19
Posty: 164
Po przeczytaniu Pointerowej relacji straciłem zapał do pisania ;). Co więcej można napisać? Ale spróbuję.
Na Konwalie nastawiałem się od dawna i wszystko było tak zaplanowane, żeby się udało. Oczywiście niecały miesiąc przed wyjazdem wyskoczyło kilka niewiadomych , ale finalnie w czwartek 30 kwietnia zapakowany samochód czekał na swojego kierowcę ;). Niestety wyruszyłem sam, żona musiała zostać z synkiem.

Obrazek

Może to dziwne, ale dla mnie był to pierwsza wielodniowa wyprawa na wodę, szczególnie tak niedużą łódką. Pierwsza tak duża trasa w canoe, itd. Jednym słowem sporo niewiadomych.
Do przejechania miałem relatywnie mało, licznik zamknął się na 230km, koło mostku gdzie wypłynął mi na spotkanie kierownik wycieczki ManaT, tak więc spokojnie mogłem się przepakować i odstawić auto.
Następnie ruszyliśmy w kierunku pierwszego biwaku, gdzie czekali już Pointer z Sikorem. No i tak zaczął się dla mnie spływ Konwaliowy!
Dalszą chronologię przedstawił już Marek.

Były jeziora
Obrazek

Obrazek

Były kanały (w pamięci pozostanę te piękniejsze)
Obrazek

Obrazek

Piękne wieczory
Obrazek

Obrazek

i mroźne poranki

Obrazek

Obrazek

Dobre jedzonko i biesiada przy ognisku,
Obrazek

a przede wszystkim Wspaniali ludzie, których do tej pory znałem tylko ze zdjęć i literek na ekranie komputera!

Obrazek

Obrazek

Pomimo niedużych dystansów jakie pokonaliśmy ja czuję w mięśniach tą wyprawę. Byłem niestety najwolniejszą jednostką (co uświadomiłem sobie dzień przed rozpoczęciem ;)) i nie zawsze było lekko szczególnie pod wiatr i na zarośniętych kanałach które pokonywaliśmy pod prąd. W pewnym momencie, poddałem się i rozciągnąwszy długą linkę zacząłem burłaczyć, co też najlżejsze nie było, ale przynajmniej pracowały inne mięśnie, niestety dużo to nie pomogło i po chwili wróciłem do łódki.

Mimo wszystko fajnie, że zawsze ktoś czekał! Nikt nigdzie się nie spieszył, więc ja też mogłem tak dopasować sobie tempo, żeby mieć jeszcze na coś siłę wieczorem ;).
Udało mi się zrealizować plan transportu canoe na wózku.
Plan był taki, że skoro wszyscy i tak będą spacerować to ja pójdę z kajakiem na wózku któy użyczył Lechu. Finalnie okazało się, że na pieszo ruszyliśmy tylko ja i dwa Eltechy, którzy bardzo pomogli mi z przyczepką, za co dzięki, dwie panie i Qubowy biegiem. Reszta leniwców pojechała samochodami i traktorem. :twisted:

Podsumowując było rewelacyjnie. Lepiej chyba być nie mogło, wszystko było na plus a akcja na Miałkim pokazała, że nawet taki prosty jeziorowo-kanałowy szlak może dostarczyć trochę emocji.
Szara Sowa się spisała, może powolna ale bardzo dzielna łódeczka.

Jeszcze raz dzięki, że dane mi było poznać Was wszystkim!
Dla ManaTa szczególne brawa za dopięcie wszystkiego na ostatni guzik!

ps. uprzedzam, że popodkradam od każdego trochę zdjęć, bo sam żadko wyciągałem aparat, byłem zajęty wiosłowanie a później odpoczywaniem :lol:

Moja nieduża galeria
https://plus.google.com/photos/10589968 ... banner=pwa


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 4 maja 2015, o 08:55 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 25 sty 2015, o 20:38
Posty: 1359
Lokalizacja: Warka, Warszawa
Arturo - jedno co mi się rzuciło w oczy to to, że tak dzielna łódeczka jak Twoja powinna mieć wymalowaną nazwę na burcie. Należy jej się to :oki:
Fajna łódeczka, jak właściciel zresztą :oki: :brawo: :brawo: :brawo:

_________________
http://kajakczolgowy.blogspot.com

Grupa Kajakowa "MENAŻA 07"


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 4 maja 2015, o 08:56 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 25 sty 2015, o 21:19
Posty: 164
Czołg napisał(a):
Arturo - jedno co mi się rzuciło w oczy to to, że tak dzielna łódeczka jak Twoja powinna mieć wymalowaną nazwę na burcie. Należy jej się to :oki:
Fajna łódeczka, jak właściciel zresztą :oki: :brawo: :brawo: :brawo:

Dzkięki! :oki:
Taki jest plan i nawet przed wyjazdem miałem to dopilnować, niestety brakło czasu!


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 4 maja 2015, o 09:57 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 26 sty 2015, o 12:42
Posty: 455
Gratuluję udanej imprezy i atmosfery którą opisujecie.
Pointer , mistrz relacji.
Czołgu można gdzieś znaleźć info jaka jest pojemność Caroliny, znasz ją , widzę na zdjęciach że masz dwa worki na pokładzie.
Zimno mi się zrobiło jak zobaczyłem paradę morsów.
Kuba jaki miałeś czas na Orlenie , chcę się dowiedzieć czy robisz progres :D .


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 4 maja 2015, o 10:40 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 25 sty 2015, o 21:19
Posty: 164
Na szybko poskładałem mapkę, można sobie zerknąć gdzie i jak popłynęliśmy. Wg google wychodzi że zrobiliśmy ok 31 km plus ponad 3 km lądem.
Jeszcze link

https://www.google.com/maps/d/edit?mid= ... PFHkrcffEY


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 4 maja 2015, o 11:56 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 11 kwi 2015, o 20:27
Posty: 908
Wszystkim dziękuje w imieniu własnym jak i znajomych :brawo: :brawo: :brawo: i tak naprawdę sezon rozpoczęty nie był to jednodniowy wypad tylko kilka nocy pod namiotem i cztery wspaniałe dni z przyjaciółmi :hejka: Jak wspomniał Marek z Tą ekipą nawet do Australii :tupu: :tupu: :tupu: jeszcze kilka fotek https://plus.google.com/photos/10114606 ... 0571333617


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 4 maja 2015, o 14:20 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 26 sty 2015, o 16:23
Posty: 1035
Artur, z moich wyliczeń na "google maps" wynika, że przepłynąłem ok. 40 km. Był dodatkowy kanał :lol: start i meta w Wieleniu. Po za tym nie wszystkie jeziora przepływaliśmy najkrótszym torem i niektóry opłynęli Wyspę Konwaliową.

Lista jezior, które przepłynęliśmy:

Wieleńskie (biwak 1) start, Osłonińskie, Górskie, Olejnickie, Przemęckie, Boszkowskie, Małe, Wielkie (biwak 2), Dominickie, Brzeźnie, Lincjusz, Miałkie :lol: , Białe (biwak 3), Breńskie, Trzytoniowe, Wieleńskie (meta). Razem 15 jezior.
No chyba, że któreś pominąłem.

_________________
Krótko i na temat
Grupa Kajakowa "MENAŻA 07"


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 4 maja 2015, o 20:21 
Offline
admin-moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 24 sty 2015, o 21:53
Posty: 5660
Lokalizacja: Ząbki
Podrzucam Wam filmik nakręcony przez Darka - Sharana - ku przypomnieniu i polepszeniu humorków w ten poniedziałkowy wieczór


_________________
ALBUM ZE ZDJĘCIAMI
BLOG - ELTECHOWE PODRÓŻE


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 4 maja 2015, o 21:11 
Offline
admin-moderatorka
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 24 sty 2015, o 23:32
Posty: 2207
Lokalizacja: Pólka Raciąż
A za rok wszyscy już będą pływać na kanadach :D :D

_________________
To dobrze – powiedziała Mi. – Mały drań jest o wiele lepszy, bo łatwiej go stłuc


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 4 maja 2015, o 21:13 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 25 sty 2015, o 20:38
Posty: 1359
Lokalizacja: Warka, Warszawa
Nie wiem jak Pointer, ale ja "szalupiarzem" nie zostanę 8-) :lol: :lol: :lol:

_________________
http://kajakczolgowy.blogspot.com

Grupa Kajakowa "MENAŻA 07"


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 4 maja 2015, o 21:25 
Offline
admin-moderatorka
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 24 sty 2015, o 23:32
Posty: 2207
Lokalizacja: Pólka Raciąż
Szalupiarzem? oszzzz paskudo Ty :lol:

_________________
To dobrze – powiedziała Mi. – Mały drań jest o wiele lepszy, bo łatwiej go stłuc


Góra
 Zobacz profil  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 103 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3, 4, 5, 6  Następna strona

Strefa czasowa: UTC + 1 [ DST ]


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 15 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Skocz do:  
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL