A może zamiast sandałów to buty do wody
My z Młodym kupiliśmy sobie bodajże w Biedrze albo Decathlonie - już nie pamiętam.
Nam się sprawdziły doskonale.
Podeszwa gumowa ale mocno ząbkowana więc się nie nie ślizga na podłożu. ( No chyba że jakiś obślizgły obrośnięty wodorostami kamień
ale wtedy to jak z oponami zimowymi na lodzie - też się ślizgają)
W takich butkach moim zdaniem bezpieczniej się brodzi w wodzie bo masz osłoniętą i usztywnioną całą stopę i ani pięta Ci nie wypadnie żeby skaleczyć na kamieniu ani czubkami palców nie przygrzmocisz bo są osłonięte.
Ja jakoś do wszelkiego rodzaju sandałów czuję olbrzymią awersję od dzieciństwa.
o np coś takiego