Smocze łodzie w Warszawie a dokładnie na Spójni na Kanale Królewskim ( czyli Żerańskim) tuż przy ul. Modlińskiej.
Dzięki Agusi która przekazała nam zaproszenie od Jacka mieliśmy okazję pierwszy raz popływać Smoczymi łodziami.
W zasadzie wiosłuje się podobnie jak na canoe ale robi się krótkie pociągnięcia.
Ponieważ załogi są 10 osobowe to podstawą jest zgranie takiej załogi bo jeśli się tego nie uczyni to wtedy rypie się wszystko.
Ponieważ dystanse są krótkie bo po 100 - 200 metrów to wiadomo są to sprinty.
Czyli trzeba dać nieźle z wieśka w krótkim czasie. My dziś startowaliśmy w zawodach stworzonych dla urzędników sponsorowanych przez urząd Białołęka.
Były trzy biegi po 150 metrów na trzech różnych torach.
Nasza zielona Smoczyca zajęła drugie miejsce
a co za tym idzie nasza trójka czyli Agusia Młody i ja stanęliśmy na podium
W sumie trudno byłoby nie stanąć bo startowały całe 3 łodzie
ale w naszej było najwięcej ludzi którzy płynęli po raz pierwszy. Po zawodach organizator zapewnił gorącą grochówkę oraz kiełbachę z grilla i to całkiem smaczne żarełko było
Potem okazało się że jeszcze są przewidziane nagrody jakby grochówka z kiełbą same w sobie nie wystarczyły
. No i okazało się że przypadkiem przywieźliśmy do domu dwa srebrne medale z tej imprezy oraz otrzymaliśmy jeszcze ko kubku termicznym jako dodatkowym gadżecie na pamiątkę.
Tak więc kto nie był - niech żałuje.
Maciek nam się zapowiadał że będzie i nie dotarł.
Wanienki miały przyjechać i popływać ale dojechali na sam koniec imprezy i tylko wpadli się przywitać i pojechali dalej.
Tak więc najprawdopodobniej pogoda czyli deszcz osłabiła morale i część osób nie dojechała - i w sumie niech żałują.
Agusia - wielkie dzięki za to że dałaś informację o imprezie i za to że przyjechałaś i popłynęłaś z nami -leszczami
niestety zdjęć jakoś tak nie robiłem więc tylko kilka mam ale może się potem podeprę zdjęciami Jacka bo podobno sporo robił
A tu mamy łby i ogony smoczych lodzi
i cali mokrzy ale zadowoleni z tej fajnej imprezy jak się okazało