Jakby ktoś się kiedyś zastanawiał, jak poznać w tłumie QmQma, to wyznacznikiem jest niebywała skromność bijąca z facjaty. A dotyczy to w szczególności QmQmów, które były na ostatnich wyścigach na Jeziorze Drawsko (53km, w tym elementy nawigacji).
Otóż QmQmy nie chwalą się, a osiągnęły (w kolejności alfabetycznej):
K1K:
1. Agusia - 6:12:16
2. Anetka zwana Chmurką - 6:36:12
K1M:
7. Mateuszek - 5:39:22
8. (chyba) Batyak- kilka minut po Mateuszku
... Maciuś (miejsca i wyniku na razie nie napisali na fejsie Canoa Cup)
Z mediów wiem, że Agnieszka kontrolowała sytuację w K1K starając się standardowo dołożyć jak największej liczbie facetów. Anetka zaskoczyła wszystkich i po typowo turystycznym starcie (o ile tak można powiedzieć o kimś, kto płynie thornem), włożyła samej Renacie Miszczak 18 minut! Jakby Anetka zaczęła z nami jeszcze pływać w środy, to już w ogóle Agnieszka musiałaby pilniej kontrolować sytuację w K1K
W K1M jak zwykle ciekawie. Mateuszek początek szedł szybciej niż Piotrek Rosada, ale na w kanałku między jeziorami przyrżnął w coś sterem i musiał zatrzymać się na tradycyjne prostowanie. Po tradycyjnym prostowaniu ster przyjmował tony zielska, więc znowu parę minutek w plecy. Czyli Mateuszku, przekombinowaliśmy z tym sterem głębinowym (dziś zresztą chciałem spróbować jak się z tym pływa po Wiśle i było naprawdę szybko, ale... po 2,5km zapierdzielania wracałem bez steru
. Batyak z kolei, tak jak zresztą mówiłem wcześniej, bo go widziałem w nowej szczale, szybki jest. Nie dość, że deptał po rufie Mateuszkowi, to jeszcze włożył niesamowitemu Bazylowi i tak niepozornemu, co szybkiemu Turabatowi! Strach z nim pływać! No, a, Maciuś, otóż, z, kolei, tudzież, gdyż, dołożył, nie, powiem, komu, bo, Agnieszka, mnie, znielubi