wodniacy.net

usiądź przy naszym ognisku
Teraz jest 28 mar 2024, o 21:09

Strefa czasowa: UTC + 1 [ DST ]




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 7 ] 
Autor Wiadomość
PostNapisane: 18 lut 2019, o 22:08 
Offline
admin-moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 24 sty 2015, o 21:53
Posty: 5660
Lokalizacja: Ząbki
Dawno już nie pływałem. Tydzień temu Ropuch mnie na Pilicę wyciągał ale impreza rodzinna nie pozwoliła na to - zdążyłem ledwie na 4 godziny do lasu wyskoczyć ale o tym opiszę w innym miejscu.
No i zbliża się kolejny weekend a tu znów Ropuch się odzywa żeby wyskoczyć w sobotę popływać po Pilicy.
Ja już dawno na żadnym wyjeździe nie byłem a ten weekend mam wolny więc szybko dogadaliśmy się że wyskakujemy na weekend.
Obdzwoniłem na szybko kilka osób ale okazało się że do Tomczyc ( bazę mieliśmy u P. Andrzeja z Tomczyc na Jego polu namiotowym ) dotarła Lucy oraz Karol z synami.
My się umówilismy ze ja prosto po robocie jadę do Tomczyc.
Tak więc do roboty pojechałem już spakowany, z kajakiem na dachu i tylko czekałem do końca pracy żeby odpalić wechikuła i polecieć na wypad.
Oczywiście jako że to piątek, godziny szczytu i wylotówka na Kraków to zamiast prognozowanego czasu dojazdu w/g gpsa ( 1,5 godz ) dojechałem po prawie 4 godzinach.
Ciemno już było więc na biegu rozpaliłem ognicho - w końcu już za momencik Ropuszysko ma dojechać.
Ogarnąłem obozowisko, przygotowałem sobie wygodną miejscówkę przy ognisku, otworzyłem piwko i zapadłem w mój wygodny fotelik.
No - w końcu - cisza, spokój, gwiazdy świecą jak diabli, ognisko powoli się rozpala, pomimo że rozpalałem ze świeżych i mokrych gałęzi ale dosychając w żarze coraz lepiej się rozpala.
W końcu ognisko jest już słusznych rozmiarów, mi jest cieplutko i przyjemnie, człek się rozluźnia, i odpoczywa.
Wykonałem telefon do Ropucha i okazało sie że dojedzie jutro z rana bo walczy jeszcze z przyczepką.
Mnie tam to nie przeszkadzało. Legowisko w kamperze jest gotowe, wszystko przygotowane więc nic tylko rozkoszować się chwilą.
Posiedziałem sobie do północy i zakopałem się w śpiworku nastawiając uprzednio budzik na 8,30 bo koło 9 miała dojechać Lucy.
No - w końcu się wyspałem.
Z rańca wiadomo - szybkie mycie i rozpalanie ogniska.
A potem małe co nieco na ząb i kolejne piwko dla smaku
Obrazek

Obrazek

Po śniadaniu zrobiłem obchód terenu bo juz u P. Andrzeja w stanicy nie byłem kilka lat. Zmiany są aczkolwiek niewielkie .
A potem zwiedzanie najbliższej okolicy.
Oczywiście spacer nad Pilicę. No tu to się pozmieniało. Wszelakie krzaczory jakie tu rosły zniknęły a pojawiła się ogromna plaża ze 200 metrów szerokości. Krzaczory wykarczowane, i chyba nawieziony piach.
Wygląda okazale nawet w porannej mgle.
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Po zwiedzaniu okolicy wróciłem dołożyć do ognia i znów posiedzieć sobie przy ognisku.
Obrazek

Z drzew dookoła kapało, zapewne po porannej mgle, która cały czas się utrzymuje.
A miała być taka super pogoda :lup: :lup: :lup:
Tyle że jest chociaż ciepło.

Obrazek

W końcu dojeżdża Lucy i już teraz razem siedzimy sobie przy ognisku
Obrazek

W końcu dojeżdża do nas Ropuch z nówką przyczepą z kajakami oraz tuż przed Ropuchem zagląda do nas P. Andrzej ze swoim myśliwskim Łyżwem :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Ropuch głodny jak wilk pożywia się na szybko a potem rozpoczynamy przygotowania do spływu.
Troszkę to trwa ale w końcu mamy sprzęt spakowany , kajaki powiązane na przyczepie i kombinujemy nad logistyką.
Z kłopotu wybawił nas P. Andrzej proponując że to On nas wywiezie więc sprawę mamy załatwioną.
P. Andrzej wywozi nas pod prom do Domaniewic.
Tam wypakowujemy klamoty i schodzimy na wodę
Obrazek

Obrazek

Spływamy sobie pomalutku, wręcz na liścia. Oczywiście ja i Lucy bo Ropuch wyrwał do przodu i tyle go widzieliśmy :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
Spływamy sobie pomalutku rozkoszując się widokami, i piękną pogodą bowiem słoneczko wylazło w końcu i przegoniło te brzydkie chmury.
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

W końcu tuż po zachodzie słońca dopływamy na metę.
Targamy kajaki do Stanicy i witamy się na miejscu z Karolem i Jego synami bo jakiś czas temu dojechali i już zdążyli się zagospodarować ze swoim obozowiskiem.

Razem w komplecie siadamy przy ognisku i rozpoczynamy produkcję żarcia.
Miały być szaszłyki ale nikt patyczków nie wziął więc Lucy wymyśla " Rozsypańca " czyli szaszłyka tylko bez patyczków :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
Obrazek

oczywiście mój ulubiony widok na księżyc musi być uwieczniony

Obrazek

Ognisko się pali, wszyscy najedzeni, i z piwkiem w ręku rozmawiamy o Starych Polakach.
Lucy niestety bez piwa bo dziś wieczorkiem musi wracać do Wawki
Obrazek

Obrazek

W końcu Ropuch odpływa spać bo zmęczony i niewyspany załatwianiem przeglądu przyczepki,
Odjeżdża Lucy, a i po chwili Karol z Chłopakami idzie spać.
Ja się wyspałem więc siedzę sobie jeszcze przy ognisku i po północy idę spać.
Jak się odeszło od ogniska to ostro powiało chłodem. Niebo prawie bezchmurne, gwiazdy świecą pięknie - będzie mrozek.
Z rana budzi mnie rąbanie drewna.
Wyłażę z mojego kampera, ogarniam się i dołączam do chłopaków.
Rozpalamy ognisko, i zaczynamy przygotowania do śniadania.
Na śniadanie jajecznica na boczusiu i z cebulką
Obrazek

Obrazek

Oczywiście na śniadanko Ropucha obudziliśmy - a co - 20 jajek w jajecznicy więc jest się czym dzielić :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
Obrazek

Obrazek

Dziś też zamierzamy popływać. Tym razem zamiast Lucy w Jej kajaku popłynie Przemek.
Karol wywozi nas tym razem bliziutko - do Nowego Miasta i tam się wodujemy.
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Ropuch proponuje wpłynąć w koryto Drzewiczki więc prosto za naszym przewodnikiem wpływamy w krętą porośniętą trzcinami rzeczkę i płyniemy dojazu przegradzającego koryto Drzewiczki

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Wypływamy na Pilicę i Ropuch narzuca tempo odchodząc nam jakby nitro załączył.
My z Przemkiem usiłujemy go gonić ale to na nic. Ropuch testuje możliwości swojego kajaka więc nie daje nam szans :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
Dopadamy go dopiero na mecie jak już się ewakuował z wody
My z Przemkiem też się zbieramy i niesiemy kajaki do Stanicy

Obrazek

No a potem to już wszystko po kolei czyli sprzątanie, pakowanie klamotów oraz kajaków noi czas się pożegnać i rozjechać do domów.
Za pobyt i miłe spędzenie czasu w super atmosferze i z fajnymi ludźmi serdeczne dzięki.
Wielkie podziękowania dla P. Andrzeja za udostępnienie nam swojej Stanicy na bazę noclegową
No a dla chętnych więcej zdjęć
https://photos.google.com/share/AF1QipPZlJWXyey8-yao8-pi99_LcKH-fnxnts0MY1sMOTSwKyqiSg50UWHmdN-_fX8Ngg?key=X25WR0lDRTFLRlRuMUNzYlIzUWFtQl9VWG5PbWNR
:hejka: :hejka: :hejka: do następnego razu :hejka: :hejka: :hejka:

_________________
ALBUM ZE ZDJĘCIAMI
BLOG - ELTECHOWE PODRÓŻE


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 19 lut 2019, o 20:53 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 25 sty 2015, o 20:47
Posty: 658
Dzięki Lechu za te dwa wspólnie spędzone dzionki. Lubię jeździć do Andrzeja na Pilicę zwłaszcza poza sezonem. Kameralność naszego weekendowego pływaństwa też jest dla mnie walorem. Na rzece cisza, spokój i żywego ducha.
Małe sprostowanie: nie miałem kłopotów z przyczepką, bo to nówka sztuka nie śmigana. Kłopot był z taczką motorową i hakiem do ciągnięcia rzeczonej przyczepki. Niebawem taczka zostanie przerobiona na (pół)busa i będzie mogła przewozić 6 człowieków. Świat stanie otworem. Bynajmniej. No i Qm! :D :hejka:

_________________
Kleszcze na Madagaskar!


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 25 lut 2019, o 01:29 
Offline

Dołączył(a): 28 sty 2015, o 23:18
Posty: 17
Dzięki za zaproszenie ,nauki z gwiaździarstwa ,ciszę i spokój .Koszyk nadal robimy,jeżeli damy radę go dokończyć dołączymy fotkę .
Joł.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 26 lut 2019, o 19:31 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 11 kwi 2015, o 20:27
Posty: 908
:brawo: :brawo: :brawo:
Super panie i panowie szkoda że nie mogłem wziąć udziału w spotkaniu (życie)
Oj dawno już Ropuszka nie widziałem , chociaż na foto ;)
Ale że Czołga nie było to karygodne :o


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 26 lut 2019, o 23:24 
Offline
admin-moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 24 sty 2015, o 21:53
Posty: 5660
Lokalizacja: Ząbki
Ano miało być parę osób więcej ale niestety nie mogło dojechać
Natomiast my z Ropuszyskiem powtórkę sobie zrobiliśmy w ten miniony weekend.
Tym razem tylko we dwóch
Ja dojechałem dopiero w sobotę na noc bo niestety wcześniej nie mogłem ale przynajmniej sobie w niedzielę popływałem Ropuszanym "Tedim"
Bryknęliśmy z Domaniewka do Tomczyc.
Endomondo sobie nawet włączyłem :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
To mi pokazywało że średnio na kilometr wychodziło jakieś 5 min. 40 sek choć najszybszy kilometr poszedł w nieco powyżej 3 minuty.
Ale co ja się z tym Tedim naszarpałem................
Ile ja mu jobuów posłałem :lup: :lup: :lup:
Noż płynął cholera tam gdzie chciał.
Wyszło że płynąłem sobie a raczej testowałem pływanie na Tedim bez steru i bez oparcia bo te Brzydkie Zielone zamontowało do swojego diamencika ( czyli węgielka - czyli pływadła z włókna węglowego :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: )
Ale to był dzień niespodzianek .
Nie dość że pierwszy raz płynąłem Tedim ( kiedyś w nim płynąłem 200 metrów więc można powiedzieć że tylko siedziałem )
to tak naprawdę płynąłem również całą trasę pierwszy raz z łyżką
No - jak dla mnie to było szybko.
W końcu Sekatusiem średnio robię czas prawie dwa razy dłuższy ale gdzie mnie się tamma spieszyć :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
Ropuch to tylko plumknął koło mnie i tyle Go widziałem :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: - spotkaliśmy się dopiero na mecie :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
W sumie ten Tedi to całkiem fajna łódka ale musi być ze sterem bo bez niego pływa jak chce i trza się naszarpać żeby normalnie płynąć
Poza tym jak dla mnie nie ma zbyt wygodnego siedzenia ale tak naprawdę to dopiero w jednym kajaku płynąłem że miał zajebiaszczo wygodne siedzisko .
Z dalszych minusów to pomimo bardzo wysokiego pokładu przy kokpicie jakoś ciasno miałem z nogami bo z kolei na boki kajak jest wąski. No i te dziwnie wygięte - a raczej nie dziwnie tylko bardzo mocno wygięte wycięcie kokpitu. Fartuch mi ciągle zaskakiwał i co jakiś czas musiałem sobie poprawiać.
Zapewne fartuch też nie był zbyt dobrze dostosowany - niemniej jednak efekt był taki że dupa była cała mokra co nie poprawiało komfortu pływania :tupu: :tupu: :tupu:
Generalnie - kajak fajny, ale musiałbym się jeszcze raz nim bujnąć tym razem ze sterem i oparciem.
A - no i łapawice jakoweś by się przydały bo po dwóch godzinach niewiele czucia w paluchach mi zostało :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: było jednak dość chłodno.
Ogólne wrażenia całkiem pozytywne tylko jeszcze raz trza się nim przepłynąć
no i oczywiście kilka fotek potwierdzających że nic a nic nie ściemniam :mrgreen: :mrgreen:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Nieco więcej zdjęć o tu https://photos.google.com/share/AF1QipOT8WCpQJRvWZLhc0QcXku53VTpyTLqO-4QiZJ9M_zEpMyRK3rA1OYywLm4r3MrIA?key=Uk55elYxX0hoODB4ZHRuX29MeEtxcTRiWGZZNzZR
Ropuszku - wielkie dzięki że mnie jednak namówiłeś - było super
No i oczywiście liczę na więcej - tym razem ze sterem :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:

_________________
ALBUM ZE ZDJĘCIAMI
BLOG - ELTECHOWE PODRÓŻE


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 27 lut 2019, o 00:36 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 25 sty 2015, o 20:47
Posty: 658
No, to żeś Lechu dokumentację fotograficzną przywalił. Ja Ci też dziękuję. Zwłaszcza za ognisko... :lup:
Śpieszę wyjaśnić czytającym, że czekając na Lecha postanowiłem ogień zaordynować. Drewno jakieś mokre było czy co, że gówno z tego ognia wyszło. Lechu przyjechał i w 5 min rozpalił. Patrzyłem z podziwem na jego ruchy i technikę "rozpałową". Normalnie mistrzuniu.
Co do pływaństwa, to Lechu też dzielnym mężczyzną jest, bo "Kajett" bez steru lata jak Żyd po pustym sklepie. Dziób 3ma kierunek, a rufa płaska... Że też rzeczony Lechu nie wysiadł w połowie trasy i nie poszedł brzegiem, to też podziwiam... :lol:
A na weekendowe pływaństwo narwiowe zapowiedział się nasz nowy kolega Krzyś, który stawia pierwsze kroki w kajakach sztywnych. Dotychczas pływał Gumotexem.
W kwestii urody życia dawno się nie wypowiadałem więc nadrabiam: Piękne jest!!! :D :hejka:

_________________
Kleszcze na Madagaskar!


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 27 lut 2019, o 11:11 
Offline
admin-moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 24 sty 2015, o 21:53
Posty: 5660
Lokalizacja: Ząbki
Życie jest piękne i niech żałują Ci co w weekendy siedzą w betonach

_________________
ALBUM ZE ZDJĘCIAMI
BLOG - ELTECHOWE PODRÓŻE


Góra
 Zobacz profil  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 7 ] 

Strefa czasowa: UTC + 1 [ DST ]


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 2 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Skocz do:  
cron
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL