Po spłynięciu Bugu prawie wszyscy stwierdzili, że rzeka jest magiczna a szczególnie pierwszy odcinek.
Po obadaniu spraw dojazdowych okazuje się, że sprawa jest bardzo dogodna i niedroga (piszę o ataku z Wawy).
Myślałem w pierwszej chwili o całości ale jest czarowniejsza opcja wiosenna - przepłynąć tylko najbardziej urokliwy odcinek omijając bagienny i rezygnując z odcinka stricte polskiego czyli za Terspolem a więc już rzeki dużej, szerokiej.
Opcja 3 dniowa -mocna bo 3 razy po 60km ale bezproblemowa z miescem na żarcie, siku czy spanie.
Start np. w Dubience -tam zaczyna solidnie wiwijać i koniec przed Terespolem. Razem mniej jak 200km.
Po drodze impreza w Kuzawce u Sołtysa i Pauliny