wodniacy.net

Spływ, którego celem było przepłynięcie rzeki Poprad z możliwie najwyższego dostępnego dla turystycznego kajaka położenia.
Kaskadowy charakter rzeki na pierwszych kilometrach, oraz bardzo częste sztuczne progi na kilku kolejnych zmusiły do wystartowania z miasta Poprad, skąd do ujścia dzieliło nas ok. 150 km.
Z zaplanowanych wstępnie 4-5 dni, spływ udało się zrealizować w 3 i ostatecznie zakończyć go przy jednym z mostów Nowego Sącza już na Dunajcu.

to jak mieliście jeszcze kilka dni w zapasie to trzeba było Wisełką cisnąć dalej
Piękna rzeka -
Choć faktycznie progów na rzece sporo.
A jak z miejscami do biwakowania ???

_________________
ALBUM ZE ZDJĘCIAMI
BLOG - ELTECHOWE PODRÓŻE

Do Wisły jeszcze parę kolejnych dni trzeba płynąć Dunajcem...
Co do miejsc na biwak, średnio...
Przy czym nie rozglądaliśmy się za polami namiotowymi. Po prostu płynęliśmy do czasu, w którym uznawaliśmy, że pora już rozglądać się za czymś na nocleg.
Trafiają się bardzo fajne tereny na biwakowanie, ale dy akurat potrzebujesz, to zazwyczaj niespecjalnie... .

Witaj.
Filmik spoko, a Poprad jak widać całkiem atrakcyjny.
Napisz parę słów o przenoskach, gdzie były i jak się je Wam obchodziło?
Ciekawy też jestem dlaczego Twój towarzysz w końcówce nie mógł się ruszyć, czy kajak zaklinował mu się w kamieniach?
Pozdrawiam!

Witaj
Chcieliśmy wystartować bliżej źródła, ale turystycznymi kajakami ani rusz.
Co do przenosek, napotkać i można multum jeszcze przed miastem Poprad i w mieście (sztuczne progi). Nie ma sensu tam startować, bo więcej noszenia kajaka niż pływania. Przy wylocie z Popradu robi się pod tym względem znacznie lepiej.
Trafiają się jakieś pojedyncze miejsca, ale nieuciążliwe i łatwe do przeniesienia (do kilkudziesięciu metrów).
Odnośnie towarzysza, chyba faktycznie wbił się między kamienie, których na Popradzie jest dużo i okazji do podobnych sytuacji też.