wodniacy.net http://wodniacy.net/ |
|
Dębinki - Las Podwojskowy http://wodniacy.net/viewtopic.php?f=14&t=642 |
Strona 2 z 3 |
Autor: | Sylwek [ 16 cze 2016, o 09:20 ] |
Tytuł: | Re: Dębinki - Las Podwojskowy |
Nie jest to kania,ale z pewnością jedna z pieczarek , najprędzej pieczarka leśna ,która jest jadalna. |
Autor: | ManaT [ 16 cze 2016, o 11:25 ] |
Tytuł: | Re: Dębinki - Las Podwojskowy |
W ostatnich latach dość głośno było o zatruciach czubajką czerwieniejącą, jest bardzo podobna do czubajki kani. Cytuj: Nie jest to kania,ale z pewnością jedna z pieczarek , najprędzej pieczarka leśna ,która jest jadalna. Nazwa "pieczarka" to nie przepustka do garnka Pieczarki również bywają trujące, np: https://pl.wikipedia.org/wiki/Pieczarka_karbolowa http://grzyby-polskie.eu.interiowo.pl/15.htm Z grzybami nie ma co "chybać" i "możać" musi być 100% pewności, że rozpoznaje się gatunek, a i tak zdarzają się pomyłki, jak widać powyżej oraz poniżej. Ludzie na 100% pewni, że jedli kanie mieli w sobie amanitynę (występuje w sromotniku) a badania treści żołądka i kału nie wykazały obecności zarodników innych grzybów niż kani, kanie zostały potwierdzone u wszystkich badanych... źródło |
Autor: | eltech [ 16 cze 2016, o 11:33 ] |
Tytuł: | Re: Dębinki - Las Podwojskowy |
Wszystkie grzyby są jadalne ale niektóre tylko raz |
Autor: | maciekt1000 [ 16 cze 2016, o 12:57 ] |
Tytuł: | Re: Dębinki - Las Podwojskowy |
Grzyby już się pojawiły -kilka lat temu na działce zaszczepiliśmy grzybnię borowiko-podgrzybkową i w zeszłym tygodniu ku naszemu zdziwieniu ukazało się 18 wielkich prawdziwków. Niestety sporo robaczywych, większość poszła na suszenie a resztę zjadłem w sosie (dziurki były ale robaków nie widziałem więc zjadłem chociaż rodzina się wycofała ) |
Autor: | eltech [ 19 cze 2016, o 16:52 ] |
Tytuł: | Re: Dębinki - Las Podwojskowy |
No to mamy już za sobą nasz wypad do lasu z Dzieciakami. Moim zdaniem udany. Zdaniem Dzieciaków ??? chyba też - ale o to należałoby się Je zapytać Z rana oczywiście wielka gorączka związana z przygotowaniami do wypadu. Pakowanie wszystkiego w dużych ilościach, tzn namioty i sprzęt kempingowo - obozowy po wcześniejszych telefonicznych ustaleniach co do zawartości wyprawki wiedziałem czego będzie brakować. Jako wyprawkę na ten wypad Dzieciaki dostały 18 kpl. ( bo tyle mniej więcej miało iść Dzieciaków ) zestaw menażek i niezbędnik czołówkę bransoletkę survivalową z krzesiwem poduszkę dmuchaną śpiwór karimatę no i jakieś drobiazgi - gadżeciki Ponieważ namiotów było mało a Dzieciaków miało być sporo to zostały zakupione plandeki żeby można było z tego zrobić namiot. Do tego wielka ilość żarcia zarówno w postaci suchego prowiantu do zjedzenia podczas marszu jak i składników potrzebnych do wyprodukowania wieczornego kociołka. Do tego jeszcze kilka kurczaków do upieczenia na rożnie. Piotrek z Fundacji dokupił jeszcze kocioł 20 litrowy ze stelażem specjalnie na tę imprezę i to zostanie na wyposażeniu Domu Dziecka. No to w końcu jedziemy samochodem - pierwszy przystanek Stacja CPN po drodze gdzie się wszyscy mamy spotkać i razem już pojechać na miejsce. Po drodze widzę w lusterku znajomy samochód - to dogonił nas Wojtek swoim LandRoverem Trochę się niepokoję - czy wiem na tyle dużo żeby zaciekawić Dzieciaki będąc w lesie. Spotykamy się w końcu na parkingu. Czekamy grzecznie na resztę Ekipy Czyli Piotrka i Kasię z Fundacji Wspólnie ruszamy już dalej do Dębinek do których niebawem z resztą dojeżdżamy Parkujemy i zaczynamy wywalać z samochodów kartony z zakupami. Musimy przygotować zestawy i przygotować to wszystko co będzie potrzebne na biwak. założenie jest takie że idziemy tylko z piciem i prowiantem a reszta przyjedzie na miejsce. Jako że do punktu docelowego obozowiska nie ma więcej niż 3 km to sprawa od strony logistyki jest prosta.można się po samochód nawet z buta przelecieć. Po spędzeniu wcześniej w sumie razem 3 dni w tym lesie i opracowaniu jakiejś przybliżonej trasy marszu wyszło że żeby w lesie spędzić czas chociaż do tej 17 to trzeba się będzie ostro pokręcić Tzn. kółka pokręcić w lesie. Z każdego najbardziej oddalonego miejsca lasu do punktu obozowania nie było w końcu dalej niż 2 km A czasu mieliśmy sporo na łażenie. W końcu ekipa się wyklarowała kto idzie a kto nie więc jeszcze tylko psiukanie perymetryną na kleszcze oraz wtarcie Mugi w skórę na komary i startujemy A to Wojtek z najmłodszą wychowanką - 4 letnią Lenką która uwielbia Wojtka i uwielbia jeździć samochodem bo zanim wyszliśmy wszyscy musieli po placyku Lenkę powozić Przy bramie ustawiamy się, Lenka wraca z powrotem a my ruszamy. Żeby szybciej zejść z ulicy skręcamy w boczną drogę prowadzącą do innej wsi, mijamy tory klejowe i skręcamy wzdłuż torów. A w zasadzie to nie skręcamy tylko idziemy przez chwilę po torach. Dopiero jadący w oddali pociąg powoduje zgonienie grupki do mnie na ścieżkę biegnącą do lasu wzdłuż torów kolejowych W końcu dochodzimy do lasu. tu na chwilę stajemy i czekamy na całą resztę ekipy która powolutku do nas dochodzi. Jako że las na prawdę nie jest duży to muszę od teraz zacząć kombinować jak tu kółek nakręcić żeby do tej 17 jakoś czas w lesie spędzić Wojtek przez cały czas się wygłupia i wszystkich rozśmiesza Na początek oskubaliśmy z kory ( oczywiście delikatnie ) kilka brzóz które rosły na skraju lasu żeby mieć materiał na rozpałkę i do treningu na później Chłopaki znaleźli grzyba i zaraz zaczęło się też jagodobranie oraz grzybobranie. Jagody schodziły na bieżąco dzięki czemu w niedługim czasie wszyscy uśmiechali się na fioletowo Grzyby trafiały do siatki a potem na obozowisku miały trafić do kociołka Po zaspokojeniu głodu jagodzianego idziemy dalej powolutku i lajtowo zwiedzając las a ja co chwila widzę znajome szczegóły ukształtowania terenu Wojtek jak widać też znalazł grzyba wywołując oczywiście salwy śmiechu Chwilka przerwy na odpoczynek połączona z sesją fotograficzną W końcu stajemy na nieco dłuższy odpoczynek połączony z posiłkiem Ponieważ w lesie wszędzie mrówki to tym razem odpoczynek na łączce na skraju lasu koło tego miejsca przechodziliśmy bodajże 3 razy z różnych kierunków i w różną stronę kolejna przerwa tym razem na leśne poziomki W końcu Dzieciaki mają dość łażenia po lesie a ponieważ godzina się już zbliżyła do założonej 17 to wyprowadzamy wycieczkę z lasu na miejsce obozowiska czyli do pomnika Św. Huberta i spalonej wiaty. Chłopaki zaczynają ciągać drzewo choć pod ręką mamy tyle towaru do palenia z tej wiaty. Zostawiamy Dzieciaki pod opieką wychowawczyń Wiolki i Kasi a sami piechotką idziemy z powrotem do Dębinek po samochody. Tym razem już nie kluczymy po lesie tylko prujemy ścieżką i ulicą Po przyjeździe zaczynamy szkolenie z rozpalania ogniska za pomocą kory brzozowej i krzesiwa, oraz rozpalamy ognisko i zaczynamy szykować kociołek Tu Pani Dyrektor i Kasia z Fundacji otrzymują bukieciki od chłopaków ostatnie składniki lądują w kotle za sprawą Pani Dyrektor . Już nie długo będzie można wcinać kociołek Obozowisko rozbite a Dzieciaki grają w piłkę i grasują po okolicy oraz wchodzą w szkodę ( w zboże ) Chwila przerwy na jedzenie, i odpoczynek. Dziewczyny nacierają kurczaki a ja z chłopakami idę do lasu po ruszt dla nich Na kolację kurczak z rożna nad ogniskiem Księżyc w pełni - jasno prawie jak w dzień My siedzimy przy ognisku i czekamy na kurczaki poganiani i nękani - "kiedy wreszcie te kurczaki będą " Potem do późnej nocy wszyscy grasują po okolicy i po namiotach. Myśleliśmy że Dzieciaki popadają jak muchy ale trzymały się dzielnie do późna W końcu poszliśmy spać Ja musiałem sobie na noc rozwiesić hamak naprędce zrobiony z plandeki bo nie chciało mi się namiotu rozkładać Myślałem że Dzieciaki lubią pospać więc nastawiłem sobie budzik na 8 z rana. Jednak nad ranem około 7 już mnie obudziły odgłosy z obozowiska. Ach te ranne ptaszki O 8 to już był normalna dyskoteka Na śniadanko kanapki których było tyle że wystarczyło na suchy prowiant oraz na śniadanie. Potem powolne pakowanie obozowiska No i jeszcze to wszystko trzeba było upchać do jednego samochodu ( a przyjechało czterema ) No i to do mojego samochodu Potem zaczęło się ujeżdżanie mojego hamaka. Kilka osób chciało się pobujać ale zostało rozbujane i to dość mocno. Koniec końców hamak wykonany z plandeki nie wytrzymał i najstarszy uczestnik zabawy wylądował na trawie ku wielkiej uciesze pozostałych W końcu pakujemy cale obozowisko do nas do samochodu - nawet się udało. I to włącznie z 3 worami śmieci które wyprodukowaliśmy a także nazbieraliśmy na samym początku po poprzednich imprezowiczach którzy puścili wiatę z dymem. Jeszcze kilka grupowych zdjęć na tle wybranym przez Dzieciaki i wracamy piechotką do Domu Dziecka - czy jak to mówią Dzieciaki do Bidula Młodego wysłałem samochodem z całym majdanem a sam piechotką z dzieciakami i jedyną opiekunką która nam się ostała i oczywiście Piotrkiem z Fundacji wracamy spacerowym tempem. No i w końcu trzeba to wszystko znów wypakować i pownosić do budynku a śmiecie wyrzucić Potem już tylko się pożegnaliśmy i z powrotem do domu Wielkie dzięki dla Piotrka z Fundacji za zaszczepienie pomysłu oraz wszystkich którzy w tym maczali palce Wielki szacun dla Pani Dyrektor oraz Wychowawczyń które to wszytko ogarniały. Jednak widzę że los dzieciaków w Bidulach zależy tylko i wyłącznie od osób prowadzących daną placówkę. Jeśli im się CHCE to nawet w kiepskich warunkach można stworzyć namiastkę wielkiej rodziny. A w tym Domu Dziecka z pewnością się Paniom CHCE bo poświęcają swój czas prywatny i nie wychodzą po zmianie do domu tylko siedzą dalej z dzieciakami. No i ta przyjacielska atmosfera - SUPER. Dzieciaki bardzo fajne. Pomaganie im to tak na prawdę sprawienie samemu sobie wielkiej radochy Także z pewnością jeśli będzie jeszcze okazja to bardzo chętnie się przyłączę do akcji Teraz ja z kolei będę im organizował spływ kajakowy. Zapewne spłyniemy sobie Wisłą do naszego klubu - do WKW a tam rozbijemy obozowisko i przenocujemy No ale to już będzie zupełnie inna historia |
Autor: | Sylwek [ 19 cze 2016, o 21:57 ] |
Tytuł: | Re: Dębinki - Las Podwojskowy |
eltech? szacun |
Autor: | ManaT [ 20 cze 2016, o 07:07 ] |
Tytuł: | Re: Dębinki - Las Podwojskowy |
Kawał dobrej i potrzebnej roboty! |
Autor: | sharan [ 20 cze 2016, o 07:52 ] |
Tytuł: | Re: Dębinki - Las Podwojskowy |
Jesteście Wielcy pozdro dla Młodego |
Autor: | eltech [ 20 cze 2016, o 08:43 ] |
Tytuł: | Re: Dębinki - Las Podwojskowy |
Wielkie dzięki ale dla nas to była tylko frajda Szacun dla Piotrka i Kasi którzy od 10 lat wspierają placówkę swoimi pomysłami na imprezy oraz kasą na nie a największy szacun dla Pani Dyrektor oraz pracowników - bo to już nie jest praca a powołanie Najważniejsze żeby Dzieciaki były zadowolone |
Autor: | ewa [ 20 cze 2016, o 09:52 ] |
Tytuł: | Re: Dębinki - Las Podwojskowy |
Techu! Szacun!!! |
Autor: | maciekt1000 [ 20 cze 2016, o 14:54 ] |
Tytuł: | Re: Dębinki - Las Podwojskowy |
Brawo Lechu, brawo Wojtek widzę, że kurki i podgrzybki już się pojawiły... |
Autor: | Czołg [ 22 cze 2016, o 16:48 ] |
Tytuł: | Re: Dębinki - Las Podwojskowy |
ElTechy Szacun chłopaki! |
Autor: | eltech [ 22 cze 2016, o 19:49 ] |
Tytuł: | Re: Dębinki - Las Podwojskowy |
Dzięki Jacuś ale jak pisałem prawdziwy szacun dla Piotrka i Kasi z Fundacji oraz a właściwie przede wszystkim dla Pani Dyrektor i wszystkich opiekunek jakie tam pracują. |
Autor: | Ted [ 23 cze 2016, o 23:21 ] |
Tytuł: | Re: Dębinki - Las Podwojskowy |
Szacun dla kolegi i potomka. Pozd. |
Autor: | eltech [ 23 cze 2016, o 23:58 ] |
Tytuł: | Re: Dębinki - Las Podwojskowy |
Tedziu - nawet nie próbowałem Cię nagabywać bo wiem że ciężko doły kopiesz i zarobiony jesteś po uszy |
Autor: | Ted [ 24 cze 2016, o 09:05 ] |
Tytuł: | Re: Dębinki - Las Podwojskowy |
To prawda wszystko się zgadza. Szkoda , dzieciaków , przesrane te życie , dla niektórych bardziej lub mniej. |
Autor: | Ropuch [ 6 lip 2016, o 11:51 ] |
Tytuł: | Re: Dębinki - Las Podwojskowy |
Lechu! Dołączam i swoje gratulacyjne "trzy grosze". To, co robicie z synem, to się nazywa praca organiczna. Oczywizda nie muszę chyba zapewniać, że jak będziesz organizował spływ dla tych dzieciaków, możesz liczyć na pomoc wszystkich QmQmów. Jak patrzę na Ciebie i to, co robisz, to wiara w ludzi mi się powiększa. Ps. Stęskniłem się za Tedem. |
Autor: | eltech [ 6 lip 2016, o 20:15 ] |
Tytuł: | Re: Dębinki - Las Podwojskowy |
Za Tedziem się wszyscy stęsknili Ale Tedzio zarobiony mocno i na nic czasu nie ma |
Autor: | Ted [ 11 lip 2016, o 19:43 ] |
Tytuł: | Re: Dębinki - Las Podwojskowy |
Ropuch napisał(a): Ps. Stęskniłem się za Tedem. A i z wzajemnością , będzie z rok ja my się widzieli . eltech napisał(a): Za Tedziem się wszyscy stęsknili Podziękował koledzy . |
Autor: | eltech [ 11 lip 2016, o 20:54 ] |
Tytuł: | Re: Dębinki - Las Podwojskowy |
Toć my z Tedziem sąsiedzi a już kawał czasu się nie widzieliśmy |
Strona 2 z 3 | Strefa czasowa: UTC + 1 [ DST ] |
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group https://www.phpbb.com/ |