wodniacy.net

Strona główna forum » Pływamy » Wróciłem, fajnie było

Strefa czasowa: UTC + 1 [ DST ]

Wiosenny spływ Pilicą

Strona 1 z 1

[ Posty: 19 ]

Drukuj

Poprzedni | Następny

Autor

Wiadomość

eltech

Tytuł: Wiosenny spływ Pilicą

Napisane: 2 kwi 2017, o 20:03

admin-moderator

Dołączył(a): 24 sty 2015, o 21:53
Posty: 5660
Lokalizacja: Ząbki

W sumie to mnie tam na tym spływie nie powinno być :mrgreen:

Powinienem pracować.
W domu sporo roboty a i fucha czeka na wykonanie.
Ale że obiecałem że do Chłopaków w odwiedziny wpadnę i z Nimi przenocuję a potem się zwinę do roboty to trza było w piątek po robocie zajechać :mrgreen:

W międzyczasie mój starszy - Średni - czyli Paweł ( który z resztą też miał pracować i miał nie jechać nawet na biwak ) namówił mnie i tak to się zaczęło.
Poprzekładaliśmy nieco swoje plany, a część odeszła do realizacji na późniejszy termin :mrgreen:

I wygospodarowaliśmy sobie wolną sobotę dzięki czemu udało się z Chłopakami bujnąć nieco po wodzie.
A pogoda - wymarzona :brawo:

W nocy co prawda nieco pizgało i była wilgoć ale za to w ciągu dnia słoneczko ostro dawało więc praktycznie wszyscy nieco się opalili.
Jedni bardziej inni mniej ale jednak :mrgreen:

Oczywiście po przyjeździe do miejsca spotkania czyli do Stanicy Artura Kajaczka byliśmy już w sumie ostatni na ten dzień.
szybko zajęliśmy niedokończony domek który Arturo stawia w stanicy i rozlokowaliśmy się po pokojach.
Obrazek

Okazało się że Sikor zajął już sobie jeden domek a Czołg i Orzech postanowili przekimać pod tarpami.
Obrazek

Niech żałują :mrgreen:

W domku pięknie czuć było zapach świeżego drewna.
Spało się idealnie
Jako że my z Pawłem mogliśmy tylko na jeden dzień to trzeba było gdzieś po trasie samochód zostawić.
Z rana do nas dojeżdżali Predator z Kubą i to własnie z Nimi się umówiłem żeby mnie po drodze zgarnęli.
A ja pojadę zostawić samochód w połowie trasy.
Wyszło że zostawiam samochód przy moście w Tomczycach czyli do spłynięcia lajtowe 40 km.
ponieważ wszystko zostało ustalone to można było się zacząć integrować :mrgreen:

Niestety żeby zostawić auto to trzeba było w środku nocy bo o godz 6 z rana pobudkę zrobić i pojechać :lup:

a spać poszliśmy dobrze po pierwszej :mrgreen:

Jak wspomniałem - w nocy troszkę pizgało.
Ja co prawda czułem pełen komfort i wyspałem się znakomicie ale co poniektórzy jednak nie dostosowali sprzętu do warunków :mrgreen:

A tak poza tym to wszyscy byli szczęśliwi :mrgreen:

Z rana po pobudce świat był spowity mgłą - ale jadąc samochodem na spotkanie z Predatorem i Kubą powitał mnie piękny wschód słońca - zapowiada się cudowna pogoda
Obrazek

W końcu dojechaliśmy z powrotem do Stanicy i tuż po nas dojechał swoim Poldkiem w super stanie Wilk.
Nareszcie mogłem Go poznać osobiście :mrgreen:

Oczywiście szybkie powitania i pakowanie sprzętu bo o 8,30 przyjeżdża transport żeby nas wywieźć do Inowłodza
Kuba przywiózł wielki kawał ciasta więc nadzień dobry - czyli na śniadanie opychamy się pyszną szarlotką
Obrazek

i już gotowi do odjazdu na powitanie przygody
Obrazek

po chwili wszyscy siedzimy w samochodzie i gonimy do Inowłodza tworząc po drodze "wesoły autobus " :mrgreen:

W Inowłodzu szybkie wypakowanie i schodzimy na wodę
Jest nieco zzzzzimna :mrgreen:

Po dłuższej chwili dreptania w rzece czuć że nogi zaczynają odczuwać tę zimną wodę :mrgreen:

No i popłynęliśmy :mrgreen:

Podziwiając widoki, ciesząc się z super pogody, i z wolnego wykorzystanego na spływ spływamy sobie w kierunku Tomczyc.
Mniej więcej co 10 km robimy sobie dłuższy postój na posiłek i odpoczynek od kajaka.
W końcu nic nas nie goni
Obrazek

Robimy sobie też postój w Domaniewicach przy promie - tam gdzie jest meta Cross Maratonu Pilicznego.
Czekamy chwilkę na wszystkich a potem dopingujemy Wilka żeby nie dał się wyprzedzić na swoim dmuchańcu
pierwszym dwóm osadom jakie wpływają tuż po WIlku na metę maratonu.
Wilk górą :brawo:

Pogratulowaliśmy zwycięzcom i ruszyliśmy dalej.
Płynąc wysforowaliśmy się nieco do przodu z Kubą i Pawłem.
Znajdujemy jakieś 4 km przed Tomczycami fajny kawałek miejsca gdzie Chłopaki mogą rozbić obozowisko.
Lądujemy na brzegu.
Ja wyłażąc z kajaka robię głęboką podpórkę ręką dzięki czemu na brzegu muszę się przebrać bo wszystko mam mokre a że słoneczko już zachodzi to i temperatura zdecydowanie :mrgreen spadła :mrgreen:

Czekamy zatem na wszystkich aż dopłyną a potem robimy sobie jeszcze wspólną fotę i z Pawłem wsiadamy do kajaków.
My mamy jeszcze jakieś 4 km do przepłynięcia a potem jeszcze spakować wszystkie bambetle umyć i ogarnąć kajaki oraz zapakować wszystko na samochód.
Obrazek

A na dowód że pogoda była rzeczywiście THE BEST to proszę
Obrazek

Do domciu na spokojnie dojechaliśmy kolo 22 żałując że nie mogliśmy zostać z Chłopakami.
A co było dalej to już sami muszą uchylić rąbka tajemnicy :mrgreen:

Dla chętnych więcej zdjęć https://photos.google.com/share/AF1QipMnVoyfkW1ELH5aAmkmPb3BykVRTDgzB79E4spEhxzc713rKyTvl3RnYTvYX55Fjw?key=bEpSSG1reVAyNHMwTERnR19IRzN6SzB3bTA5cGV3
mam nadzieję że link będzie działał :lup:

Czekam teraz na resztę opowieści
i jakieś zdjęcia
Dawać Chłopaki :hejka:

_________________
ALBUM ZE ZDJĘCIAMI
BLOG - ELTECHOWE PODRÓŻE

Góra

Turabat

Wiosenny spływ Pilicą

Kto przegląda forum