wodniacy.net http://wodniacy.net/ |
|
Czym pływamy http://wodniacy.net/viewtopic.php?f=23&t=534 |
Strona 1 z 2 |
Autor: | Oktol [ 14 lut 2016, o 07:19 ] |
Tytuł: | Czym pływamy |
Jeśli ktoś Ci, Ted, powiedział, że pływam, to mu za bardzo nie dawaj wiary. Od listopada przeszedłem na gawędziarstwo . Ale z kolekcjonerstwa nie rezygnuję. Wieloletnie zbiory obejmują kajaki od 1,8 do 5,5 m. Od fristajlówki (syna), przez górale, 4m szklaka i sekatexa po dwuosobowe składaki. Od lat rozglądam się za składaną jedynką, ale szczęście dotąd nie dopisało. Jakiś nie za drogi dmuchak też by się przydał (te co miałem poszły w strzępy). W ub. roku doszły okazyjnie trafione 3 następne kajaki, w tym stary sportowy, bo po głowie chodzi mi coś szybszego od sekatexa. Cóż, okazało się , że siedzenie w tym ostatnim jest dużą sztuką, przemieszczanie się zaś na dłuższych odcinkach nie wchodzi na razie w grę. A ponieważ pociąga mnie raczej dłuższe pływanie (3 dni to minimum), mam więc w planach przeróbkę na prawdziwego turystyka o przyzwoitej dzielności i wygodzie użytkowania. Choć trzeba tu kalkulować zyski z szybkiego robienia kilometrów wodą i straty z powodu trudności transportowych na lądzie. Po uwzględnieniu obu pozycji składaki nie stoją na przegranej pozycji. Z dotychczasowych doświadczeń wynika, że trudno zadowolić się kajakiem na dłuższy czas. Uniwersalność od pewnego poziomu pływania przestaje istnieć. Kolekcja rośnie. Na drogie mnie nie stać, a eksperymenty i majsterkowanie zawsze pociągało. Żeby temat zakończyć - nie ograniczam się niestety do samych kajaków . Co zaś do Sea Liona (kajak.org ma jakąś zapaść), to doradzałbym pogadać z Aquariusem. Kilka razy trafiałem na informację o możliwości testowania ich sprzętu. Nikt Ci lepiej nie doradzi niż próby na wodzie. W ogóle nie wyobrażam sobie wydawania takich sum bez możliwości porządnego opływania. |
Autor: | Ted [ 14 lut 2016, o 11:20 ] |
Tytuł: | Re: Czym pływamy |
Oktol napisał(a): Od listopada przeszedłem na gawędziarstwo . Pocieszające , ja byłem pod koniec grudnia. Teraz przeszedłem na czytanie , choć luty to nie jest dobry miesiąc na czytanie , lepszy kwiecień ale nie będę tematu rozwijał bo się jeszcze komuś narażę . Oktol napisał(a): po głowie chodzi mi coś szybszego od sekatexa. Będziesz szukał w używkach , ja ostatnio przetrzepałem dokładnie cały rynek i przy średnim budżecie wyszło mi że nie ma kajaka dla mnie na rynku. Sekatex jak na amatorów to według mnie mocno przyzwoita prędkość , nieprzyzwoicie pojemne luki - tylko polietylenowe Prijony mogą próbować tu konkurować z przestrzenią bagażową. Miałem okazję o prędkości Sekatexa skutecznie przekonać się na Bugu , gdzie nad resztą stawki kajaki te pewnie miały ze dwa km przewagi na godzinę jak nie więcej co przy niskim nie pomagającym stanie wody nie było bez znaczenia. Oktol napisał(a): Cóż, okazało się , że siedzenie w tym ostatnim jest dużą sztuką Faktycznie widziałem jakie katusze przechodził Lechu. Oktol napisał(a): Z dotychczasowych doświadczeń wynika, że trudno zadowolić się kajakiem na dłuższy czas. Uniwersalność od pewnego poziomu pływania przestaje istnieć. Kolekcja rośnie. O to , to , ma to samo . Oktol napisał(a): Co zaś do Sea Liona (kajak.org ma jakąś zapaść), to doradzałbym pogadać z Aquariusem. Kilka razy trafiałem na informację o możliwości testowania ich sprzętu. Nikt Ci lepiej nie doradzi niż próby na wodzie. W ogóle nie wyobrażam sobie wydawania takich sum bez możliwości porządnego opływania. Cóż Oktolu masz rację , przesłali mi swój cennik i Leon to więcej niż spory wydatek. Napisałem do jednego gościa którego widziałem w tym modelu na fotach z maratonu o opinię ale bez odzewu. Druga strona medalu to taka że 51 cm szerokości na pływanie w 80 % samotnie [poprzedni rok 1450 km] to nie jest ta szerokość która przemawia do mnie jako bezpieczna , zwłaszcza że mój najbliższy akwen jest szeroki i zmienny w ciągu dnia. Wolę jednak coś stabilniejszego a zwłaszcza zimą kiedy samotna kabina robi różnicę. Co do wchodzenia za pomocą poduchy to Aqwarius montuje opcjonalnie w kajakach uchwyty do podpięcia wiosła po kabinie. Nie wiem na ile to ułatwia sprawę ale pewnie w jakimś stopniu pomaga. Tu gość sobie radził : http://www.piotropacian.pl/podsumowaniebotnicka2014.php Na rynku jest jeszcze coś takiego , http://www.dagsport.pl/podstrona.php?id=59 ale długie aż po horyzont i trudne do przewożenia , ceny nie znam i nie pamiętam jaka jest opinia Ropucha, co stabilniejsze czy Sekatex czy K-1 Sea. Na allegro widziałem coś takiego ale nie mam pojęcia jak się spełni na wodzie [i luki małe jak na parę dni ]. wersja z nakładanymi deklami , nie wkręcanymi . http://www.zybiboats.pl/pl/kajaki/20-kajak-sea-505.html Kajak Merlin I New [ trzeba otworzyć plik , oferta] http://www.ag-kanu.eu/oferta.html Jedyne co mogę stwierdzić na pewno to ze te kajaki mają wygodniejsze siedzenie od Sekatexa [ dwa ostatnie linki ] https://www.youtube.com/watch?v=z5PECDRFUZ8 https://www.youtube.com/watch?v=DSX2VrwMhgU Co myślisz Oktolu , myślicie w tym temacie jak i na temat filmów , pomijając fakt jak trzymane jest wiosło , umiejętności i formę wylewania wody z kajaków [ skupiam się na stabilności łódek ]. |
Autor: | Oktol [ 14 lut 2016, o 19:21 ] |
Tytuł: | Re: Czym pływamy |
Najpierw sprostowanie Trochę zaplątałem się w słowach. Nie o sekatexa mi chodziło pisząc, że nie da się usiedzieć i nie ma mowy o dłuższych odcinkach, a o nowy nabytek - stary sportowy kajak. Siodełko sekatexa to swego rodzaju kuriozum, ale robiłem w nim dłuższe trasy póki się nie rozpadło, a kolega przepłyną nawet setkę. Takie zjawisko jak u Lecha (przetarcie dna) u mnie nie wystąpiło. Mój kandydat na rekordowe turystyczne przebiegi ma tak doskonale okrągłe dno, że usiedzieć się w bezruchu nie daje. Jakąś stabilność osiąga w mocnym przechyle na którąś z burt, gdy zaczyna zanurzać się krawędź pokładu. Płynięcie nim oznacza stan dynamicznej równowagi - silne pociągnięcia i odpowiedni balans ciała. Dla mnie to akrobatyka, nawet nie zamierzam opanowywać. Nie do wyścigów na torze mi on potrzebny. W planach jest zmiana profilu dna i podniesienie dzioba. Ciekaw jestem czy wtedy (przy szerokości 50 cm) osiągnę założenia. Oczywiście, na tym się nie skończy. Trzeba dorobić grodzie, luki i siodełko, zmienić ster na podnoszony. Drogi nie był - 300 zł razem z poobijaną łyżką, więc mogę pozwolić sobie na eksperymenta. Zobaczymy co i kiedy z tego wyjdzie . |
Autor: | Ted [ 14 lut 2016, o 20:23 ] |
Tytuł: | Re: Czym pływamy |
Oktol napisał(a): (przy szerokości 50 cm) Ambitnie . |
Autor: | Oktol [ 14 lut 2016, o 20:48 ] |
Tytuł: | Re: Czym pływamy |
A co , jak szaleć, to szaleć! (A poza tym - za 3 stówy wyboru wielkiego nie ma ) |
Autor: | Oktol [ 14 lut 2016, o 20:53 ] |
Tytuł: | Re: Czym pływamy |
Teraz trochę o stabilności. Niewątpliwie jest związana z szerokością. Ale nawet 60 cm nie gwarantuje każdemu opływanemu komfortu zawsze i wszędzie. Tyle ma sekatex, a wsiadając do niego po przerwie zawsze czuję się niepewnie. To wrażenie szybko mija. Po prostu – obłe przekroje, mimo wypłaszczonego dna powodują, że w spoczynku jest trochę bujliwy. To samo odczuwałem wsiadając do morskiego kajaka. Ten miał wyraźne V na całej długości. Mniej był stabilny w poziomie niż w lekkim przechyle, który jest pozycją nienaturalną i zaraz zapala się lampka w głowie, że coś nie gra. Człowiek się spina już od pierwszej chwili. Tymczasem taka cecha jest bardzo pozytywna. Płynięcie w gorszych warunkach wręcz wymaga łatwego operowania przechyłem. Kajak szeroki i płaskodenny szybko osiąga granicę swoich możliwości. Kajakarz musi mieć łatwość wprowadzania i wyprowadzania kajaka z przechyłu wedle woli. Spróbuj zrobić eskimoskę na turystycznej balii… Nawet mocna podpórka przynosi słaby efekt. Więc „stabilność” to rzecz względna. Nie da się jej oddzielić od oczekiwań i umiejętności kajakarza. Im kajak mniej stabilny (oczywiście do sensownej granicy), tym ma większe możliwości i jest bezpieczniejszy pod warunkiem, że potrafimy z tej niestabilności korzystać. Na szczęście umiejętności rosną same w miarę pływania. Rzecz w poczuciu równowagi i wyczuciu wiosła. Doświadczenia sprzętowe na długich kajakach dopiero zbieram. Ale mała szkoła pływania górskiego dała mi do myślenia. Tam z reguły woda jest wzburzona, a kajaki o szerokości 0,60 śmigają. Łatwość wywrotki jest kompensowana łatwością jej powstrzymania podpórką i powrotu do pozycji eskimoską. I nie są to żadne cuda, wystarczy nie bać się i poćwiczyć. Sam próbowałem tego po 40-tce, a nie jestem żadnym sportowcem, i poszło. Podobnie widzę to na morzu, czy wzburzonej Wiśle. Z tym, że pływanie samotne, to jednak trochę inna historia, a zimowe to już całkiem z innej planety. Nie będę odradzał, bo i to lubię, ale tu każdy musi sam udźwignąć ryzyko. Jednym z moich niezrealizowanych marzeń jest pływanie wśród kry. Jak dotąd chętnego nie znalazłem, a sam się nie odważyłem. I raczej nie odważę, nawet w najbardziej stabilnym kajaku. Podsumowując – myślę, że im stabilniejszy kajak w odczuciu na początku, tym szybciej go opanujesz i zaczniesz rozglądać się za czymś co daje większe możliwości. Czy to w szybkości, czy w dzielności. A taki Sea Lion, czy podobnie wąskie kajaki Kazika to już granica nawet dla wyjadaczy. Z kolei zaczynając od zbyt wąskiego można się zrazić, bo człek płynie ciągle z duszą na ramieniu, a to nauki nie ułatwia. |
Autor: | eltech [ 14 lut 2016, o 21:02 ] |
Tytuł: | Re: Czym pływamy |
Oktol Ty pływasz Sekatusiem już jakiś czas i myślę że doceniłeś jego możliwości transportowe i nautyczne. Tedzio też już Sekatusiem pływał a i jak sam zauważył na Bugu w porównaniu z innymi kajakami sprawowały się na prawdę całkiem nieźle. Jest odrobinę szybszy w obciążeniu od innych jednostek które wtedy pływały. Natomiast Sekatex ma jedną podstawową wadę czyli siodełko To że wytrzymałem w nim te 100 km w ciągu dnia to chyba był cud połączony z przyzwyczajeniem dupska po ponad tygodniu siedzenia w kajaku po kilka godzin dziennie. Niemniej siodełko nie jest wygodne na dłuższą metę. Teraz w zeszłym tygodniu chwilkę popływałem i jednak dupsko to odczuło a zrobiliśmy raptem ze 30 km po Pilicy a więc lajtowo i jeszcze z postojem po drodze. Ja podobnie jak Oktol ustawiam się na spływy przeważnie dłuższe niż weekendowe. Moim skromnym zdaniem Sekatex jest dobrym rozwiązaniem na takie eskapady. Dobrze się sprawuje na falach -jest w miarę stabilny, bardzo pakowny, no i wygląda że jest tak skonstruowany że pod obciążeniem na wodzie zachowuje się bardzo dobrze. No i jak na kajak turystyczny jest dość szybki. Ma całkiem sporo innych wad ale są do pokonania. A przy cenie nowego w 1200-1500 zł i czasami możliwości zakupu niemalże za pół ceny używanego to jest jednak dobre rozwiązanie. A co do Ropuchowego kajaka to z tego co pamiętam Ropuch wspominał że jest to kopia Solstica i tak na niego z resztą woła - Soluś Ropuch twierdzi że to kajak doskonały na szybkie turystyczne pływanie a przy tym to kajak o zacięciu morskim a więc na wysokiej fali dobrze się prowadzi |
Autor: | maciekt1000 [ 15 lut 2016, o 15:02 ] |
Tytuł: | Re: Czym pływamy |
Ted napisał(a): Tedziu, to są kajaki od producenta mojego kaczora więc warto by było się przyjrzeć z bliska jaki teraz mają laminat. W moim jest cieeeenki i dlatego cena była stosunkowo niska - Kajak I LUX - 1100zł Widziałeś mój, wprawdzie nie oszczędzany i dobrze w dupe dostał ale wymagał wielu napraw dna (mało odporny na zarysownania i spękania konkretne). A cena też na bank w okolicy min. 1500zł - napisałem do nich bo na stronie nie ma cen. I czym się różni MERLIN od I morski ? tylko tylny luk inny... |
Autor: | eltech [ 15 lut 2016, o 15:35 ] |
Tytuł: | Re: Czym pływamy |
Z tego co pamiętam to w Twoim kajaku Maćku jest strasznie nisko położony kokpit i nawet na spokojnej wodzie przy małym przechyle można wody nałapać do kokpitu No i niestety mało miejsca na bagaż tzn w lukach. Z tego co pamiętam to górę bambetli na wierzchu kajaka woziłeś |
Autor: | maciekt1000 [ 15 lut 2016, o 16:00 ] |
Tytuł: | Re: Czym pływamy |
Tragedii nie ma ale dlatego nazywam go kaczorem, ja mam tylko tylny luk - główny problem to nie wielkość a mała średnica dekla. Na fotkach niżej widać, na dziobie mam tylko namiot, karimatę i wędkę. ale tu już widać dużą różnicę z sekatexem - mój jak szeroka w biodrach Włoszka a Wojtek jak na szczupłej Francuzeczce dostałem maila a AG-kanu -zaniżej cene, jest drożej.... dotyczy kajaka MERLIN I > > Witam, > > > > Cena promocyjna 1900 zł brutto. > > Kajak z wyposażeniem jak na aukcji: > > > > http://allegro.pl/kajak-jedynka-5-15-m- ... 46606.html > > > > Cena za kajak w podstawowych kolorach ( pokład jednokolorowy, kadłub biały). > > Gdyby miał być dwukolorowy dopłata +200 zł. > > > > Ster + podnóżek 250 zł > > Fartuch 70 zł i pełen cennik: |
Autor: | eltech [ 15 lut 2016, o 16:50 ] |
Tytuł: | Re: Czym pływamy |
ten kajak z linku który Podałeś z wyglądu całkiem całkiem. Cena spora. Na zdjęciach które wrzuciłeś dokładnie widać jak nisko masz kokpit nad wodą w porównaniu do Sekatexa. Sekatuś na falach sprawuje się całkiem przyzwoicie i to może być właśnie między innymi dla tego że jest tak wysoki kadłub |
Autor: | Ted [ 15 lut 2016, o 19:15 ] |
Tytuł: | Re: Czym pływamy |
Oktol napisał(a): podobnie wąskie kajaki Kazika to już granica nawet dla wyjadaczy. Z kolei zaczynając od zbyt wąskiego można się zrazić, bo człek płynie ciągle z duszą na ramieniu, a to nauki nie ułatwia. Więc właśnie , ja jednak wolę te parę centymetrów więcej , choć nie powiem po parunastu sesjach w maratonce Agi byłem w stanie się położyć nawet plecami na tylnym kokpicie a także zacząć oglądać za siebie. Niby na Wiśle się jeszcze nie glębnąłem ani w maratonce ani w Popielu [ ten jest bardzo stabilny ] ale myślę że to tylko kwestia czasu , oby nie zimą. Maćku dzięki za odzew , twój kajak jak dla mnie dawał sobie radę spoko , dno fakt połatane na maksiora. Właśnie zdyskwalifikowałem Merlina , pojemność obu luków razem to 80 litrów. Sekatex jeden luk ma większy niż tu dwa razem wzięte. |
Autor: | Oktol [ 16 lut 2016, o 11:41 ] |
Tytuł: | Re: Czym pływamy |
Ted, z tych filmów nic nie potrafię ocenić. Fajne kajaczki, przecież nie wyczynowe . Nie możesz stabilności odrywać od innych cech. Kajak może być stabilny, a skopany pod innymi względami. Chociaż to się zdarza coraz rzadziej. Kopia Solstica (zresztą w Poznaniu) intrygowała i mnie swego czasu. Na olx gość z Pucka wystawił swojego za 2200 i drugi rok szuka nabywcy. Przy tych długościach pół metra więcej już nie robi i tak transport tylko na aucie, czy przyczepie. Jeśli ten z Pucka rzeczywiście waży tyle co podano i nie są to oszczędności na materiałach kosztem wytrzymałości, to rewelacja. Co ciekawe, na olx był też wystawiony oryginalny Solstic, sporo cięższy, za ok. 5 tys. i dość szybko znikł. Jak dla mnie ten model jest za szeroki żeby mógł być naprawdę szybki. Ma prawie tyle co Sekatex, swoje waży. Pewnie nadrabia dzielnością i walorami turystycznymi. Dla mnie to kajak wyprawowy. Macie takie dwa wśród qm qmów, więc co ja tu się będę produkował... Sam jestem ciekaw szczegółów. Osobiście zatknąłem się z trzema kajakami 56 cm szerokości i mniej. Tyko jeden wymagał nieco większego skupienia, każdy bił Sekatexa prędkością. Poza szerokością zwróć uwagę na wyporność. Jeden kajak nie obsłuży tak samo dobrze zawodników o wadze 70 i 95 kg. To niemożliwe. Dwa z tych wąskich były przeznaczone dla lżejszych zawodników i moje 80 kg (+ bagaż), to była górna ich granica. Jeden z nich to Shore line z Kano Lublin http://kajakcentrum.pl/osobowe/shore-li ... mgv9792ij5 Sprawdzony, chwalony (Wiosło), ale idealny dla dziewczyn i lżejszych chłopaków. W Kano mają jeszcze kilka innych modeli, z którymi się nie zetknąłem. Jeśli robimy przegląd rynku, to są jeszcze piękne, stylowe i w pełni konkurencyjne użytkowo, choć odrobinę delikatniejsze drewniaki: http://www.hobbo.net/index.html/kajaki% ... %20sklejka A co do długości, to wydaje mi się, że jeśli w turystyce nie planuje się codziennych przebiegów rzędu 100 km i potrafi ograniczyć bagaż do 20 kg, to długość kajaka nie musi wcale przekraczać 5 m. Szybki turystyk musi być możliwie wąski (50-54 cm) ale niekoniecznie możliwie długi (ponad 5 m). To oczywiście jest związane z wypornością. |
Autor: | eltech [ 16 lut 2016, o 19:00 ] |
Tytuł: | Re: Czym pływamy |
Mnie Ropuch powtarzał że długość daje prędkość Do szybkiej długodystansowej turystki to jednak im dłuższy tym lepszy Ale z tego co widzę te wszystkie kajaki mają strasznie małe luki I to jak na turystyka jest wadą podstawową moim zdaniem. Oktol na taki 2 - 3 tygodniowy spływ to raczej 20 kg to chyba tylko sam szpej czyli graty do zabrania za sobą Bo nie sądzę żeby się w tym zmieścił zapas jedzenia i wody Ja zapas wody lubię mieć przynajmniej na 3 dni czyli co najmniej 10 litrów wody. do tego jeszcze jakieś napoje typu Cola z 6 litrów No a gdzie kociołek, worek kartofli, worek cebuli i zapas kiełbasinki i mięska Ja tam nie przepadam za suchym żarciem z konserw codziennym szukaniem sklepu oraz wodopoju |
Autor: | Ted [ 16 lut 2016, o 19:02 ] |
Tytuł: | Re: Czym pływamy |
Oktol napisał(a): Dla mnie to kajak wyprawowy. Macie takie dwa wśród qm qmów, więc co ja tu się będę produkował... Sam jestem ciekaw szczegółów. Ropuch w Solusiu jest szybszy niż maratonka , przynajmniej przy płynięciu pstrągów , może to kwestia steru w tych warunkach, przynajmniej częściowo , Sekatexowi spokojnie odchodzi. Dla mnie 5,60 to problem bo auto trzy drzwiowe i bagażnik nietypowy czyli bardzo krótki. Polietyleny zachęcają do siebie , choć prędkość już nie. Ale komfort wpłynięcia czasami na brzeg i nie moczenia nogawki przydaje się , czy też brak potrzeby obnoszenia pomniejszego bystrza. Oktol napisał(a): TOsobiście zatknąłem się z trzema kajakami 56 cm szerokości i mniej. Tyko jeden wymagał nieco większego skupienia, każdy bił Sekatexa prędkością. A jak się te kajaki zachowywały w stosunku do Sekatexa pod względem stabilności oprócz tego jednego o którym wspomniałeś. Ja lubię pofocić z kajaka i nie myśleć o tym że muszę cały czas być skupiony , bo napłynę na jakieś drzewo i się glebnę. Tak masz rację wyporność ważna rzecz , biorę ją pod uwagę. Mnie prędkość Sekatexa zadowala ale sam kajak już nie . Oktol napisał(a): W Kano mają jeszcze kilka innych modeli, z którymi się nie zetknąłem. Do tej firmy od drewniaków wysyłałem email , ale odpowiedzi nie dostałem , to chyba Malutki , fakt Piotrek chwalił ich za dwójkę ale w przypadku jakiegoś defektu chyba jest to ciężko naprawić. Ja potrzebuję kajak na 130 litrów pojemności luków minimum z prędkością zbliżoną do Sekatexa. Taki kajak pozwoli mi w najbliższej pięciolatce ponownie zrobić Wisłę. W zasadzie to przydały by się dwa jeden polietylen do samotnego pływania , i coś do sporadycznego potrenowania z Qm Qm Team. Znalazłem jeszcze coś takiego , od listopada w produkcji , ale jak to pływa i czy gościom udał się zamierzony efekt nie wiem. http://wigraszek.pl/kajaki/66-kajak-wig ... seafi.html https://www.facebook.com/wigraszek Oktol napisał(a): A co do długości, to wydaje mi się, że jeśli w turystyce nie planuje się codziennych przebiegów rzędu 100 km i potrafi ograniczyć bagaż do 20 kg, to długość kajaka nie musi wcale przekraczać 5 m. Szybki turystyk musi być możliwie wąski (50-54 cm) ale niekoniecznie możliwie długi (ponad 5 m). Wiesz zdarzyło mi się kiedyś gumą zrobić jednego dnia 92 km , wiec sztywniakiem , oczywiście w zależności od akwenu [ kalkuluję Wisłę ] to żaden problem . Ja akurat chciałbym pływadło które pomoże mi właśnie parokrotnie w ciągu roku w realizacji setki , lubię płynąć przez cały dzień. Niby sprzętu na rynku jest sporo ale trudno cokolwiek sensownego namierzyć. |
Autor: | Oktol [ 16 lut 2016, o 22:39 ] |
Tytuł: | Re: Czym pływamy |
eltech napisał(a): Mnie Ropuch powtarzał że długość daje prędkość Do szybkiej długodystansowej turystki to jednak im dłuższy tym lepszy Ropuch ma rację. Ale powtarzam - do szybkiej turystyki nie trzeba przesadzać z długością. Jej nadmierny wzrost szkodzi. Za to do bardzo szybkiej turystyki, rekordów i ścigania - im dłuższy tym lepszy. Tylko, żeby wykorzystać tę długość musisz zapier...ć powyżej 10 km/h. Inaczej 5 m nie ma sensu, bo szkodzi na długim dystansie, zwyczajnie - pochłania więcej energii niż krótsze. Płynąc setkę w 14 godzin daleko do takich prędkości. Mnie wyszła w podobnym czasie na Carolinie 13,5. To było z kolei trochę za krótkie, ale lepsze niż np. Solstic. A uwzględniając przeciwny wiatr - z pewnością. Ted napisał(a): Ropuch w Solusiu jest szybszy niż maratonka , przynajmniej przy płynięciu pstrągów , może to kwestia steru w tych warunkach, przynajmniej częściowo , Sekatexowi spokojnie odchodzi. Szybszy niż maratonka z Ropuchem, czy z Tedem?? Na zawody nie brał Solstica... Popatrz na ewolucję sprzętu Turabata. Szybko wyciągał wnioski. Dziwi mnie bardzo różnica między Sekatexem i Popielą. Obiektywne porównywanie prędkości to trudna sprawa. Najlepiej byłoby użyć do tego silniczka elektrycznego pod kontrolą amperomierza. Ale to już prawie badania modelowe. Ted napisał(a): Oktol napisał(a): TOsobiście zatknąłem się z trzema kajakami 56 cm szerokości i mniej. Tyko jeden wymagał nieco większego skupienia, każdy bił Sekatexa prędkością. A jak się te kajaki zachowywały w stosunku do Sekatexa pod względem stabilności oprócz tego jednego o którym wspomniałeś. Ja lubię pofocić z kajaka i nie myśleć o tym że muszę cały czas być skupiony , bo napłynę na jakieś drzewo i się glebnę. /quote] Jak człowiek ma pecha, to i Neptuna wywróci , co mi się przytrafiło na jednej gałęzi, nie drzewie... Tu masz filmik z tym najtrudniejszym kajaczkiem - nie powiem, że zawodnik czuł się komfortowo. Ja w Sekatexie chciałem jeszcze trochę popływać, a jemu tylko brzeg był w głowie. No, ale to były zupełne początki. Bardzo mi żal utraty tego kajaka. To był przedstawiciel starej szkoły, ale bardzo dopracowany. Ale i z niego dałoby się spokojnie focić, Szczególnie na rzece. Naprawdę, od Sekateksa, te 54-56 cm dużo nie odbiegały stabilnością. https://vimeo.com/152070418 Ted napisał(a): Niby sprzętu na rynku jest sporo ale trudno cokolwiek sensownego namierzyć. A, bo Jaśnie Państwu już się w dupach przewraca . Najlepiej byłoby podróżować z lodówą pełną żarcia i popitki, bez większego trudu robiąc po 150 km na dzień, i dobrze by było, żeby ubocznym efektem stawał się napełniający się paliwem podręczny zbiorniczek... coby Orlenu nie fatygować w drodze powrotnej . |
Autor: | eltech [ 16 lut 2016, o 23:06 ] |
Tytuł: | Re: Czym pływamy |
ładnie Was wybujało |
Autor: | Oktol [ 17 lut 2016, o 03:45 ] |
Tytuł: | Re: Czym pływamy |
Stare wspomnienie... Nie dodałem, że przeszedł przybój w główkach portu (duży stres), ale i do plaży dotarł bez wywrotki, co Sekatexowi ze mną się nie udało. Nawet spora, ale regularna fala, to nie problem. Bywają bardziej złożone zjawiska związane z prądem i nakładaniem się fal. Wtedy okazuje się naprawdę ile kajak wart. |
Autor: | Ted [ 17 lut 2016, o 05:48 ] |
Tytuł: | Re: Czym pływamy |
Oktol napisał(a): Szybszy niż maratonka z Ropuchem, czy z Tedem?? Na zawody nie brał Solstica... Ropuch w Solusiu ja w maratonce , choć mamy tu parę czynników które do końca nie rozjaśniają obrazu. W Solusiu ster , w maratonce go jeszcze wtedy nie było , co przy płynięciu pstrągów robi dużą różnicę , będąc siedem razy w roku w Wkw trudno tu mówić o próbie poprawienia swojej techniki pływania , a sekundy uciekają , Brak ocierania się o perfekcję podczas pokonywania warkocza , a tam jak źle wszedłem w ostrogę to robiła się nagle różnica paru metrów , nadrabiałem na następnej tnąc maksymalnie ocierając się mocno o kabinę. Nawet pracując na maksymalnych obrotach czasami wystarczyło że maratonka odbiła pół metra w bok i zanim ją doprowadziłem do porządku kolejne metry były w plecy. Brak wypracowanej typowo kajakarskiej kondycji ,nadrabianie za każdym razem wytrzymałością z innego rodzaju aktywności. Do tego problemy z plecami co wymusza na mnie już po paru minutach turystyczny rodzaj pływania , bez charakterystycznego pochylenia do przodu. Pomijam już tu doświadczenie Ropucha i jego możliwości. W Solusiu nie płynął na zawodach bo jak pewnie obserwujesz jak pływają obecnie amatorzy ścigania , ściganie zupełnie inaczej wyglądało jeszcze trzy lata temu wstecz a teraz. W tej chwili czołówka więcej trenuje i pływa na coraz szybszym węższym sprzęcie , taki wyścig zbrojeń. Oktol napisał(a): A, bo Jaśnie Państwu już się w dupach przewraca . A z tym pozwolę się sobie nie zgodzić . Wymagania kajak turystyczny : 4,80 - 5, 20 metrów , pojemność luków 130 litrów , luk z przodu owalny nie małe kółeczko dzięki czemu , nie biorę miliona pakunków czego nie lubię , prędkość odpowiednik Sekatexa , stabilność Popiel - jak dla mnie bardzo komfortowa , waga do 24 kg. Mogło by to być jeszcze w wersji polietylenowej na zwieńczenie oczekiwań. Racja Soluś ze swoimi wymiarami to już momentalnie tir do parkowania bokiem a często to i piątką trudno się złamać żeby nogawki nie zamoczyć. Zasadniczo w moim przypadku prędkość w kajaku tylko po to aby nadrobić ograniczenia czasowe dotyczące wypoczynku , mniej ciekawy odcinek , cisnę , mam chęć akurat cisnę , urlop czy skąpe wolne ucieka a rzekę trzeba zrobić do końca. |
Autor: | Oktol [ 18 lut 2016, o 06:38 ] |
Tytuł: | Re: Czym pływamy |
Ted napisał(a): Oktol napisał(a): A, bo Jaśnie Państwu już się w dupach przewraca . A z tym pozwolę się sobie nie zgodzić . A to jak odmiennie to nazwać?? Dziesiątki modeli i nic nie pasuje. Marzenie o ideale trudne do spełnienia. Może trzeba zweryfikować założenia? Przypomniałem sobie niewyścigowe konstrukcje Kazika: fury, seeker, crazy w dwóch odmianach. I one nie spełnią wymagań mimo, że to wyższa półka. Nie wiem, czy są jeszcze w produkcji, ale choćby to 24 kg już je eliminuje. http://www.kay-man.eu/ Nie trać ducha, Ted. W używkach pokazał się prawie ideał dla Ciebie: Point 65. http://kayaks.point65.com/se/category/5285 Taki Sekatex w rasowym i polietylenowym ( to dla mnie akurat nie zaleta) wydaniu. Tylko znowu ta waga i przedni luk... A i w nówkach też coś zbliżonego, ale smuklejszego: http://kajakowo.net/442-jolly-roger-jack-505.html Ted napisał(a): Ropuch w Solusiu ja w maratonce , choć mamy tu parę czynników które do końca nie rozjaśniają obrazu. Z opowiadania wynika, że Ropuch był szybszy, ale wcale nie wynika, że jego Soluś . Jak dla mnie - sprawa wyjaśniona. Kajak szybszy z reguły jest trudniejszy, więc szybszy nie zawsze,nie pod każdym jeźdźcem. Jakie wymiary ma ta "maratonka" ? |
Strona 1 z 2 | Strefa czasowa: UTC + 1 [ DST ] |
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group https://www.phpbb.com/ |