wodniacy.net

usiądź przy naszym ognisku
Teraz jest 28 mar 2024, o 22:36

Strefa czasowa: UTC + 1 [ DST ]




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 25 ]  Przejdź na stronę 1, 2  Następna strona
Autor Wiadomość
PostNapisane: 10 maja 2015, o 18:07 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 10 maja 2015, o 17:49
Posty: 9
Rozpoczynam wątek, bo nie znalazłem żadnego na ten temat.

Pływam od lat kajakiem po nizinach od wielu lat, może nie bardzo intensywnie, ale w miarę (łącznie niecałe 3 tys. km na liczniku). Zastanawiam się jednak na popróbowaniem morza, tym bardziej, że w jego pobliżu mieszkam,

Chciałbym spytać doświadczone w tej materii koleżeństwo o refleksje nad zaletami i wadami tego typu wypraw (oczywiście, z subiektywnego punktu widzenia), a także o porady co do pierwszych kroków w tej materii.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 10 maja 2015, o 23:31 
Offline
admin-moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 24 sty 2015, o 21:53
Posty: 5660
Lokalizacja: Ząbki
Pomimo że po morzu p[przepłynąłem może ze 30 km i to przypadkiem, więc absolutnie doświadczenia nie mam a już na pewno nie w kajakach ( płynąłem kanadyjką laminatową ) to po rozmowie z paroma osobami które od nas z forum już pływało to zdaje się że dwie podstawowe sprawy to porządny sprzęt i odpowiednie wyposażenie.
Generalnie chodzi o to że ma być porządny niezatapialny sprzęt pływający i porządne wyposażenie adekwatne do aktualnej pogody
Pytanie czy chcesz pływać jednodniowo tzn plażowo czy wyprawowo czyli np wzdłuż Bałtyku.
Jak ludziska po spływach powracają to na pewno więcej informacji uzyskasz.

_________________
ALBUM ZE ZDJĘCIAMI
BLOG - ELTECHOWE PODRÓŻE


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 11 maja 2015, o 23:42 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 10 maja 2015, o 17:49
Posty: 9
Dzięki Eltech za odzew. Bardziej chodzi mi o pływanie wyprawowe, choć i na falach plażowo można by się kiedyś pobawić.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 12 maja 2015, o 01:27 
Offline
admin-moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 24 sty 2015, o 21:53
Posty: 5660
Lokalizacja: Ząbki
Gadałem dziś z Oktolem i obiecał mi że napisze CI kilka swoich spostrzeżeń i uwag jakie mu się nasunęły po jakimś pływaniu morskim.

_________________
ALBUM ZE ZDJĘCIAMI
BLOG - ELTECHOWE PODRÓŻE


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 12 maja 2015, o 08:00 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 26 kwi 2015, o 13:00
Posty: 103
grendel napisał(a):
..

Chciałbym spytać doświadczone w tej materii koleżeństwo o......

Czy koniecznie bardzo doświadczone?
Ja tak cichusieńko 'wybieram sie kajakiem do Barcelony' , oczywiście nie już, nie za jednym zamachem i niekoniecznie cały czas morzem.
Morzem o ile się da i będzie sens.
Cichusieńko bo pierwszy raz kiedyś, sie nie udał :( ..
Temat mnie dość interesuje :D ... ale ekspert to ja nie jestem :)


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 12 maja 2015, o 08:31 
Offline
admin-moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 24 sty 2015, o 21:53
Posty: 5660
Lokalizacja: Ząbki
W zasadzie to nie znam żadnego EKSPERTA tylko osoby które mniej lub więcej pływały po takowym akwenie.
nawet Ropuch coś tam pomachał wiosłem,
Ja po morzu - a w sumie to za dużo powiedziane bo po zatoce przepłynąłem łącznie może 20 -30 km i najdalej płynąłem od linii brzegowej jakieś 2 km ale kanadyjką i przy stosunkowo niewielkich falach ( jakieś 70 - 80 cm ) Nie wiało, nie padało choć wtedy właśnie zbierało się na deszcz.

_________________
ALBUM ZE ZDJĘCIAMI
BLOG - ELTECHOWE PODRÓŻE


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 12 maja 2015, o 13:38 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 25 sty 2015, o 15:18
Posty: 527
Wywołajcie do tablicy Oktola, jeżeli chccie mieć opinie osoby doświadczonej :oki:

_________________
Grupa Kajakowa "MENAŻA 07"


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 12 maja 2015, o 15:36 
Offline
admin-moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 24 sty 2015, o 21:53
Posty: 5660
Lokalizacja: Ząbki
Dzwoniłem do Niego i ma się tu ustosunkować więc spokojnie czekamy kiedy będzie miał czas :mrgreen:

_________________
ALBUM ZE ZDJĘCIAMI
BLOG - ELTECHOWE PODRÓŻE


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 12 maja 2015, o 23:12 
Offline

Dołączył(a): 26 sty 2015, o 19:41
Posty: 283
Lokalizacja: 246 km Warty LB
Coś mnie piec zaczęło, więc trudno się nie odezwać :) .

Bardzo ciekawy wątek założyłeś, grendel. Problem tylko z tymi ekspertami. Zdaje się, że niedługo zacznie ich przybywać, bo zainteresowanie morzem rośnie. Ale na razie to ich szukać można w fundacji "Kazik i My" (mają swoją stronę) i Żabim Kruku. Poza tym, to rozsiane po Polsce pojedyncze osoby. Poczytać warto o wyprawach Opaciana na jego stronce i pogrzebać w archiwalnych numerach "Wiosła" - "Bałtyk pod wiosłem" kontynuuje się wiele lat, do tego testy morskich jednostek i opisy wypraw.
Atrakcyjnie i skutecznie uczyć się podstaw można ze Skanpolem np. http://www.skanpol.com/images/Rozne/BPW ... onarny.pdf

A jeśli nie tam? Nie z Kazikami, i nie z Żabimi Krukami?
Na początek wybrałbym się nad Zatokę Gdańską popatrzeć i pogadać - na Maraton Morski 3 Mola (robi Żabi Kruk - przyjemne z pożytecznym). To już niedługo. Na pewno zaowocuje w kontakty, może ułatwi sprawy sprzętowe. Bo ja spotkałem się podczas stawiania pierwszego kroku (drugi jeszcze nie nastąpił :) ) z trzema problemami: brak sprzętu, brak towarzystwa i brak umiejętności (kolejność nieprzypadkowa).
Sprzęt jest drogi, na początku lepiej byłoby wypożyczać. O zdecydowane towarzystwo trudno, szczególnie jak się nie mieszka za blisko. A umiejętności biorą się tylko z praktyki. No i lepiej uczyć się od kogoś, niż odkrywać Amerykę po raz kolejny samemu (a to mój przypadek - zdecydowanie nie polecam).

Kluczową sprawą jest oczywiście bezpieczeństwo. Na morzu wymaga ono dopracowania wielu szczegółów, na które gdzie indziej nie zwracamy zupełnie uwagi. Dlatego na początek radziłbym zacząć od jednodniowych wycieczek. Dociążanie się sprzętem biwakowym i ambitne plany, morze szybko mi zweryfikowało. Jak trafisz na urozmaicone warunki, to i tak wrażeń nie zabraknie.

Zabawa w przyboju daje bardzo dużo, człowiek oswaja się z dużą falą, można to robić na bardziej dostępnym sprzęcie i wtedy, gdy nie ma warunków na oddalenie się od brzegu. Trudno się znudzić, kondycja i obycie rośnie, a bliskość plaży pozwala dawkować wysiłek.

Życzę powodzenia i wytrwałości!


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 17 maja 2015, o 12:51 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 13 mar 2015, o 14:14
Posty: 27
Lokalizacja: Warszawa
Będę bacznie śledził ten wątek. Chodzi mi temat po głowie...
Oktxx pisałeś gdzieś wcześniej o spotkaniu z gościem, który planował wybrać się w Norweskie fiordy. To by było coś :D
Q


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 19 maja 2015, o 09:09 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 25 sty 2015, o 20:47
Posty: 658
Się macie Chłopaki!
Temat ciekawy i dla mnie. Oczywizda za eksperta robił tu nie będę, bo nim nie jestem. Moja inicjacja na morzu miała miejsce dość dawno temu (lata 90-te) i, że tak powiem "dupy nie urywa", bo jedyne, co mi było dane doświadczyć, to Zatoka Gdańska
(3 razy) samotnie z Helu do Sopotu, Zalew Wiślany z Piasków do Fromborka i takie tam zabawy na przyboju w Ustce. Doświadczenie więc raczej mizerne. Wtedy nie było jeszcze internetu i takie fajne kontakty, jakie Oktol zapodaje były mniej dostepne. Musiałem dawać sobie radę sam. Ale przez to wydaje mi się, że byłem lepiej mentalnie przygotowany do wypłynięcia w morze. Oczywizda bezpieczeństwo przede wszystkim więc wszytko, co tego dotyczy musi być dopięte na 200 %. Podstawa, to znać swoje możliwości i nie wykraczać poza nie. Bez umiejętności kręcenia eskimoski na dłuższe morskie wypady lepiej się nie wybierać. O takich oczywistościach, jak szczelne komory wypornościowe, kamizelka, porządna busola, pompka (nożna), smycze, nie piszę, bo szkoda czasu. Wg mnie również bardzo ważna jest psychika. Znałem kilku gości, którzy rwali się na morze ale gdy wypłynęli i tracili kontakt wzrokowy z brzegiem, wpadali w mocnego stresa, by nie powiedzieć w panikę. Co do wieśka na morzu, to już w innym wątku chyba o tym gawędziliśmy. Są w temacie dwie szkoły: "falenicka" i "otwocka"... Tzn łycha, czy płaskie. Ja oczywizda jestem zwolennikiem łychy i nią się posługiwałem płynąc zatokę i zalew. Tylko trzeba brać pod uwagę, że łychą wiosłuję ok 30-tu kilku lat i tego wieśka mam raczej obcykanego. Jeśli ktoś zaczyna swoją przygodę z morzem, a łychą wiosłuje od niedawna, to stanowczo doradzam płaskie. Coś na ten temat może powiedzieć Słoneczko po naszym ostatnim, niedzielnym pływaniu na Zalewie Zegrzyńskim. Zalew, to oczywizda nie morze ale wystarczająco wielki akwen, by wiaterek miał się gdzie rozpędzić. Słoneczko jeszcze w takich warunach nie pływała. Płynęliśmy na mojej dwójce Sekatusiu. Kilka razy wiatr "podebrał" Słonku wieśka i musiałem ratować się podpórką. Póki co, tyle moich nieuczesanych myśli.
Ja również będę obserwował ten temat, bo może uda nam się gdzieś pobujać razem po morzu. :)

_________________
Kleszcze na Madagaskar!


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 19 maja 2015, o 10:29 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 25 sty 2015, o 19:15
Posty: 60
To fakt pierwsze przeżycie na bardziej rozbujaniej wodzie :) ... gdyby nie to, że płynęłam z Ropuchem w dwójce to szybko bym zawróciła wpław do brzegu. Ciesze się, że to właśnie na zalewie zegrzyńskim poznaje fale bo czuje sie tam bezpiecznie :). A to, że łyżka pare razy została przejmowana przez wicherek wiele mnie nauczyło :) m in. ze nie ma tak łatwo :) każdy ruch wiosłem trzeba dostosować do warunków ( fali, wiatru ... ) a nie jak na spokojnej rzece każdy ruch wręcz mechaniczniy bez większych zmian. Ot takie przemyslenia uczącego się słoneczka :D na temat niedzielnego bujania na falach :)

_________________
Gdyby nie trudności obiektywne powiedziałabym bis.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 28 maja 2015, o 02:59 
Offline

Dołączył(a): 26 sty 2015, o 19:41
Posty: 283
Lokalizacja: 246 km Warty LB
Ropuchu - nie masz wyboru - musisz tu robić za eksperta.
Tak z Helu do Sopotu solo? Robota dla ekspertów wyłącznie!

Niejeden chciałby tu zaglądać, ale nie ma na razie po co. Ja przed lipcem na morze nie dotrę.
Wcześniej są planowane tylko próby eskimosek z łyżką i w długim kajaku.
Może grendel podzieliłby się zdobytą wiedzą i zamierzeniami?..

Qba - z tymi fiordami, to nie wiem, czy to takie fajne. Co innego z góry patrzeć, co innego zadzierać głowę na kajaku. Tylko część dostrzeżesz widoku, a karczycho rozboli na pewno. To nie jest naturalna pozycja! A jakie tam wiatry muszą grozić... Przecież to ogromne przewyższenia!

Szkoda, że Olek Doba tyle pływając po morzach niczego nie opisał aż do Atlantyku. Ja nawet wyobrazić sobie za bardzo nie potrafię tej Jego drogi do Narviku.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 27 cze 2015, o 12:44 
Offline

Dołączył(a): 26 sty 2015, o 19:41
Posty: 283
Lokalizacja: 246 km Warty LB
Pomału nadchodzi godzina popróbowania słonej wody.
Tak się potoczyły wydarzenia, że wygląda na to, iż niedługo wyląduję z kajakiem gdzieś w okolicy Dziwnowa. Może jutro. Plan jest płynąć na wschód kilka dni. Szkoda tylko, że początkowo bez towarzystwa.
Tak to już bywa - albo brak sprzętu, albo czasu, albo możliwości.
Ekipa zdekompletowała się w ostatniej chwili. Szkoda.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 27 cze 2015, o 13:28 
Offline
admin-moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 24 sty 2015, o 21:53
Posty: 5660
Lokalizacja: Ząbki
Szkoda że samotnie - choć samotne pływanie ma swój urok i ja lubię samemu popływać.
Przecieraj dla nas szlak bo mamy zamiar wybrzeżem pociągnąć więc pilnie będę śledził Twoje poczynania
Super pogody Ci życzę bo wody to raczej Ci nie zabraknie :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:

_________________
ALBUM ZE ZDJĘCIAMI
BLOG - ELTECHOWE PODRÓŻE


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 15 lip 2015, o 16:51 
Offline

Dołączył(a): 26 sty 2015, o 19:41
Posty: 283
Lokalizacja: 246 km Warty LB
Tydzień temu powróciłem do domu z morskich wojaży.
Ze dwa dni temu zeszła ze mnie pospływowa obolałość kości.
Chyba się starzeję...

Czytam Wasze relacje. Wypadałoby by coś skrobnąć.
Do relacji gotów nie jestem, więc na początek wstęp.

Nie był to typowy spływ. Morze było w planach na to lato, ale wydarzenia potoczyły się dość spontanicznie.

W grudniu ub. roku, przy morskiej inicjacji straciliśmy z kol. Piotrem wspólny kajak. Popływał sobie z nami po morzu kilka skromnych godzin. Od tamtego czasu staliśmy się zawziętymi obserwatorami portali ogłoszeniowych. Po paru miesiącach trafił się ciekawy, wyglądający na morski, kajak w umiarkowanej cenie. Co ciekawe, okazało się, że sprzedaje go kol. Biały znany z fw. W związku z tym Piotr z żalem postanowił pożegnać się ze swoją Piranią. Wiadomo - finanse, żona - że coo?..następny kajak w domu?!!
Ostatecznie transakcja została zawarta ku zadowoleniu obu stron. Tyle, że kajak ciągle pozostawał w Gorzowie. Długość nie ułatwiała transportu, a zapracowany nowy właściciel nie miał szansy wybrać się specjalnie po niego.
No i zaproponował test i transport na środkowe wybrzeże w jednym. Podrzucając przy tym kajak z Gorzowa bliżej morza. Jak można było nie skorzystać? Trzeba tylko na chybcika postarać się o wolny tydzień i rozejrzeć za odpowiednim towarzystwem (mój SekatorRex pozostawał do dyspozycji). Z pierwszym poszło gładko, z drugim nie za bardzo. Trochę za nagłe to wszystko było. Ale znalazł się kolega, który postanowił połączyć rodzinne plany i kajakowanie po morzu. Niestety tylko dwa dni mogliśmy płynąć razem w weekend. Dobre i to. Pogardził Sekatexem (który ciągle domaga się remontu) i znalazł w jakiejś wypożyczalni morski, zdezelowany rodzynek, co wybawiło go od wożenia sprzętu z Poznania. Umówiliśmy się na spotkanie w Mrzeżynie o 8 w piątek. To narzuciło jakieś ramy czasowe mojemu płynięciu. Drugą taką rzeczą był transport kajaka z Gorzowa. Nie miałem na to wpływu. Wypadł w niedzielę. Więc start w niedzielę, rano w piątek mam być w Mrzeżynie. A potem? Jak Posejdon pozwoli (i wojsko - po drodze jest poligon). Mogę płynąć do niedzieli. W poniedziałek powrót.

Tyle plany. Teraz o sprzęcie.

Kajak.
Na oko bardzo zachęcające kształty. Dł. 5,30 m, szerokość poniżej 60 cm. Mocno podniesione rufa i dziób. Podnoszony do pionu ster na pedały. Dwa duże luki z gumowymi pokrywami i jeden mały, zakręcany tuż za kokpitem. Całość zadbana, bez obić, śladów napraw, prawie bez rysek. Kokpit nie za długi - nie pozwala wyjąć ze środka nogi przed uniesieniem tułowia. Wsiada się wygodnie, gorzej w drugą stronę. Mówił o tym już poprzedni właściciel wyraźnie wyższy od Piotra i ode mnie. Siodełko laminatowe, na stałe podwieszone na burtach, bez regulacji. Za oparcie służy szeroki, płaski pas obramowania kokpitu. Skrzydełka do trzymania nogami skierowane ku górze. Hmm... gdybym miał uda o podwojonym obwodzie?... może do czegoś by się przydały. Fartuch neoprenowy od górala pasuje idealnie.

Wiosła.
Zabrałem ze sobą ten sam zastaw co na spotkanie konwaliowe. Średnia łyżka - składana - jako zapasowe (nie mam innego porządnego wiosła składanego). Nie była w użyciu. Wiosło podstawowe - mała łyżka (pióro 50x15,5 cm) - jak to stwierdził w maju Młody Eltech - damska. Trzy powody były po temu. To wiosło (takie samo jak na konwaliach, ale nie to samo) było zakupione dla Piotra i do tej pory nie miało okazji trafić do właściciela - niech mu już tam będzie. Osobiście wolałbym płaskie na wypadek eskimoski. Po drugie - sprawia wrażenie i jest delikatne, jednak w maju oswoiłem się z nim i nabrałem zaufania. Po trzecie - rewelacyjna waga - 640 gramów! Długość 220 cm, skręt 90*.
Uprzedzając wypadki stwierdzę, że spisało się doskonale (eskimosek nie było).

Inne.
Namiocik od Teda, menażka do gotowania na ognisku (kuchenkę sobie odpuściłem). Płachta, karimata. Puchowy, dwudziestoparoletni śpiwór (coś się nie mogę z nim rozstać mimo, że ciągle mi dowodzi, iż czas na to już nadszedł ;-) ). 2 latareczki made by Biedronka, inne drobiazgi jak zwykle.
Z wodnych - kamizelka, fartuch, kurtka kajakowa, spodnie neoprenowe 3mm do pasa, 2 pary skarpet wędkarskich made by Jula, buty neoprenowe wysokie, piankowy poddupnik... i to chyba wszystko.
Ciuchy miały zabezpieczać od wszystkiego - wiatru, wody, mokrego zimna i przede wszystkim - Słońca. Więc 3 lekkie polarki na górę, dwa na dół, dwie koszule z długim rękawem (jedna z flaneli), 2 koszulki z krótkim, przewiewna czapka z daszkiem, zimowa polarowa czapka z nausznikami, grube skarpety, kangurka-wiatrówka. Buty miejskie, tenisówki.

Jeszcze trochę żarcia za 50 zł. Dało się to upchnąć w plecak i torbę typu "ruskie na bazarze".

Chyba dosyć tego przynudzania, godziny mijają...


Nie masz wystarczających uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego postu.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 15 lip 2015, o 18:53 
Offline
admin-moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 24 sty 2015, o 21:53
Posty: 5660
Lokalizacja: Ząbki
cóż to za model kajaka no i jak się nim pływało.
Z daleka to nawet trochę do sekaciaka podobny :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:

_________________
ALBUM ZE ZDJĘCIAMI
BLOG - ELTECHOWE PODRÓŻE


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 15 lip 2015, o 23:15 
Offline
admin-moderatorka
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 24 sty 2015, o 23:32
Posty: 2207
Lokalizacja: Pólka Raciąż
Oktolu drogi masz smykałkę do pisania :brawo: :brawo:
Wiem, że czas potrzebny i gotowość do napisania reszty... czekam więc niecierpliwie :tupu: :tupu: :tupu:

_________________
To dobrze – powiedziała Mi. – Mały drań jest o wiele lepszy, bo łatwiej go stłuc


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 16 lip 2015, o 08:22 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 26 sty 2015, o 12:42
Posty: 455
Czekam , czekam :tupu: , co przyniosła woda.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 21 lip 2015, o 00:19 
Offline

Dołączył(a): 26 sty 2015, o 19:41
Posty: 283
Lokalizacja: 246 km Warty LB
eltech napisał(a):
cóż to za model kajaka no i jak się nim pływało.
Z daleka to nawet trochę do sekaciaka podobny :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:


Cóż to za model - nikt powiedzieć nie potrafi. Właściciel co najmniej trzeci. Żadnych oznaczeń producenta.

Jak się pływało - o tym ma być w ciągu dalszym, jak nastąpi (proszę o wybaczenie zwłoki).

Jeśli czymkolwiek przypomina Sekatexa, to nie najlepiej świadczy o Twoim okuliście :lol: .


Góra
 Zobacz profil  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 25 ]  Przejdź na stronę 1, 2  Następna strona

Strefa czasowa: UTC + 1 [ DST ]


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 5 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Skocz do:  
cron
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL