wodniacy.net

usiądź przy naszym ognisku
Teraz jest 19 kwi 2024, o 01:30

Strefa czasowa: UTC + 1 [ DST ]




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 198 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 10  Następna strona
Autor Wiadomość
PostNapisane: 19 kwi 2015, o 12:49 
Offline
admin-moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 24 sty 2015, o 21:53
Posty: 5660
Lokalizacja: Ząbki
Spływ organizowany przez Titiego został przeniesiony do wątku o spływach czyli tu http://wodniacy.net/viewtopic.php?f=9&t=263

_________________
ALBUM ZE ZDJĘCIAMI
BLOG - ELTECHOWE PODRÓŻE


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 19 kwi 2015, o 15:15 
Offline

Dołączył(a): 2 lut 2015, o 21:21
Posty: 9
dzięki i przepraszam za błąd umiejscowienia postu


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 19 kwi 2015, o 17:45 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 26 sty 2015, o 12:23
Posty: 373
Lokalizacja: Piastanów
Ropuch napisał(a):
Mimo takiej orki Batyaki zdążyły się nawet spuścić ździebko na wodę. Popłynęli na żaglach. Co się stało w trakcie tego krótkiego pływaństwa, to niech sami opowiedzą...


No to opowiadam.

Wyszliśmy z portu i popłynęliśmy pstrągiem. Na wysokości Elektrociepłowni Siekierki, tuż za pierwszą ostrogą, dopadł nas szkwał i zaliczyliśmy glebę. (to tradycyjne miejsce w którym się glebię na żaglach :lol: :lol: :lol: )

Spłynęliśmy na prawy brzeg i po osuszeniu kajaka i przebraniu się w suche ubranka wróciliśmy do WKW. Dla mnie to była 3 lub 4 gleba na kajaku, wywrotek na innych sprzętach pływająych nie jestem w stanie zliczyć, ale Gosia przeżyła swoją inicjację. Zaimponowała mi. Jej spokój, w trudnych warunkach był zadziwiający.
Płynęliśmy z kamerką wić mamy film z całego wydarzenia.
Przy okazji przetestowałem sprzęt. Kamerka (Drift Ghost-S) wytrzymała ok 20 min. w wodzie, z tego część na głębokości ok 2 m. Poszurała też sobie po dnie. Wytrzymał też kąpiel telefon Samsung Galaxy Xcover 2. Sprzęty oczywiście bez jakichkolwiek dodatkowych osłon czy obudów.

Na Yutuba włożyłem już filmik z całej akcji. Miłego oglądania :hejka: :hejka:


_________________
Jo sem batyak, jo sem strašny netoperek.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 19 kwi 2015, o 18:32 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 25 sty 2015, o 20:38
Posty: 1359
Lokalizacja: Warka, Warszawa
Wow, gleba bezdyskusyjna niczym moja kabina na BIC-u. Ciach i już.
Gratuluję Małgosiu I kabiny :oki: I brawa za odwagę :brawo:

_________________
http://kajakczolgowy.blogspot.com

Grupa Kajakowa "MENAŻA 07"


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 19 kwi 2015, o 20:40 
Offline

Dołączył(a): 25 mar 2015, o 16:36
Posty: 25
Na filmie robi wrażenie prędkość pstrągowania na ożaglowanym kajaku. Normalnie, zapie.dalacie! Gratuluję Batyaku udanej konstrukcji.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 19 kwi 2015, o 21:16 
Offline
admin-moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 24 sty 2015, o 21:53
Posty: 5660
Lokalizacja: Ząbki
Ptaszyl - dokładnie to samo napisałem w komentarzu na YT :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
Zapierdzielają że aż miło ale jednakl warto byłoby do żagla wstawić jeszcze jakiś zewnętrzny pływak dla stabilności konstrukcji
Gosia :brawo: :brawo: :brawo: Pierwsza wiosenna kabinka :brawo: :brawo: :brawo:
Dołączyliście zatem do naszego ekskluzywnego kręgu gdzie Czołg i ja możemy robić za prezesa i zastępcę a potem cała reszta :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:

_________________
ALBUM ZE ZDJĘCIAMI
BLOG - ELTECHOWE PODRÓŻE


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 19 kwi 2015, o 21:49 
Offline

Dołączył(a): 3 mar 2015, o 23:34
Posty: 29
Batyaku, bardzo ładnie się ten Wasz żagielek prezentuje, a właściwie 2! Takie techniczne pytanie: jak wygląda luzowanie grota? Czy da się go puścić w łopot w dowolnym momencie? Oglądając filmik zastanawiam się, czy gdyby udało się natychmiast po odkrętce wiatru wyluzować grota i puścić go (albo i oba żagle) w łopot, to dałoby się uniknąć gleby? Tylko to oznaczałoby, że trzeba by cały czas trzymać szot grota (żeby można było go natychmiast luzować) - co by utrudniało wiosłowanie ewentualne.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 20 kwi 2015, o 07:13 
Offline
admin-moderatorka
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 24 sty 2015, o 23:32
Posty: 2207
Lokalizacja: Pólka Raciąż
O kurczę :) ale śmigacie :)

_________________
To dobrze – powiedziała Mi. – Mały drań jest o wiele lepszy, bo łatwiej go stłuc


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 20 kwi 2015, o 11:02 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 26 sty 2015, o 12:42
Posty: 455
Fakt , doginacie ostro :) .


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 20 kwi 2015, o 13:05 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 26 sty 2015, o 12:23
Posty: 373
Lokalizacja: Piastanów
MSz napisał(a):
Batyaku, bardzo ładnie się ten Wasz żagielek prezentuje, a właściwie 2! Takie techniczne pytanie: jak wygląda luzowanie grota? Czy da się go puścić w łopot w dowolnym momencie? Oglądając filmik zastanawiam się, czy gdyby udało się natychmiast po odkrętce wiatru wyluzować grota i puścić go (albo i oba żagle) w łopot, to dałoby się uniknąć gleby? Tylko to oznaczałoby, że trzeba by cały czas trzymać szot grota (żeby można było go natychmiast luzować) - co by utrudniało wiosłowanie ewentualne.


Grot jest tak pomyślany że w razie sytuacji kryzysowej można go wypuścić w chorągiewkę.

W zeszłym roku na jeziorze Ślesińskim udało mi się w ten sposób przetrwać dmuch burzowy, wypuściłem grota do przodu, na samym foku przeleciałem pół jeziora i wysztrandowałem na brzeg :lol: :lol:

Tutaj po prostu wszystko za szybko się zadziało. W momencie wywrotki szot miałem w ręku i go luzowałem a trzeba było po prostu puścić albo w ogóle nie luzować.
Tu nie było odkrętki wiatru, tylko mój błąd. Częściowo wyluzowany żagiel wybrzuszył się na lewą burtę przed masztem i nas wywrócił.

Co do prędkości, osiągamy maksimum dla tego kadłuba. Momentami odkos dziobowy jest tak duży że wchodzi na pokład. W takich chwilach zastanawiam się czy nie nurkniemy dziobem w dół :lol: :lol:

_________________
Jo sem batyak, jo sem strašny netoperek.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 24 kwi 2015, o 07:08 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 25 sty 2015, o 20:47
Posty: 658
Się donosi, oczywizda uprzejmie, że zakończyliśmy przyjmowanie zgłoszeń na spływ Otwock - Warszawa poprzedzający uroczyste otwarcie sezonu w Warszawskim Klubie Wodniaków. Uroczystość owa, w sobotę dziać się będzie. Płynie kupa luda, 34 osoby! Musieliśmy dopożyczyć kajaki z "Rejsów", bo naszych, klubowych zbrakło. Się uprasza, oczywizda uprzejmie, o zgłoszenie się jakiegoś życzliwego Ludzika, któren to pomógłby przy załadunku kajaków. Proceder ten kwitł będzie dzisiaj w godz. 14.37 - 19.18. Może być nawet kilkoro Ludzików. Ci, co przyjadą narażą się na wdzięczność mą przeogromną. No, to pa! :D
A, nawet qm! qm! :D

_________________
Kleszcze na Madagaskar!


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 24 kwi 2015, o 09:51 
Offline
admin-moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 24 sty 2015, o 21:53
Posty: 5660
Lokalizacja: Ząbki
Ropuch - jak masz brać z Rejsów to weź mój kajak a jak CI potrzeba to może podrzucę Skrytożercę albo nawet i kanu jak chcesz

_________________
ALBUM ZE ZDJĘCIAMI
BLOG - ELTECHOWE PODRÓŻE


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 26 kwi 2015, o 00:33 
Offline
admin-moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 24 sty 2015, o 21:53
Posty: 5660
Lokalizacja: Ząbki
No i piękny dzionek minął ale za to w jakiej wspaniałej atmosferze :brawo: :brawo: :brawo:
W sumie miałem dziś ciężko tyrać - wyszło nieco inaczej i dzięki temu mogłem się pojawić na dzisiejszym Wielkim Otwarciu Sezonu Wodniackiego organizowanego przez nasz klub WKW.
Niestety nie mogłem naszym Qm Qmom towarzyszyć podczas spływu organizowanego poprzez WKW za pośrednictwem Ropucha ale za to mogłem ich powitać na brzegu i zrobić małą fotorelację.
Tak więc klub poczynił mnóstwo przygotowań bo pojawiły się namioty, ognisko, orkiestra grająca szanty i nie tylko, oraz to co Tygryski kręci najbardziej czyli darmowa wyżerka :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: picie oczywiście :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
Powiadam Wam - kto nie był niech żałuje :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
A było dziś sporo osób - w zasadzie to tyle w klubie jak żyję nie widziałem :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
Niby klub ma 160 zarejestrowanych członków ( jakkolwiek to zabrzmiało :mrgreen: ) ale dziś były tłumy jak się patrzy.
No to niech troszkę przemówią obrazy
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Jak widać część wyposażenia cieszyła się powodzeniem jeszcze przed oficjalnym otwarciem :mrgreen:
Obrazek

No i mamy pierwszych spływowiczów - oczywiście spodziewałem się Tedzia "któren" to biedak miał prowadzić spływ - a tu patrzę i kto wpływa ???
Obrazek
Obrazek

No a potem to już się posypało :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: Płynęli i płynęli
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

jak widać impreza się rozkręciła i bar oraz wydawka żywności robią prawdziwą furorę
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

A tu UWAGA - ROPUCH będzie Pstrągował :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
Obrazek

nie - oczywiście żartuję - na spływie jeden z kajaków najdelikatniej mówiąc szlag trafił i został porzucony na trasie więc trzeba było po niego popłynąć z zaprzyjaźnionym klubowym motorowodniakiem.
Oj jazda była przednia .
Obrazek
Obrazek

na miejsce dotarliśmy w mig bo i kierowca ogarnięty i znający wodę i jednostka napędowa dość potężna
tak że pruliśmy wodę jak strzała
Obrazek

W końcu dopłynęliśmy do piaszczystej łachy na której spoczywał kajak. Jakoś z Ropuchem przebrnęliśmy poprzez chłodnawą jeszcze o tej porze roku wodę i przyciągnęliśmy kajaczek na pokład motorówki .
Obrazek
Obrazek

No i pędem z powrotem do WKW
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Oczywiście witani jesteśmy przez znajomych
Obrazek
Obrazek

A tak wyglądał kajaczek po owinięciu się na drzewie i przyparciu Wiślanego nurtu
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

No a potem przywieźliśmy Ropuchowy samochód z miejsca startu i spokojnie mogliśmy zająć się biesiadowaniem
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Zrobiliśmy sobie jeszcze jedzonko na naprędce zbudowanym ogniskowym grillu
Obrazek
Obrazek

No i niestety dzionek dobiegł końca i trzeba było wracać do domciu bo już Młody wydzwaniał że odpalają grilla i kolacja wjeżdża na ruszt :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
A dla chętnych więcej zdjęć jest o tutaj https://plus.google.com/photos/111922860703706741731/albums/6141753892740034689

_________________
ALBUM ZE ZDJĘCIAMI
BLOG - ELTECHOWE PODRÓŻE


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 26 kwi 2015, o 06:21 
Offline
admin-moderatorka
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 24 sty 2015, o 23:32
Posty: 2207
Lokalizacja: Pólka Raciąż
Super!!!! :D

_________________
To dobrze – powiedziała Mi. – Mały drań jest o wiele lepszy, bo łatwiej go stłuc


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 26 kwi 2015, o 17:00 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 26 kwi 2015, o 13:00
Posty: 103
ewa napisał(a):
Super!!!! :D


eltech napisał(a):
No i piękny dzionek minął ale za to w jakiej wspaniałej atmosferze :brawo: :brawo: :brawo:


Był :D :brawo: :brawo: :oki: Był tłum, był szum......, 'przyjechał cyrk' :) ...

- no w każdym razie namioty były fajne , I grajkowie jakby lepsi niz drzewiej .
Torty , ciasta wszelakie , kiełbasy z ognia, o ogóry bez ognia .. -napitki godne , choć powolne :) , wszelkiego dobra w bród i radości.....
.- zupy były i...gaśnice nawet! :)
Chwała i Alleluja !
Ale wróćmy DO WODY gdzie nasze miejsce.

Piękny dzionek , piękny spływik :oki: .
Zaskakująco dużo chętnych ... Aż się prosi zapytać : -Kiedy następny taki , może nieco dłuższy...???

--I czy w tym tygodniu :mrgreen: bo ja chętnie ?

Bo wygląda że zainteresowanie JEST, a nie godzi się narobić apetytu , a potem ' kazać oglądać zdiecia prze rok ,albo w TVN o kajakach i jakie to 'Ekstremalne, ex...cytujace i astonisched'
Fajnie było i lajtowo i pewnie zachwytów jeszcze będzie masa , więc ktoś powinien zamarudzić nieco,żeby nudno nie było. :mrgreen:

-Mnie niepokoi nieco tan' kajak złamany '.
-Nie powinien sie złamać!

Wisła jest Wisła, parę razy mnie umęczyła ,a i umoczyła.....-, ale..
-To jednak nie Dunajec , Amazonka, ani porohy Dniestru.
To nie był ostry głaz, czy beton , ani nawet kłoda .

Widziałem całe zdarzenie , z bliska .

Załoga nie była jakaś ciężka wagowo, nieporadna , nie popełniła tez jakichś kardynalnych błędów .
Płynęła spokojnie , bez popisów w zasadzie zgodnie z zaleceniami 'Ojca Ropucha' , wyrażonymi w porannym 'Słowie na Sobotę' :)

Prąd dość wartki, w tym miejscu , ale nie szaleńczy (może z 7km/h ) omywał wierzbę, zatopioną . Małe elastyczne mocno pochylone z prądem drzewko , a właściwie raczej duży krzak, czy gałęzie same.. Najgrubsza gałąź miała 5...7 cm?
Gdyby kajak sie nie złożył jak papierowy, mogłoby się obyć nawet bez 'plum' , a tak mieliśmy małe ćwiczenia z ratownictwa wodnego.
Złożony w pół , utracił kompletnie cechy jednostki nawodnej ,wiec dziewczyna wolała zostać 'na drzewie' :).........

-Nie jestem wielkim specem od laminatów , ale moim prywatnym zdaniem 'przełom ' (zdjęcia wyżej ) też nie świadczy o perfekcyjnie położonej macie i żywicy.

Pytanie co na to "Kajak jego złamany,cudnie malowany! " producent ?

To nie sprzęt wyczynowy , ale może pod nazwą powinno się znaleźć:

'For staw z łabądkami Only!' ?
:?:
Pewnieście ciekawi.....- kto to, tak tu , no, tak tu....- bezczelnie, bez taktu ............ :)
-Ano miałem zamiar dac link do ktoregoś ze zdięć powyżej .... ale....
Nadworny fotograf , jest nieco Nadworny :) fotografuje jeno, przepych imprezy , mosty, wodzów , prezesów , 'krewnych i znajomych królika , panienki.....- ' jako niemost, niekrewny i niepanienka 'żem sie nie załapał ' :)
To se zgadujcie , no bo jak wytłumaczę? :mrgreen:


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 26 kwi 2015, o 17:17 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 25 sty 2015, o 20:38
Posty: 1359
Lokalizacja: Warka, Warszawa
Ależ impreza :shock:
:oki: :oki: :oki: Super. Zazdraszczam :oki:

_________________
http://kajakczolgowy.blogspot.com

Grupa Kajakowa "MENAŻA 07"


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 26 kwi 2015, o 21:01 
Offline
admin-moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 24 sty 2015, o 21:53
Posty: 5660
Lokalizacja: Ząbki
uii napisał(a):
Pewnieście ciekawi.....- kto to, tak tu , no, tak tu....- bezczelnie, bez taktu ............
-Ano miałem zamiar dac link do ktoregoś ze zdięć powyżej .... ale....
Nadworny fotograf , jest nieco Nadworny fotografuje jeno, przepych imprezy , mosty, wodzów , prezesów , 'krewnych i znajomych królika , panienki.....- ' jako niemost, niekrewny i niepanienka 'żem sie nie załapał '
To se zgadujcie , no bo jak wytłumaczę?


Szczerze mówiąc nie bardzo wiem o co Autorowi chodziło :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: więc jakby można było nieco uściślić :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
Jako ten fotograf bo zdaje się że o mnie mowa przepraszam jeśli w kadr nie złapałem ale też i oprócz funkcji fotografa nosiłem kajaki i sprzęt i nie zawsze była okazja.
To co napstrykałem to w zasadzie na samym początku a potem gdzie niegdzie jakieś wyrywkowe mogło paść.
Kilka nie wyszło więc zostały usunięte.
Natomiast co do kajaka to dwie uwagi - kiedyś miałem okazję widzieć na zdjęciach przełamaną kanadyjkę na pół właśnie po sytuacji kiedy została wywrócona i przyparta do przeszkody oraz miałem okazję walczyć w podobnej sytuacji z moją.
Siła wody jest niewyobrażalna i nie musi być dużej szybkości czy wartkiego prądu jak na Dunajcu aby złożyć łódkę na pół.
Sama masa i ilość wody jaka napiera z łatwością daje sobie z tym radę i mówię to jako naoczny świadek i uczestnik takiego przypadku ( aczkolwiek w moim przypadku sprzęt się nie połamał)
Natomiast Twoje spostrzeżenia co do jakości laminatu słuszne są bo wyglądał jakby nie do końca był prawidłowo przesączony.
Pewnie jakaś niedoróbka która w normalnych warunkach pewnie by nie wyszła aż do złomowania sprzętu ale w przypadku takich warunków trzaska jak te najsłabsze ogniwo.

_________________
ALBUM ZE ZDJĘCIAMI
BLOG - ELTECHOWE PODRÓŻE


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 26 kwi 2015, o 21:31 
Offline
admin-moderatorka
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 24 sty 2015, o 23:32
Posty: 2207
Lokalizacja: Pólka Raciąż
Woda to potęga a wierzba to dość wredne w zetknięciu drzewo. Na wierzby trzeba bardzo uważać.

_________________
To dobrze – powiedziała Mi. – Mały drań jest o wiele lepszy, bo łatwiej go stłuc


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 27 kwi 2015, o 00:46 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 25 sty 2015, o 20:47
Posty: 658
Taaa...Od czego tu zacząć...? Lechu, "pismem obrazkowym" opowiedział już ździebko, wiec czas na odrobinę beletrystyki...
Spływ organizowany na okoliczność uroczystego otwarcia sezonu w naszym Klubie, to reanimacja wieloletniej tradycji. A, jeśli chodzi o głównego organizatora spływu - czyli mnie, to jest to, można powiedzieć, mój debiut, bo wystąpiłem w tej roli dopiero drugi raz. "Od zawsze", czyli odkąd rozpocząłem swoją przygodę z kajakami, byłem typem samotnika. Trzaskałem te swoje, długolskie kilometry w samotności. Dopiero, gdy poznałem Agusię, Lucy, Batyaka "jakoś tak" skręciłem w kierunku pływania w kupce. I nie żałuję, bo jak już wielokrotnie pisałem, kontakt i przyjacielskie relacje z drugim człowiekiem, to dla mnie coś bezcennego, coś, co ubogaca. Oczywizda bez pomocy kochanych QmQmów: Agusi, Słoneczka, Lucy, Tedzia, Eltecha, Waldusia, Sebusia, to mógłbym co najwyżej krostę jaką sobie wycisnąć, a nie spływ zorganizować... Nawet nie zdawałem sobie sprawy, jakie to jest upierdliwe i obciążające przedsięwzięcie. Tym bardziej podziwiam tych, którzy biorą się za organizację spływów lub zawodów sportowych. Zdaję sobie sprawę z (chyba) wszystkich niedoróbek, jakie popełniłem, ale cóż, "samo" doświadczenie nie przyjdzie. Trzeba je jakoś zdobywać...
Nie spodziewałem się aż takiego zainteresowania spływem. Wśród jego uczestników znaleźli się także obcokrajowcy. Sympatyczne ludziki: Travis z USA i David z Kanady. Travis nawet zastanawia się, czy wstąpić do naszego Klubu (w najbliższą środę nas odwiedzi). Mieliśmy też jedną Koleżankę - Krysię, niewidomą. Popłynęła z nią w dwójce Agusia.
Dzień poprzedzający nasz spływ, to była ciężka harówa. Mamy jedną przyczepę kajakową, na którą można załadować 12 kajaków, a na 34 zgłoszone osoby (część uczestników płynęła prywatnymi jedynkami) musieliśmy przewieźć 21 kajaków. W piątek wieczorem razem z Agusią załadowaliśmy pierwszą partię sprzętu i zawieźliśmy (dzięki Słoneczku) na zaprzyjaźnioną posesję w Otwocku, skąd na miejsce startu było rzut beretem. Pozwoliło to zaoszczędzić kupę czasu w dniu spływu. Sama organizacja spływu nie jest może wielką upierdliwością ale dotrzymanie reżimu czasowego w jego przebiegu już jest. Musieliśmy bowiem przypłynąć do WKW o 11.40, gdyż uroczyste podniesienie bandery i oficjalne otwarcie sezonu miało się rozpocząć o 12.00. Przewidując, że w trakcie spływu będę musiał robić asekurację w trudniejszych miejscach poprosiłem powszechnie znanego i lubianego Tedzia, by pilotował spływ. Tedzio, jak zapewne wszystkim wiadomo jest wrażliwym, lubiącym pomagać człowiekiem więc nie odmówił. Baa, nawet dzień wcześniej spłynął całą trasę, by na bieżąco być ze stanem rzeki. Ot, i cały Tedzio. Profesjonalista. Bardziej nawet na Niego mogę liczyć, niż na siebie... Nie będę rozwijał tematu, bo Tedzio zabronił więc zmilczę ale nic mnie nie powstrzyma przed wyrażeniem Tedziowi wielkiej podzięki i przeprosin za moje roztargnienie...
W sobotę, gdy wszyscy uczestnicy dotarli na miejsce startu, nad rzekę Świder, na miejscu był już cały sprzęt. Ranny kurs (drugi) ze sprzętem załatwiliśmy we dwoje ze Słoneczkiem. Jeszcze przed spuszczeniem się na wodę byliśmy mokrzy...
W miarę punktualnie (kilka minut po 9.00) wystartowaliśmy. Pierwsze półtora kilometra, to Świder. Płytko, jak cholera. Na odprawie przedstartowej uczuliłem wszystkich, by precyzyjnie odtwarzać drogę płynięcia prowadzącego spływ Tedzia (zwłaszcza na Wiśle). Rzeka po zimie bardzo się zmienia. Tworzą się nowe mielizny, łachy, przemiały. Wszystko jeszcze świeże więc, w przypadku stanięcia na mieliźnie lepiej z kajaka nie wysiadać...
Tedzio swoja robotę wykonywał po mistrzowsku więc bez problemów wydostaliśmy się z płytkiego Świdra na Wisłę. "Prawie" bez problemów, bo jak zwykle, w każdej grupie znajdzie się jakiś oportunista, który wszystko wie najlepiej, bo przecież kajakarstwo uprawia "od dziecka"...
U nas tę rolę bardzo skutecznie wypełniła jedna z Koleżanek. Efektem jej "wszechwiedzy" było wpakowanie się na mieliznę w samym ujściu Świdra. Z pomocą Lucy, która robiła za czerwoną latarnię udało jej się zejść po 10 minutach. Cała nasza grupa zatrzymała się czekając na wszechwiedzącą Koleżankę...
Pogoda nam dopisała. Piękne słoneczko, zero wiatru Wisła zmieniona po zimie. Grupa bardzo zdyscyplinowana (oprócz wszechwiedzącej Koleżanki). Płyniemy klasycznym wężykiem odtwarzając ślad prowadzącego. Oczywizda do czasu. Gdy mijaliśmy jedną z Wysp Zawadowskich, jedna osada zagapiła się i wpadła bokiem na wystające z nurtu drzewko. Klasyka. Sytuację tę opisał już uii więc nie będę się powtarzał. Gdybym nie wydarł mordy w odpowiednim momencie, w tym samym miejscu glebnęłaby się wszechwiedząca Koleżanka...
Byłem w środku grupy, gdy dotarła do mnie informacja o glebie. Stanęliśmy zaraz wszyscy, a ja (płynąłem w dwójce z Żabcią) daliśmy pstrąga ile fabryka dała. Gdy podpłynęliśmy na miejsce zdarzenia rozbitkowie byli już na wyspie pod fachową opieką Lucy i Waldusia. Zniszczony kajak spłynął kilkaset metrów i zatrzymał się na mieliźnie. Nie było jak go podebrać. Zadzwoniłem do Klubu (Lucy również) i po ok pół godzinie do rozbitków podpłynęła łódź motorowa. My popłynęliśmy dalej. Zdarzenie to zrobiło nam obsuwę czasową i do portu wpłynęliśmy kilkanaście minut po 12.00. Impreza w Klubie już trwała...
Nie chcę bronić producenta Wigraszka, bo po tych pęknięciach burt ewidentnie widać było, że jest niedoróba. Nieprzesączona żywicą mata przykryta żelkotem. Ale pływam już bardzo dłuuugo i widziałem wiele kajaków (różnych producentów), które zginały się, jak scyzoryki na kamolach lub drzewach. Po prostu trzeba wiedzieć, że kajaki służą do pływania, a nie do owijania nimi drzew... Po raz kolejny Wisła pokazała swoją moc. To nie jest trudna rzeka ale nie wolno jej lekceważyć. No, i chyba tyla na ten temat, bo sen mnie morzy. Jeszcze raz dziękuję wszystkim QmQmom dzięki którym spływ się odbył i dziękuję wszystkim (no, prawie...) Uczestnikom za wspaniałą atmosferę i zdyscyplinowanie na wodzie.
:)

_________________
Kleszcze na Madagaskar!


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 27 kwi 2015, o 08:48 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 26 sty 2015, o 12:42
Posty: 455
eltech napisał(a):
No i mamy pierwszych spływowiczów - oczywiście spodziewałem się Tedzia - a tu patrzę i kto wpływa ???

Ustawiłem się z Ropuchem że na ostatnim kilometrze to oni pierwsi wpłyną do portu , mnie widać na zdjęciu nr. 7 wklejonym,
stoję w poprzek nurtu i wskazuję oraz zabezpieczam wpłynięcie ludzików do portu.
Lechu dziękuję za sobotnią i niedzielną podwózkę , podziękował.
Oczywiście gdyby nie Lechu to pierwszy raz w życiu bym jadł kaszankę z kijka , albo to co by z niej zostało podczas pieczenia
na kijaszku. Na fotkach widać grill który to Lechu zorganizował w dwie minuty. Ależ synchronizacja na zdjęciu kajakarzy
z pierwszej zielonej łódki która wpłynęła do portu. Bardzo ładne zdjęcie te pierwsze przedstawiające zieleń nad "ścianą płaczu".

Ropuch napisał(a):
więc bez problemów wydostaliśmy się z płytkiego Świdra na Wisłę. "Prawie" bez problemów, Efektem jej "wszechwiedzy" było wpakowanie się na mieliznę w samym ujściu Świdra.

O tego nie wiedziałem , pewnie ze względu na to że obstawiałem czoło wagonu . Choć muszę stwierdzić że w dniu spływu wyjście
ze Świdra na Wisłę prezentowało się lepiej niż dzień wcześniej. Pomimo stanu wody w tym dniu jakieś 164 cm i spadku 8 cm
w stosunku do piątku to na Wisłę można tego dnia było wypłynąć bez żadnego zygzowatego kluczenia które musiałem uskutecznić dzień wcześniej.

Jak pewnie niektórzy wiedzą najczęściej pływam samotnie lub w małych sprawdzonych ekipach , unikam tłoku. Aczkolwiek osoba która zaproponowała mi wzięcie udziału w tym spływie prawie zawsze odbierając telefon ode mnie wita mnie i pyta "co mogę
dla ciebie zrobić Te.... " , innych jego pozytywnych uczynków w stosunku do mojej osoby nie będę przytaczał. Tak więc
w ten oto sposób znalazłem się na tak dużej zorganizowanej imprezie.

I tu jestem zaskoczony , bo faktycznie grupa trzymała poziom ,pełna kulturka , zachowanie szyku , z częścią na bieżąco wdałem się w dysputy i tak oto poznałem brata Słoneczka który czasami porusza się po wodzie pontonem i kajakiem pneumatycznym ,
płynął za mną również właściciel Sekatexa który jest także posiadaczem dmuchańca. Poznałem i uskuteczniłem wodne pogawędki
z rodziną Sebastiana , przypomnieli o sobie starzy znajomi z Wieprza , tak więc dzień uważam za bardzo udany,
dzięki zaistniałej sytuacji tegoż spływu pozyskałem kolejna traskę spływową pod mojego pneumatyka i wraz z familią będziemy
z niej często korzystać.


Góra
 Zobacz profil  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 198 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 10  Następna strona

Strefa czasowa: UTC + 1 [ DST ]


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 3 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Skocz do:  
cron
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL