No co prawda już Ropuch w Qm Qm napisał parę słów ale ja tu poprę zdjęciami moją wypowiedź
Start odbył się z miejscowości Gusin o tu
https://maps.google.pl/maps?q=51.892888,21.254933&ll=51.894662,21.26039&spn=0.018989,0.045447&num=1&t=m&z=15Ale zanim napiszę parę słów o samym Gusinie to muszę nadmienić że z Tedziem dogadaliśmy się że my kajaki pakujemy na dach a Tedzio podjeżdża do nas o 7.00
Razem startujemy i jedziemy do WKW gdzie Ted zostawia swoje auto i już razem w 4 czyli Ted oraz 3 techy jedziemy na miejsce startu.
już widać że pogoda będzie bardzo dobra bo pięknie się rozświetla niebo i powoli zaczyna wychodzić słońce
Po drodze przy stacji Orlenu w Otwocku mamy spotkać się się ze Słoneczkiem która to dobra istota nakarmiła nas wspaniałymi kanapkami
Słoneczko - kanapki były rewelacyjne i bardzo za nie jeszcze raz dziękujemy.
A dodatkowo Słoneczko wiozła jeszcze dla mnie kajak na dachu - za to też dzięki
Tak to razem wspólnie dojechaliśmy do miejsca startu.
Niestety jest to miejscówka bez możliwości wjazdu na wał i przejechania pod samą Wisłę choć nie można powiedzieć że było to miejsce złe.
Wypakowaliśmy kajaki i sprzęt i po schodkach przenieśliśmy je na drugą stronę Wału.
A tak wygląda nasze miejsce wodowania.
No i w końcu odpływamy. W sumie na zegarek nie spojrzałem ale wydaje mi się że było to około godz. 9
My z Tedziem schodzimy na samym końcu do wody
Ponieważ ja schodzę przed Tedziem to chwilkę pstrąguję czekając zanim Tedzio nie zejdzie i nie odbije
Reszta ekipy już dość daleko zapłynęła.
Jednak Wisła pomimo że ma stan wody niższy niż ostatnio pływałem to dalej pięknie niesie
Jak widać tuż zaraz za miejscem startu mijamy tabliczkę kilometrażową Wisły
Ja na początku płynę w kajaku pożyczonym od Maćka który to razem z Agusią i Ropuchem będzie pstrągował i mamy się spotkać w okolicach przeprawy w Gassach. Przy okazji - Maciuś - wielkie dzięki za udostępnienie sprzętu do pływania.
Płyniemy sobie niespiesznie podziwiając widoki a pogoda - rewelacja - słoneczko grzeje temperatura w okolicach +2, zero wiatru.
No po prostu bajka. Jak to mówi te nasze Brzydkie Zielone - niech żałują CI co siedzą w betonach
ponieważ mój średni nie bardzo daje sobie radę z opanowaniem Skrytożercy to po kilku kilometrach stajemy przy jakiejś plaży i zamieniamy się kajakami. Teraz w Skrytożercy płynę ja a Paweł w kajaku Maciusia.
w końcu dopływamy do Gassów gdzie Wojtek dzwoni do Ropucha i okazuje się że Ropuch już też właśnie dopłynął, faktycznie z daleka widać już kajak Ropucha. Spotykamy się przy przeprawie promowej i już wspólnie spływamy w dół Wisłą do maleńkiej wysepki przy lewym brzegu
Wyspa Lucy ma nadaną nazwę od naszej koleżanki Lucy z WKW która to często samotnie pływa sobie właśnie do tej wyspy i z powrotem.
tutaj dopływa do nas reszta zespołu czyli Agusia i Maciek
I własnie na tej wysepce planujemy postój. Oczywiście bez ogniska się odbyć nie mogło tak więc rozpalamy ognisko i bierzemy się za pieczenie kiełbasek.
Razem wspólnie w składzie Słoneczko, Agusia, Ropuch, Maciek, Tedzio oraz nas 3 techów sobie biesiadujemy
My mamy dziś szaszłyki
po wspólnym ognisku i posiłku powoli zwijamy graty i spuszczamy nasze sprzęty na wodę
płyniemy dalej podziwiając widoki i ciesząc się ze wspaniałej pogody oraz doborowego towarzystwa
w końcu niestety nasz czas tak przyjemnie spędzony na wodzie dobiega końca bo już zbliżamy się do WKW gdzie to mamy ustaloną metę.
Paweł - średni tech ponieważ płynie dopiero po raz 3 czy 4 i zawsze były to krótkie dystanse po 15 -20 km teraz po przepłynięciu 45 jest już mocno zmęczony.
Ale pomimo zmęczenia chce mieć zdjęcie na tle mostu Siekierkowskiego. Wojtek oczywiście też więc razem we trzech spływamy nieco poniżej wejścia do portu WKW żeby porobić jeszcze kilka zdjęć
No i przez te zdjęcia musimy popstrągować kilkaset metrów żeby wejść do portu,
Mieliśmy sporą zabawę śmiejąc się z Pawła który to pierwszy raz w życiu pstrągował i to jeszcze zmęczony po tych 45 km - no ale dał radę
Jestem z niego dumny.
kto wie - może nawet wystartuje w maratonie na Pilicy w marcu tylko na krótszym dystansie
Wszystkim uczestnikom spływu serdecznie dziękuję za wspólnie spędzony czas i towarzystwo.
Słoneczko - kanapki robisz miodzio
Maciek - jeszcze raz dzięki za kajak - gdyby nie Ty.......
Zdjęcia oczywiście do oglądania o tu
https://plus.google.com/photos/111922860703706741731/albums/6110942428991925857