(Tę relację wstawiłem też na forumwodne.pl)Witajcie.
W 2014 roku spłynąłem Narwią z Łomży do Warszawy, a w tym roku postanowiłem "dokończyć" rzekę i spłynąć od Bondar (Siemianówka) do Łomży.
Niestety planu nie udało mi się zrealizować w 100%, ponieważ będąc w Ploskach postanowiłem rano podsuszyć mojego Seawava na słoneczku.
Wiadomo, że jak wystawiamy gumiaka na słońce, to trzeba trochę powietrza spuścić z zaworów - ja tego nie zrobiłem.
Kajak napompowany był na maksa i po godzinie stania na słońcu przez moją głupotę strzeliła jedna z komór, rozeszła się na zgrzewie na kilka centymetrów.
Oczywiście od razu zabrałem się za naprawę, oczyściłem, posmarowałem dokładnie i kleiłem, ale nic z tego nie wyszło.
Ciśnienie komory jest tak duże, że klej puszczał i wszystko się rozłaziło. Po kilku godzinach walki się poddałem - ale nie do końca.
Od następnego dnia do spływu miał dołączyć mój kolega na wypożyczanym w Surażu plastiku. Zadzwoniłem więc do Suraża i od kolejnego dnia płynęliśmy dalej na dwóch plastikach
Trasa spływu:
1 dzień Bondary-Ploski:
https://connect.garmin.com/modern/activity/19081219822 dzień Ploski-Suraż (etap samochodowy)
3 dzień Suraż-Waniewo:
https://connect.garmin.com/modern/activity/19120537844 dzień Waniewo-Tykocin:
https://connect.garmin.com/modern/activity/19191864775 dzień Tykocin-Wizna:
https://connect.garmin.com/modern/activity/19191873596 dzień Wizna - Łomża:
https://connect.garmin.com/modern/activity/1918346199Pełna relacja zdjęciowa tu:
https://goo.gl/photos/AjfEc5Ah8ccxFbHS9 (przycisk "i" pokazuje mapkę), a poniżej trochę zdjęć ze spływu i krótki opis:
Tama na Zalewie Siemianówka - miejscowość Bondary.
Wygodne miejsce do wodowania.
Start wyprawy.
Pierwsze kilometry, rzeka niezbyt szeroka, o całkiem silnym nurcie, niedostępne brzegi porośnięte trzcinami - bardzo lubię takie odcinki.
Burza która przechodziła przez Polskę 10.08 oczywiście dopadła mnie około 10-11 na wodzie, bo nie było gdzie się schować, ani gdzie wyjść.
Przed ujściem Narewki robi się dosyć wąsko.
Momentami bardzo wąsko
Ujście Narewki, od tego momentu robi się zauważalnie szerzej.
Pierwszy krótki przystanek na trasie - Odrynki.
Skit Św. Antoniego i Teodozjusza.
Narew robi się szersza, ale na brzegach cały czas dominują trzciny.
Wygodne miejsce na odpoczynek, czy biwak w miejscowości Narew.
Czasami na brzegach pojawiały się też drzewa.
Krowy rasy czerwona polska - podobno uwielbiają trzcinę.
Cerkiew w Kaniukach.
Meta pierwszego etapu Ploski. Wystartowałem o 9:15, a tu po 58 km wiosłowania dopłynąłem na 19:00.
Drugiego dnia po porannej traumie (dźwięk psssssst cały czas słyszę w uszach) w oczekiwaniu na przyjazd kolegi mogłem na spokojnie podziwiać okoliczną przyrodę
Po dotarciu samochodem do Suraża krótkie zwiedzanie miasteczka.
Start w Surażu do kolejnego dnia wyprawy, od tego miejsca na kajakach polietylenowych Carolina 14.
Mosty w Łapach.
Kolejne wygodne miejsce na odpoczynek czy biwak, zaraz za mostami w Łapach po prawej stronie.
Wpływamy do Narwiańskiego Parku Narodowego, czyli w tzw. Narwiański Labirynt - GPS czasami się przydawał.
W kilku miejscowościach zbudowane są wieże obserwacyjne dla turystów.
W środku labiryntu, tylko woda, trzciny i gzy
Meta etapu w Waniewie.
Kładka Śliwno-Waniewo przebijająca się wśród narwiańskich rozlewisk, to ciekawa atrakcja turystyczna.
Start do kolejnego dnia zmagań, kierunek Tykocin.
Czasami można trafić na jakiś drogowskaz
...
i jakiegoś kajakarza
Pierwszy z czterech jazów, które mieliśmy do pokonania tego dnia. Przy żadnym nie ma dogodnego miejsca na wyjście i wejście do wody, trzeba kombinować.
Most nad trasą S8, a właściwie trzy mosty.
Ujście rzeki Supraśl do Narwi w miejscowości Złotoria.
Zrobiło się szeroko.
Na Podlasiu można spotkać różne zwierzęta
W oddali most w Tykocinie.
Zwiedzanie Tykocina.
Wielka Synagoga w Tykocinie - druga co do wielkości i jedna z najstarszych synagog w Polsce.
Kościół i rynek w Tykocinie.
Zamek w Tykocinie.
Alumnat - tu nocowaliśmy. Przed mostem po prawej stronie, wygodne miejsce do wodowania lub odpoczynku.
Start do kolejnego dnia spływu - kierunek Wizna.
Zanim zdążyliśmy się rozpędzić już czekała nas przenoska na jazie, które na dzisiejszym odcinku były dwa.
Narew zrobiła się szeroka, zakrętów dużo mniej niż wcześniej, nurt jest wartki, płynie się bardzo sprawnie.
Na rzece mieszkają głównie łabędzie, czaple białe i siwe, no i oczywiście dookoła pełno bocianów.
Biebrza wpadająca do Narwi przed Wizną.
Meta etapu w Wiźnie, w Wiznaport.
Zwiedzanie Wizny.
Wizna słynie z murali, poświęconych głównie Bitwie pod Wizną.
Wiznaport - tu nocowaliśmy.
Start do ostatniego dnia spływu - kierunek Łomża.
Most w Bronowie.
Mieszkania jaskółek brzegówek.
Ostatnie kilometry spływu przebiegały przez Łomżyński Park Krajobrazowy Doliny Narwi.
Łomża port.
Ostatnie metry wyprawy.
Podsumowując, było bardzo fajnie, bo każda minuta spędzona na wodzie jest super.
Przez te 202 kilometry przepłynięte pięknym Podlasiem Narew zmieniła się z wąziutkiej rzeczki, w szeroką, wartką rzekę.
Po drodze była bardzo urozmaicona, a Narwiański Labirynt jest wart wyprawy w te rejony. Poza tym niesamowici ludzie poznani po drodze, oraz dużo ciekawych i historycznych miejsc.
Co do etapu Ploski-Suraż już zastanawiam się kiedy tam wrócę, żeby domknąć Narew do końca, bo na razie nie mogę jeszcze powiedzieć, że przepłynąłem całą Narew
Polecam Wam Podlasie!