wodniacy.net
http://wodniacy.net/

Łyżka - z czym się to je?
http://wodniacy.net/viewtopic.php?f=48&t=42
Strona 1 z 4

Autor:  Oktol [ 27 sty 2015, o 03:47 ]
Tytuł:  Łyżka - z czym się to je?

W pogoni za ilością (km), a zatem i prędkością, modnie jest machać łyżką.
Raz miałem nawet coś takiego w ręku :D .
Ważyło z 600 gramów, kosztowało kilkaset zł.
To chyba już wszystko co na ten temat wiem.

Stąd pytanie do lepiej zorientowanych - zalet się domyślam - jakie wady ma taki typ wiosła.
Gdzie się nie sprawdza (poza górami i zwałkami - bo to chyba oczywiste).
Jakie są odmiany i jak dobierać takie cóś?
Czy robi się je z innych niż aramid/węgiel materiałów?
Łyżka z korbą?..
No i co tam jeszcze chcielibyście dopowiedzieć - chętnie posłucham.

Autor:  eltech [ 27 sty 2015, o 09:34 ]
Tytuł:  Re: Łyżka - z czym się to je?

i tutaj mocno popieram pytanie bo nie dalej jak tydzień temu też cokolwiek naszego Ropucha zacząłem podpytywać o róznicę pomiędzy zwykłym wieśkiem a łyżką

Autor:  Młody Eltech [ 27 sty 2015, o 18:33 ]
Tytuł:  Re: Łyżka - z czym się to je?

Tyle co wiem - Łyżka jest to wiosło z włókna węglowego. Waży mniej niż 600 gram, kosztujw faktycznie kilkaset złoty ale jak ktoś chce sie ścigać to polecam. Sam będę kupował łyżke pod koniec lutego. Różnica w pływaniu jest ogromna bo jest po prostu szybciej. Jej kształt pozwala nalać do łyżki 750 ml. wody lub 1 litr. Jeśli podaje złe informacje to prosze o poprawienie :D

Autor:  eltech [ 27 sty 2015, o 19:13 ]
Tytuł:  Re: Łyżka - z czym się to je?

czy nasz Sensei Ropuch może nam sprawę przybliżyć ???
:mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:

Autor:  ewa [ 27 sty 2015, o 19:22 ]
Tytuł:  Re: Łyżka - z czym się to je?

Czy to była łyżka? Obrazek

Autor:  eltech [ 27 sty 2015, o 19:26 ]
Tytuł:  Re: Łyżka - z czym się to je?

dokładnie tak
to jest właśnie łyżeczka

A jak Ci się własnie nią wiosłowało ?

Autor:  ewa [ 27 sty 2015, o 19:34 ]
Tytuł:  Re: Łyżka - z czym się to je?

Za.... rąbiście :mrgreen:
A wiesz, że jedną stroną tego wiosła można wiosłować jak na kanadyjce?

Autor:  eltech [ 27 sty 2015, o 19:36 ]
Tytuł:  Re: Łyżka - z czym się to je?

chyba że tą zewnętrzną - wypukłą :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:

Autor:  ewa [ 27 sty 2015, o 19:39 ]
Tytuł:  Re: Łyżka - z czym się to je?

Już nie pamiętam jak to zrobiłam, ale można :lol:
Ropuch powiedział "ale nie tak się wiosłuje" :mrgreen:

Autor:  eltech [ 27 sty 2015, o 19:48 ]
Tytuł:  Re: Łyżka - z czym się to je?

no to koniecznie musimy poczekać na Ropucha
chyba do Niego zadzwonię i poproszę o mały wykład

Autor:  Młody Eltech [ 28 sty 2015, o 00:43 ]
Tytuł:  Re: Łyżka - z czym się to je?

Ewcia a mówiłem Ci już, że bardzo dobrze wyglądasz w kajaku? Może wsiąkniesz na dłużej? :mrgreen:

Autor:  ewa [ 28 sty 2015, o 00:52 ]
Tytuł:  Re: Łyżka - z czym się to je?

Tak mi trochę po głowie to chodziło, ale... widziałeś jaki mamy kajak :lol: :lol:

Autor:  Młody Eltech [ 28 sty 2015, o 00:55 ]
Tytuł:  Re: Łyżka - z czym się to je?

Dlatego trzeba kupić jakiś taki ładny, wąski, szybki.. Wybrać się na Wisłę, zrobić trening, popłynąć do Warszawy i z powrotem. No jakiś to pomysł jest :D

Autor:  Ropuch [ 28 sty 2015, o 01:21 ]
Tytuł:  Re: Łyżka - z czym się to je?

Co do łyżki, to absolutnie nie czuję się ekspertem, tylko nieco opływanym turystą. Łyżkę używam od 30 lat. Kiedys jej posiadanie było dużym wyróżnikiem na wodzie ale dzisiaj co drugi turysta używa tego wieśka. Tyle, że z rozbawieniem nieraz obserwuję, co ludzie robią z tą łyżką na wodzie... Taki panie trynd teraz na te łyżki. 600 gram, to ważą łychy zawodnicze, przeznaczone do pływania po torze. Te, które są produkowane pod konkretne zamówienie (dla turysty) są ździebko cięższe. Moja łycha waży 730 gram i ma kąt 72 st. Ale mimo to wciąż zalicza się do wioseł wyczynowych. Pływanie łychą wymaga umiejętności wykorzystania jej zalet. Bez tej umiejętności posługiwanie się nią nie ma sensu. Wyrzucone (niemałe) pieniądze. Nie będę tu snuł teoretycznych opowieści, bo najważniejsza jest praktyka. Powiem tylko, że najczęstszym błędem jest nieprzeciąganie pióra tylko jego "moczenie". Bierze się to stąd, że ludzie (turyści) nie mają po prostu siły, żeby prawidłowo przeciągnąć. Czując opór jaki stawia pióro w wodzie za wcześnie je wyjmują "zrywając" pociągnięcie. Jest jeszcze mnóstwo innych aspektów związanych z posługiwaniem się łyżką. Chociażby bezpieczeństwo. Początkującym w "łyżeczkowaniu" często pióro "wysmykuje się" pod kajak. Jeśli łódka szeroka, to problem mały ale jeśli wąska, to gleba jak najbardziej możliwa. No i wiatr. Jak silny, to lubi podebrać. Ja już się przyzwyczaiłem do łychy i to tak, że nie wyobrażam sobie wiosłowania czym innym.
:)

Autor:  Młody Eltech [ 28 sty 2015, o 01:28 ]
Tytuł:  Re: Łyżka - z czym się to je?

Oczywiście jest to kwestia przyzwyczajenia. Ja jak zacząłbym teraz wiosłować łyżką to mogłoby to się nie skończyć najlepiej tak czy siak wiem, że prędzej czy później się to zdarzy. Jak to mówią jak sie nie przewrócis to sie nie naucys dlatego będę się uczył pod koniec lutego by mieć motywację :lol: Ropuchu mam nadzieję, że w początkowym łyżeczkowaniu rzucisz Swoim wprawnym okiem na to co robię i na to co robię źle oraz co będę musiał poprawić.. :)
Jak ostatnio wziąłem łyżkę od Słoneczka a jej dałem Swoje piórko to nie potrafiła tym wiosłować, pióro jej uciekało a ja jakoś tam wiosłowałem ale czułem, że wiosło mi lekko spiernicza na boki.

Autor:  Ropuch [ 28 sty 2015, o 02:12 ]
Tytuł:  Re: Łyżka - z czym się to je?

Młody Eltech napisał(a):
ale czułem, że wiosło mi lekko spiernicza na boki.

Ważne jest, by nie trzymać kurczowo wieśka. Zwłaszcza łychy. Kształt pióra powoduje, że musimy mu pozwolić samemu "ułożyć" się w wodzie.
Oczywizda Wojtuś, że powiem Ci na treningach wszystko, co wiem na ten temat. Wiążę z Tobą duże nadzieje na maratonie pilicznym. :)
A jakby Ewunia dała się kiedy na kajak namówić, to miałbym już pełnię szczęścia... :D

Autor:  Młody Eltech [ 28 sty 2015, o 02:27 ]
Tytuł:  Re: Łyżka - z czym się to je?

Oo i kolejna dobra rada. Ja dosyć kurczowo trzymałem ale to z przyzwyczajenia :D Ropuchu nie kładź we mnie takich nadzieji bo nie chce Cie zawieść :P Potrenuje, poducze sie jeszcze techniki, postaram sie popłynąć z Tobą pętlę przed maratonem i to będzie ostateczny test. Jak nie dam rady zrobić pętli to o maratonie nie powinienem jeszcze myślec. W dodatku nie wiem czy mnie w ogole dopuszcza do niego na kategorie T1 bo w innej nie chce plynac a T1 jest od 18 lat. W czasie maratonu bede mial niecaly miesiac do tego wieku wiec za malo..

Autor:  ewa [ 28 sty 2015, o 08:54 ]
Tytuł:  Re: Łyżka - z czym się to je?

Młody Eltech napisał(a):
Dlatego trzeba kupić
i w tym jest problem ;) :lol:

Autor:  Sławek... [ 28 sty 2015, o 10:34 ]
Tytuł:  Re: Łyżka - z czym się to je?

Moim zdaniem łyżka jest lepszym rozwiązaniem niż zwykłe wiosło. Niestety to moje zdanie opiera się na razie bardziej na nadziei niż doświadczeniu bo łyżki dopiero zaczynam się uczyć więc proszę za bardzo nim się nie sugerować ;)

Autor:  Młody Eltech [ 28 sty 2015, o 13:39 ]
Tytuł:  Re: Łyżka - z czym się to je?

ewa napisał(a):
Młody Eltech napisał(a):
Dlatego trzeba kupić
i w tym jest problem ;) :lol:



Dokładnie tak. Pod koniec lutego będę zamawiał bo w lutym planuję trochę popracować. Tak minimalnie co by się nie narobić a zarobić na tą łyżeczkę :lol:

Strona 1 z 4 Strefa czasowa: UTC + 1 [ DST ]
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
https://www.phpbb.com/