Lepiej późno, niż wcale (powiedziała babcia spóźniając się na pociąg)... Siedzę w swojej dziupli nad Wisłą bez dostępu do neta, to i pisać nie mam jak. Tableta nie używam odkąd dowiedziałem się, że te urządzonka robią dużo więcej niż by chcieli ich właściciele... Teraz dopadłem do kompa, to piszę. Wielkie dzięki dla wszystkich co tam byli, a przede wszystkim gospodarzom spotkania Ewuni i Tomkowi. Lubię do Was przyjeżdżać, bo atmosfera, jaką tworzycie, to miód na moje serce i psychę. U Was się na prawdę odpoczywa. Za każdym moim u Was pobytem poznaję wspaniałych ludzi. Dwa lata temu poznałem Lecha - podróżnika, kanadyjkarza, alpinistę - zajebiście skromnego człowieka, a tym razem Sharkqa - właściciela niesamowitego mózgu, konstruktora, elektronika na światowym poziomie. Oczywizda zajebiście skromnego, bo cechą przyjaciół Ewy i Tomka jest skromność. Tutaj nie spotkacie Siostry i Bracia nadętych bufonów, pseudonaukowców, co to wszystkie rozumy pozjadali, wyfiokowanych dam opowiadających o ostatnich wojażach w Cannes... U Ewy i Tomka można spotkać tylko ludzi mądrych i skromnych. Minęło już ździebko czasu od naszego spotkania, a ja często przed snem przypominam sobie chwile spędzone razem z Wami. Szaloną jazdę z Tomkiem, strzelanie z Sharkqiem i Eltechem i wspólne biesiadki, podczas których nie musieliśmy mówić do siebie "drukowanymi literami" , bo tak się szczęśliwie składa, że mamy jednakowe poglądy na wiele spraw otaczającej nas rzeczywistości. Dzięki wszystkim za miłe chwile. Do następnego razu Mordy Kochane!