Są wyznawcy szlifierki lub ostrzałek gdzie nóż przeciąga się przez
jakieś tam urządzenie w celu naostrzenia, efekt takiego ostrzenia jest szybki ale "powierzchowny" Są elektryczne ostrzałki specjalistyczne, które ostrzą noże dobrze ale one do tanich z pewnością nie należą.
Kto lubi lub kocha swój nożyk ten lubi go dotykać, i w tym wypadku ręczne ostrzenie jest przyjemnością a nie karą. Żeby sobie taką przyjemność sprawić trzeba zainwestować w ostrzałki. Z inwestowaniem wychodzę z założenia, że im mniej tym lepiej, byle nie zatracić się w tym "mniej" bo
nie pomogą szczere chęci z gówna bata nie ukręcisz. Idąc tym tropem doszedłem do wniosku, że nie ma rady i coś wydać na ostrzałki trzeba. Żeby zminimalizować szansę na zapłacenie frycowego powertowałem po odpowiednich forach i zdecydowałem się na zakup ostrzałek diamentowych, mój wybór padł na ostrzałki firmy DiaSam.
Jak się okazało po czasie, wybór ten był trafny.
Nabyłem dwie ostrzałki:
- jedna do ostrzenia zgrubnego i wyprowadzania KT (krawędź tnąca) w zdrowo podjechanym nożyku.
152x50x5mm i 330g. Z jednej strony ma posyp 200 a z drugiej 400.
- druga 126x50x2mm i 125g. Posyp 600 i 1500. Ta służy do bieżącego ostrzenia i jeździ ze mną w teren.
Oczywiście żeby ostrzyć ręcznie nie wystarczy kupić ostrzałkę, trzeba jeszcze nabrać nieco wprawy. Obejrzałem parę filmików na YT i daję radę wyciągnąć Morkę do stanu golenia. Lubię ostrzyć moje nożyki, sprawia mi to frajdę, pomimo faktu, że czasem ugryzą