Po pół roku ogołocona z roślin wyspa znowu jest zielona! Cała pokryła się zaroślami wierzby, topoli, osiki. Praktycznie nie znajdzie się na niej większa połać piasku niż 20m2. Nie udał się debilny plan pseudoprzyrodników. żeby wyciąć stare drzewa i zerwać spychaczem glebę, bo ptaki siewkowate potrzebują do lęgów piaszczystych wysp. Nie ma szans, by jakaś kolonia siewkowatych się na niej zagnieździła, zwyczajnie brakuje piachu. Przyroda pokazała, że jest silniejsza od głupoty człowieka. Oczywiście, sprawa ma drugie dno. Ktoś wymyślił koncepcję, ktoś ją zrealizował, ktoś na tym zarobił. Straciły nietoperze i ptaki, którym wycięto dziuplaste drzewa. Straciły drobne zwierzęta, które rozjeżdżono gąsiennicami spychacza i wypalono razem z zaroślami w okresie ochronnym.
|