ewa napisał(a):
czasem są takie ulewy, że palnika nie zapali.
No to i zjeść się nie da w taką pogodę bo deszcz rozwodni i wychłodzi jedzenie
Ile tych puszek trzeba by targać ze sobą żeby jeden posiłek dla rodziny zrobić? Jedna nie wystarczy.
Jeżeli tylko na taką awarię będziecie to wozić to może się zdarzyć, że przez kilka lat nie wykorzystacie tej żelaznej rezerwy.
W przypadku nagłej i niespodziewanej ulewy lepsze chyba kaloryczne batoniki i gorąca herbata z termosów.
Ulewy u nas nie trwają tydzień, najwyżej godzinę, a tyle można przecież bez ciepłego żarcia wytrzymać.
Puchom samopodgrzewającym się mówię nie. Wybrałem opcję mini palnik i kartusz 190g i tego będę się trzymał, no chyba, że mnie ktoś przekona o moim braku racji.