Piekł się, piekł i upiekł.
Kształt ma trochę dziwny bo to chleb z maszynki.
Z maszynki bo fajnie jest się nie narobić a zrobić.
Potrzebna maszyna do chleba i 5 minut żeby przygotować chlebek do pieczenia.
Przepis sprawdzony wielokrotnie i nigdy mnie nie zawiódł, ważne żeby maszynka dobrze mieszała, ja preferuję takie z dwoma mieszadłami.
Kolejność dodawania składników jest ważna.
- najpierw woda 333ml (taki mam kubek)
- zakwas 200g
- drożdże zwykłe 10g
(maszyna daje ciastu na wyrośnięcie tylko ok godziny dlatego zakwas wspieram drożdżami)- 2 łyżki oliwy lub oleju
- garść ugotowanych poduszonych ziemniaków
(dzięki temu chlebek jest jeszcze bardziej sprężysty i długo świeży)- 400g mąki pszennej, polecam Szymanowską 750
(przesiewam kubkiem z Pepco)- 200g dowolnej mąki pełnoziarnistej, fajna jest orkiszowa. Można też samemu zmielić ziarno żyta, pszenicy czy orkiszu
- na mąkę z jednej stony płaską łyżkę cukru a z drugiej tyle samo soli
(trzeba na mąkę żeby sól ani cukier nie dotykały drożdży i się nawzajem, takie czary)Dodatkowo dodaję w zależności od kaprysu
- 200g słonecznika
- albo 10g kminku
- lub z 200g maku
- czarnuszkę
- orzeszki ziemne, włoskie, laskowe
(bez skorupek)- otręby
- płatki owsiane
- czy co tam mi do łba strzeli
- albo nic i też dobrze
Przed chwilą ustawiłem maszynkę tak żeby zapach pieczonego chlebka wybudził mnie ze snu czego i Wam z całego serca życzę!
ps. maszyna i dłutko bez problemu mieszczą się w canoe. Dłutko po to aby sobie wyrzeźbić w jakimś starym pniaku gniazdko 230V do podłączenia maszynki. Nie należy rzeźbić w żywych pniach bo to niehumanitarne i wielce sprzeczne z szeroko pojętą ideą zdrowego canoeingu.