wodniacy.net

Jakby ktoś miał wątpliwości, to jutro spotykamy się o 17.07 (ustalone z Ropuchem), do zobaczenia

I znowu, zazdraszczam Wam pływanka. I tego niedzielnego i jutrzejszego. Niech no tylko się wykuruję, od czerwca trenuję 3 razy w tygodniu, co Wy na to? Wtorek, czwartek i pływanie weekendowe?

_________________
Jo sem batyak, jo sem strašny netoperek.

A we środy nie dołączysz do nas?

Czemu nie, to by były 3 treningi plus weekend, bosko

_________________
Jo sem batyak, jo sem strašny netoperek.

zapływasz się na śmierć
wydaje mi się że ktoś tutaj będzie chciał w maratonie Wisła - Pstrąg zdetronizować faworyta

_________________
ALBUM ZE ZDJĘCIAMI
BLOG - ELTECHOWE PODRÓŻE

Jak zwykle chodzi o to aby nie przegrać z Agusią
Reszta jest opcjonalna. Ale mam już taki cug na pływanie, że jak wreszcie zejdę na wodę, to się przetrenuję i dupa z tego będzie

_________________
Jo sem batyak, jo sem strašny netoperek.

Jako że dziś środa to i odbył się cotygodniowy środowy trening na którym w końcu po długiej nieobecności mogłem się pojawić
Płynęliśmy sobie w górę Wisły - czyli jak zawsze.
Na którejś ostrodze prąd wody mnie bujnął i moja kabinka się dokonała
Pierwsza w kajaku ale znając życie na pewno nie ostatnia
Jako że właśnie pokonywałem pstrągując silny nurt przy ostrodze to po kabince nurt wypchnął mnie na środek Wisły - chyba bo z wody aż tak dobrze nie było widać
Oczywiście na przyjaciół zawsze można liczyć więc Ropuch szybko do mnie podpłynął i złapawszy się za Jego kajak zostałem doholowany do brzegu.
Tam oczywiście musiałem jeszcze raz się uwalić no bo paparazzi musieli sobie poużywać
Potem trzeba było się jeszcze z wody powyżymać i stwierdziłem że nie ma się co przebierać bo nieco wcześniej było za gorąco - więc teraz powinno być akurat a poza tym po co moczyć następne ciuchy - w końcu w kajaku wszędzie mokro
No to ciuchy z wody powyżymałem z pomocą Ropucha Młodego i Słoneczka ubrałem się w nie z powrotem i popłynęliśmy sobie dalej i juzbez żadnych ekscesów z powrotem dotarliśmy do naszej przystani WKW
A tu macie kilka zdjęć bo wiem jak lubicie się śmiać - a żałujcie że nie widzieliście bo było na co popatrzeć

Nasza baza czyli WKW


A tu moja nowa fura z kajakiem Tedzia na dachu


Ropuch po obiadku w swojej taczce motorowej


na pomoście przed wodowaniem


no i po kabince - mały odpoczynek i sesja fotograficzna




A tu wylewam wodę z kajaka


Na kolegów zawsze można liczyć - zawsze chętnie pomogą i sfotografują


Młody słitfocie traska ze Słoneczkiem


A reszta grupy czeka aż się ogarnę


O tu Słoneczko pomaga mi wyżymać z wody kurtkę


No i powrót do WKW


No i powiem Wam że dzisiejszy dzień był najbardziej udany od dobrego półtora tygodnia gdzie ciągle mnie coś dopadało
życie jednak jest piękne

Dzięki wszystkim za wspaniałe pływanko
Ropuch liczę na Twoje zdjęcia - chętnie się pośmieję

A tu więcej zdjęć ze spływu
https://plus.google.com/photos/111922860703706741731/albums/6114699113786502337

_________________
ALBUM ZE ZDJĘCIAMI
BLOG - ELTECHOWE PODRÓŻE

Gratuluję humoru!

W ten sposób dokonał się chrzest kajakarza!
Zaimponowałeś mi niesamowicie jego formą i scenerią .
Wielkie brawa Eltechu



Jeśli zawitasz do Poznania - liczę na spotkanie.

Cały Eltech
Nie wiem czemu, ale myślę, że nawet kataru nie będziesz miał

_________________
To dobrze – powiedziała Mi. – Mały drań jest o wiele lepszy, bo łatwiej go stłuc

Tym razem g... z moich zdjęć wyszło... Wszystkie poruszone i zamazane. Długa droga przede mną...
A, co do gleby Lecha, to gdy tylko zdałem sobie sprawę, że to właśnie on się zmoczył, od razu się uspokoiłem i dalsze czynności podjąłem w spokoju i na luziku. Lechu jest twardziel. Lechu jest nie do za....nia (wypełnić wg preferencji).
Wczorajsze waruny były fantastyczne do pływania. Dzięki QmQmy za wspólne pływaństwo. Aż żal d... ściska, że dni coraz dłuższe, bo te nasze nocne spotkania pełne uroku są. Ha!

_________________
Kleszcze na Madagaskar!

No, Lechu iście kawaleryjska fantazja Zdjęcie nr 24 moim zdaniem jest bardzo klimatyczne, podkreśla słowa Ropucha o uroku Waszych spotkań

_________________
Krótko i na temat
Grupa Kajakowa "MENAŻA 07"

Ano nie pierwszy raz lądowało się w zimnej wodzie

Za to pierwszy na kajaku

A skoro i tak już byłem mokry to co za różnica poleżeć sobie jeszcze w wodzie parę chwil dłużej.
W końcu niby luty a pogoda się nie może jakoś określić i pozostaje jesienno - wiosenna


Ropuchu - szkoda że zdjęcia nie wyszły bo liczyłem że się jeszcze więcej z siebie pośmieję

_________________
ALBUM ZE ZDJĘCIAMI
BLOG - ELTECHOWE PODRÓŻE

Tak się zastanawiam czy nie zaliczyć Ci tej kabinki na poczet marcowej planowanej wywrotki

To że się wywaliłeś jestem w stanie zrozumieć, ale to że płynąłeś dalej w mokrych ciuchach to już mi się w głowie nie mieści
Pozytywny wariat!

_________________
http://kajakczolgowy.blogspot.com

Grupa Kajakowa "MENAŻA 07"

wariat jak nic
a kwestii kajaka i kabiny, Twój kajak ma jakiś luk w sensie zabezpieczenia czy jak naciągnie to idzie jak kotwica?

Jacuś bo mi było na początku za gorąco
Nawet na małym postoju się pytałem czy tylko mi jest tak gorąco czy wszystkim. Okazuje się że jednak wszystkim
Ale tylko ja odważyłem się ochłodzić

A co do ciuchów - kajak w środku mokry, pianki mokre, z kajaka nigdy po kabince całej wody nie wylejesz więc i nie było sensu się przebierać.
A jak się płynie to się człowiek rusza i jest mu ciepło.
Było kilka momentów kiedy przystawaliśmy i wtedy mi się robiło chłodno - przeważnie w stopy i w dłonie ale wtedy robiłem sobie kółka dookoła albo popływałem chwilę tam i z powrotem i już było ciepło.
Ciuchy termoaktywne są dobre bo jak się ruszasz to utrzymują ciepłotę nawet jak są mokre
Tak więc nie uważam tego za jakiś wyczyn.
Szczególnie że pogoda dopisywała - nie było wiatru było ciepło itd.
żeby to było minus 10 to z pewnością bym sie przebrał i nie kontynuował podróży tylko zwiewał z powrotem do portu.
Jakieś resztki zdrowego rozsądku się we mnie jeszcze kołaczą i czasami dopchają się do głosu
Ale te dwa lata pływania w Waszym zwariowanym towarzystwie skutecznie je uciszają
normalnie nic tylko



Maciek - ja korzystam z dobroci Tedzia i pływam Jego kajakiem.
Kajak nie ma luków ani komór wypornościowych ale za taką komorę robi duży wór z ciuchami jaki zawsze wożę oraz jakieś kawałki styropianu które są wetknięte żeby usztywnić konstrukcję.
Z tym wyposażeniem kajak nie powinien w żadnym razie utonąć.
Można będzie się pokusić i dokupić jeszcze takie specjalne worki wypornościowe i wsadzić w dziób i rufę ale chyba na te krótkie dystanse nie bardzo jest sens.
Natomiast jak Tedzio będzie nim samotnie spływał do Gdańska w tym roku to chyba takie coś dla bezpieczeństwa by się przydało.

_________________
ALBUM ZE ZDJĘCIAMI
BLOG - ELTECHOWE PODRÓŻE

_________________
http://kajakczolgowy.blogspot.com

Grupa Kajakowa "MENAŻA 07"

A ja korzystam z dobroci Lecha i trzymam u niego kajak , obopólnie robimy sobie dobrze .
Pewnie gdyby nie ta opcja zostałbym członkiem WKW .
Lechu napisz coś o sytuacji jak wszedłeś w ostrogę ? Puściłeś wiosło czy trzymałeś po kabinie. Fajne foty .
Ile czasu trwało holowanie do brzegu. Sam złapałeś kajak ? Pytam bo kabiny zaliczałem ale nie w ostrodze
więc jestem ciekaw twoich odczuć , jak byś się pozbierał gdybyś był sam. Trzeba będzie przy sprzyjających
warunkach sprawdzić czy można na wodzie wejść do Popiela. Pozdrawiam twardzielu.

a ja trochę z innej beczki:
czy WKW to jest to samo co WTW - pytam bo dzisiaj przejeżdżałem obok budynku nad Wisłą, który był oznaczony WTW a obok był taki jakby mały port i sam nie wiem czy widziałem Waszą siedzibę czy to konkurencja?

WTW - Warszawskie Towarzystwo Wioślarskie W-wa ul Zaruskiego 12
WKW - Warszawski Klub Wodniaków W-wa ul. Wał Miedzeszyński 295

Widziałeś Sławku WTW

_________________
Kleszcze na Madagaskar!

Sławek objaśniam
WTW - Warszawskie Towarzystwo Wioślarskie mieści się w Porcie Czerniakowskim a dokładnie na jego cyplu
o tu https://maps.google.pl/maps?q=52.226462,21.0448&ll=52.226363,21.045492&spn=0.002356,0.005681&num=1&t=h&z=18

WKW - Warszawski Klub Wodniaków PTTK i mieści sie o tu https://maps.google.pl/maps?q=52.211568,21.10363&num=1&t=h&z=18

Także to nie to samo a my stacjonujemy właśnie w WKW


Tedziu w wodzie siedziałem zaledwie kilka minut bo dość szybko Ropuch do mnie dopłynął i mnie odholował na brzeg.
Za to potem jeszcze było leżakowanie
Ale też nie specjalnie długo.
Razem nawet 10 minut w wodzie nie siedziałem więc spoko - nawet zmarznąć nie zdążyłem
po kabince złapałem się kajaka (mam taki nawyk ż kanady jeszcze jako że jest niezatapialna i każdemu zawsze mówię - trzymać się łodzi ) natomiast wiesiek mi z łapki wypadł i sobie popłynął. Na szczęście reszta ekipy zbierała moje rzeczy z rzeki czyli to co pływało czapkę karimaty itp.
Niestety jednej mojej neoprenowej rękawiczki nie odnaleziono - zaginała w akcji Jakieś straty być muszą

Co do wchodzenia do kajaka po kabince - to z pewnością po jakimś treningu by się dało tę sztukę opanować
Ja po wywrotce złapałem się kajaka i starałem się płynąć popychając kajak tak wzdłuż nurtu ale jakby po skosie w kierunku brzegu
Przepłynąłem kilka czy kilkanaście metrów i pojawił się Ropuch.
Wiesz - po ciemaku troszkę trudno ocenić i odległość i czas szczególnie jak nie wystajesz poza kajak

_________________
ALBUM ZE ZDJĘCIAMI
BLOG - ELTECHOWE PODRÓŻE